kapitalny gniot! oto nieskazitelny dowód na to, że w Nowym Świecie wszystko jest możliwe! jedynie amerykańska fabryka snów jest w stanie oskarowo "przerobić" realną, psychopatyczną morderczynię na wrażliwą, bohatersko walczącą o lepsze jutro nas wszystkich kobietę gnębioną przez meżczyzn. szczerze mówiąc i ja początkowo dałam się nabrać na wizerunek wykreowany przez Hollywood, jednak po zapoznaniu się bliżej z postacią Aileen stwierdzam, że ten film to shit cholerny. jedna rzecz warta jest pochwały - brawa, brawa dla omamiaczy z Los Angeles, którzy potrafią zrobić świetny interes (nie tylko finansowy). przypisana z takim rozmachem filozofia do historyjki o psychopatycznym odpadzie godna jest podziwu, zwłaszcza, że film został dobrze przyjęty w wielu krajach,jak również był uhonorowany oskarem(chyba w jury zasiadają porzucone kobiety łaknące seksu jak "beger owsa"...czy jakoś tak :P). tylko w imię czego? w imę czego ktoś pozwala sobie tworzyć aytorytet dla młodych, dość krąbrnych, amerykańskich dzieci w postaci zbrodniarki i wynosić ją do rangi bohaterki?
dobrze, rozumiem, rozumiem... "a co by było gdyby Ciebie spotkało TAKIE życie?"... już odpowiadam: mianowicie, kobieta miała ogromny problem, sylwetka seryjnej morderczyni stanowi potwierdzenie faktu, że coś w naszym społeczeństwie jest nie tak. ale, na Boga, czemu ktoś wpada na tak beznadziejny pomysł i czemu ktoś godzi się na jego realizację?
okej...no tak - kasa. w swoim czasie rzeczywiście o tej postaci głośno było, a ukolorowanie gotowego scenariusza to zadanie nietrudne.
paradoksem jest, że film, który nosi tytuł "monster" o monsterze nie opowiada, tylko o biednej dziewiczce, która, zagubiona w "ach tym niedobrym świecie" wędruje od samochodu do samochodu mordując ich posiadaczy...
a dlaczego 4? za postać richie. czemu to theron dostała oskara?
>jedynie amerykańska fabryka snów jest w stanie oskarowo "przerobić" realną, psychopatyczną morderczynię na wrażliwą, bohatersko walczącą o lepsze jutro nas wszystkich kobietę gnębioną przez meżczyzn.
Y...? Nie wydaje mi się, żeby twórcy filmu kreowali główną bohaterkę na walczącą o lepsze jutro dla wszystkich kobietę.
>jednak po zapoznaniu się bliżej z postacią Aileen stwierdzam, że ten film to shit cholerny.
A co takiego się o niej dowiedziałas po 'blizszym zapoznaniu'? że była zła i okrutna? Twoim zdaniem wszyscy bohaterowie powinni byc dobrzy?
>przypisana z takim rozmachem filozofia
jaka filozofia?
>w imę czego ktoś pozwala sobie tworzyć aytorytet dla młodych, dość krąbrnych, amerykańskich dzieci w postaci zbrodniarki i wynosić ją do rangi bohaterki?
Główna bohaterka nie ma byc autorytetem!
>"a co by było gdyby Ciebie spotkało TAKIE życie?"... już odpowiadam
nie odpowiedziałaś
>czemu to theron dostała oskara?
Bo zagrała wspaniale i pokazała prawdziwą klasę.
wiesz, nie bardzo Cie rozumiem.
praktycznie kazdy BIOGRAFICZNY FILM nie przedstawia wszystkiego tak dokladnie i tak realistycznie jak bylo naprawde. w sumie to nikt nie jest w stanie tak tego przedstawic. postać Aileen była zmieniona na potrzeby filmu, bo nie wiem czy miałby on wogóle jakis sens, jeżeli miałaby ona tylko i wylacznie mordowac z zimną krwią. jezeli tak bylo, to ci którzy chcą to i tak się o tym dowiedzą. to nie ma juz i tak roznicy, nawet jesli ktos bedzie jej wspolczuł, to tak naprawde kieruje to do postaci z filmu.
co do oscara przyznanego theron, według mnie byl on w pelni zasluzony. do tej roli zminiła swój wygląd, zachowanie i dla mnie naprawde widac bylo tego efekty.
dobra, kazdy ma inne zdanie, mi sie ten film podobal.
'BIOGRAFICZNY FILM nie przedstawia wszystkiego tak dokladnie i tak realistycznie'
- to ja Ciebie nie rozumiem... sformułowanie "tak dokładnie", to nie to samo co kapitalnie zmieniony życiorys na potrzeby oskarowych aspiracji. nie przedstawia...a powinien, choć postarać się ją odtworzyć, żeby czarne nie było białe i odwrotnie... w końcu zwie się FILMEM BIOGRAFICZNYM
'nie wiem czy miałby on wogóle jakis sens, jeżeli miałaby ona tylko i wylacznie mordowac z zimną krwią.'
-skoro rzeczywistość przeniesiona na ekran nie miałaby sensu, to po co ubarwiać fakty lub je diametralnie "farbować"? zrobienie film o bohaterce fikcyjnej, całkowicie zmyślonej - TAK...ale po co TO?! coś tu jest nie tak :P
'do tej roli zminiła swój wygląd, zachowanie i dla mnie naprawde widac bylo tego efekty.'
-farbowanie, 15 kg do przodu, makijaż i brak kąpieli przez tydzień - mam oskara?
'buahaha, chyba ricci. '
-wielkie sorry... wielkie buhaha :D
'Y...? Nie wydaje mi się, żeby twórcy filmu kreowali główną bohaterkę na walczącą o lepsze jutro dla wszystkich kobietę.'
-moj dość patetyczny wywód prostuję..: kreacja a nawet hiperkreacja! do czynienia w rzeczywistym świecie mamy z zagubioną osobą, złą, może nie z natury, z przyzwyczajenia?, która przedziera się przez życie od tak, spontanicznie, bez celu, jak zwierzę zaspokajające podstawowe instynkty - otrzymujemy - złożony portret psychologiczny kobiety, która z ogromną determinacją, walką nawet, podejmuje kolejne i kolejne, trudne, a jakże, decyzje....ach i ta okrutno-bogata, kapitalistyczna Ameryka, ci mężczyźni - krzyk, wrzask z głębi piersi "jestem ich ofiarą"
'jaka filozofia?'
-to chyba oczywiste, że jakaś...:>
'Główna bohaterka nie ma byc autorytetem!'
-ok! skoro nie autorytetem - symbolem uciśnionych, biedy, lecz i ogromnej siły nade wszystko (choć słowo "auotrytet" w pelni okresla stworzona sylwetke - ten film mowi: nie poddawaj sie, spojrz na mnie, bierz ze mne przyklad - jestem silna!)
to prześwięte zadanie tego filmu - pokazać jaki świat jest okrutny, a w nim zgnębiona kobieta, zgnębiona, lecz walcząca
konkluzja? dla mnie smutna: nie zabijaj, bo zrobią z Ciebie gwiazdę,bo będziesz swą morderczą podbizną przyozdabiać afisze i pudełka od popcornu...a, no i jeśli zmieni się w usa prawo i nie osiądziesz na krześle podpiszą z Tobą umowę, w ramach której, no właśnie, wywiady, tomiki poezji, malowidła z więzienia itepe. opatrzone etykieta "sztuka"
jeju! po co?! ogromnie rażące...
nie neguje filmu samego w sobie - neguje zjawisko! fałsz, fałsz, fałsz
Do Violet Pill
Pytasz po co ktoś robił w ogóle ten film i dowodzisz, że seryjna morderczyni jest kreowana na uciśnioną niewinność.
Myślę, że autorzy uznali historię Eileen za ciekawą i chcieli pokazać ją innym. Moim zdaniem ten film daje ciekawą odpowiedź na pytanie skąd biorą się seryjni mordecy, skąd bierze się przemoc i zbrodnia.
Nie zgadzam się, że film kreuje ją na niewinność, wręcz przeciwnie: pokazuje ją jako osobę skrzywdzoną, to fakt, ale także jako pragnącą uwagi, kariery, uznania...
Jest wiele momentów, które wyraźnie pokazują, że jest nieokrzesana, wulgarna, okrutna, bezwzględna i bezlitosna ( zwłaszcza widać to w scenach, gdy szuka pracy i gdy zabija człowieka błagającego ją o litość).
Ponadto zdecydowanie nie zgadzam się, że film przedstawia Eileen jako bohaterkę albo wzór do naśladowania. Pokazuje po prostu nieszczęśliwą kobietę, która całkowicie pogubiła się, nie umiała znaleźć właściwej drogi i nie napotkała na swej drodze nikogo, kto mógłby jej pomóc w znalezieniu swego miejsca w życiu. Moim zdaniem pokazuje coś więcej: że przyczyną jej porażek jest duma, która nie pozwala jej prosić o pomoc, ani przyznać się do słabości, duma, która każe jej samej wymierzać sprawiedliwość i która w końcu ją gubi i prowadzi na krzesło elektryczne.
Podsumowując, we mnie ta postać budzi litość i współczucie oraz żal, że zabrakło jej wiary,że można zyć inaczej, lepiej, żal, że nikt nie próbował jej pomóc,a przeciwnie: inni ją tylko potępiali i/lub wykorzystywali. Nie usprawiedliwiam jej, bo zabójstwo jest zabójstwem, ale rozumiem, co ją do tego pchało i nie potępiam jej.
PS rozumiem, że Ty lubisz Amerykę i mężczyżn:)
Cóż, społeczeństwo, które morduje całe setki Indian po to, by zająć ich ziemie, prowadzi wojny z innymi państwami, by sprawować nad nimi kontrolę budzi raczej moją nieufność niż sympatię. A faceci też są różni i nie wszyscy trafiają na tych dobrych. Wnioskuję, ze Tobie się udało trafiać na samych dobrych. Pozostaje mi tylko życzyć Ci, żebyś się nie rozczarowała.:)
Nie znam prawdziwej historii głównej bohaterki, wiec nie będę sie wypowiadała, jednak ogólnie historię znam dobrze; marla_singer powinna trochę poczytać (z całą pewnością to rodowici Amerykanie wybili Indian...), zanim coś palnie bez zastanowienia. A film mi sie podobał i uważam, że nie potrzebnie ktoś robi problem z niczego wiadomo, że kiedy kręci się film to jego producenci, ekipa itd. chcą zysków ...
tak, wiem...piszę dość niedbale, szybko i chaotycznie...maj mistejk! :D
marla_singer! proponuję poznać historię tej barwnej bohaterki, ponieważ myślę, że bez tego zrozumienie mojego zapisu będzie niepełne. POWTORZE: nie nieguję filmu jako kinowego tworu, lecz mam zastrzezenia co do tematu tego dziela w oparciu o ogół - rzeczywistość. "monster" wypada dosc groteskowo w konfrontacji z historia Aileen. nie musze chyba dowodzic niezaprzeczalnego faktu, ze hollywood specjalizuje sie w "kreowaniu". owa postac jest w filmie zmieniona nie do poznania - STOP - TO NIE JEST FILM BIOGRAFICZNY! jesli ktos ma zakusy na tworzenie historii o "walce dobra ze zlem" i takich tam, to niech uzyje nazwisk fikcyjnych. choc zapewniam, ze fikcyjne nazwiska bylyby mniej atrakcyjne. i o tym na pewno mozg machiny filmowej zdazyl pomyslec. operowanie autentycznymi danymi jest w tym przypadku dosc nieuzasadnione. ( <--- w nawiasie dodam: ' Moim zdaniem ten film daje ciekawą odpowiedź na pytanie skąd biorą się seryjni mordecy, skąd bierze się przemoc i zbrodnia.' - oskar za cos takiego? aloha...)
'Myślę, że autorzy uznali historię Aileen za ciekawą i chcieli pokazać ją innym.'
tez tak uwazam. tylko po kiego pokazali ludziom fikcję z etykietka: "czysta prawda"?
'rozumiem, że Ty lubisz Amerykę i mężczyżn:)'
slowa: >ach i ta okrutno-bogata, kapitalistyczna Ameryka, ci mężczyźni - krzyk, wrzask z głębi piersi "jestem ich ofiarą"<...to miala byc ironia! szkoda, ze nie byla :/... fanką Ameryki (o dżizys) nie jestem...chociaz nie mam nic przeciwko owym fanom, ktorzy kochaja hollywoodzkie filmy i bronią ich wytrwale ;)... uwazam, ze robienie ze stanow kraju, w ktorym "zlo i trwoga", jest dosc mylace, bo to nie to troszke...chociaz i to panstwo dotyka dgeneracja i obumieranie moralnosci spoleczenstwa - w takim razie nie mam zdania, co do usa itepe. a no i jeszcze mezczyzni - hahaha: nie faworyzuje ani mezczyzn ani kobiet! daję kazdemu czlowiekowi prawo do indywidualnosci... a to jakiej plci mama go zrodzila, jest mi prawie obojetne (bez seksualnych podtekstow...a zreszta - jak kto woli :P)
no nic: WESOLYCH SWIAT I MNIEJ HIPOKRYZJI W AMERYKANSKIM KINIE BYM WSZYSTKIM I SOBIE ROWNIEZ ZYCZYLA :D
Dziewczyno co Ty wypisujesz? Skąd w Tobie tyle zacietrzewienia i bełkotu intelektualnego. Co Ty wiesz o Stanach? Kiiedykolwiek tam byłaś?Hollywood jest centrum przemysłu filmowego, bez którego nie byłoby choćby "Milczenia Owiec" który należy do twych ulubionych. I kto tu jest hipokrytą? Monsterjest bardzo dobry, "oparty" na faktach..Słyszałaś o czymś takim jak wolność interpretacji scenariusza? A nawet jeśli Aileen Wuornos była zimną wyrachowaną pozbawioną moralności suką, to naprawdę takiego filmu oczekiwalabys?Ociekającą krwią rzezią ??Faktem niepodwarzalnym jest, że była czułą i kochająca kochanką..Aileen mogła zostać osądzona tylko w wypadku gdyby sama sie przyznała inne dowody były poszlakowe. Zgubiła ją wiara w to ze Selby vel Tyirę Moore oskarżą o współudział..Złamali ją..I szczerze mówiąc nie żal mi tych fiutów któtrych usunęła..Nawet jeśli film by naruszałby autentycznosc historii to przeciez co ma to do wartosci artystycznej filmu?????Rola Charlize Theron jest kreacją wybitną. Zważywszy jak jest to piękna, delikatna, wychowana kobieta..Zagrała porywająco..W obecności sztabu ludzi pokazywała oblicze kobiecej fighterki, kochanki, ofiary, morderczyni.. Przytyła do roli 16 kg..Nie pozwolę zeby jakas histeryczka wypisywała bzdury i z całym szacunkiem do Twej erudycji dam Ci radę. Nie rób krzyku dla krzyku bo się sparzysz..Mikt sie z Tobą nie zgodził. Nie bezpodstawnie. Pozdrawiam
Nie znasz sie i tyle...Ale jeśli taka Twoja opinia to oki.Ile masz lat?12?13?14?pozdr
mysle ze sie mylisz. film jest oparty na faktach wiec jak sama nazwa wskazuje - opiera sie on tylko. nie jest on wiernym odwzorowaniem faktow z rzeczywistosci. watpie zeby film trafil do widza w jakikolwiek sposob gdyby ukazane byly wszystkie fakty kolejno i tak samo jak to sie dzialo iles tam lat temu.
i prosze nie mowic ze pani theron nie zasluguje na oskara. moj brat ogladajac film wcale jej nie poznal i nie dowierzal ze to naprawde ona. fakt nie sztuka jest przytyc 16 kg, ale pozniej trzeba to zrzucic i to tez jest poswiecenie. wiec mysle ze oskar w pelni zasluzony nawet nie chodzi o wage czy tez wyglad, ale glos i zachowanie..
No raczej!
charakteryzacja nie jest zasługa aktork,choc na pewno pomogła jej wczuc sie w rolę.Oscara natomiast moim zdaniem dostała nie za 20kg wiecej i brzydkie zeby tylko wlasnie za gesty, chód, głos, spojrzenie-to wszystko co sprawiło ze subtelna aktorka na ekranie stała sie dla nas w pewien sposób odrażająca-i za to wielkie brawa! Co do filmu- owszem, bohaterka została przedstawiona,tak,bysmy troche sie nad nia poużalali(zwlaszcza rozmowa telefoniczna,podczas ktorej mowi Ricci:) ze ja kocha i potem scena w sądzie,kiedy po raz kolejny jest zdradzona i upokorzona) ale ja w zwiazku z tym nie zamierzam jej usprawiedliwiac i uznac za pokrzywdzona. Miała ciezkie zycie i jestem w stanie sobie wytlumaczyc pierwsze morderstwo,bo to był hardcore! natomiast cała reszta- to mężczyzni którym bez przyczyny (pomijajac jej obsesje i chorobe) sama wyznaczyla kare smierci! dlatego nie wzbudza wspolczucia- takie jest moje zdanie
Zgadzam sie z tym że film w pewien sposób przedstawia glowna bochaterke jak ofiare a nie patologiczną morderczynie.
OK miała trudne dzieciństwo, ale czy to od razu powód do tego aby biegać z pistoletem i zabijać ludzi?
Jak dla mnie zimna, wyrachowana, leniwa suka. Bardzo dobrze że skazali ja na smierć bo być może ocalili życie jakiś niewinnych ludzi.
Sam film w miare spoko, tylko właśnie ta końcówka troche powalona i ta rozmowa telefoniczna w której tak sie kochały - beznadzieja. Raczej powinni pokazać jakąś rozmowe w ktorej jakis psycholog tłumaczy tej młodej lasce ze dała sie omotac jakiejs zjebanej starej szmacie.
Dla mnie Aileen to tragiczna postac, ktora została niesprawiedliwie skazana na śmierc za sprzatanie śmieci takich społecznych jak pokazano w filmie.
Ech przecież ona próbowała uzyskać zeznania ... a tamta druga sie zorientowała i przyznała się do winy.
Przeciez to nie jest film dokumentalny...
Rola Charlize Theron byla fenomenalna, film ok, bez szalu, ale na pewno nie kiepski
Dzis obejrzalem i - niestety :( - co od oceny filmu zgadzam sie z założycielem tematu. Poza gra Theron ten film nie ma absolutnie nic do zaoferowania - wieje straszna nuda. Za tytułową role - i tylko za nia: 4/10 - bo rzeczywiście zawiódł moje oczekiwania.
główna bohaterka w gruncie rzeczy nie była złym człowiekiem, jako dziecko było wrażliwą dobrą dziewczyną, później stała się prostytutką i przestała się szanować, ale przecież ona zaczeła dopiero później zabijać i to dla tego że spotkała na swojej drodze nieodpowiednich facetów a raczej samców bo normalny facet by tak nie postępował! i kawałek filmu w którym została brutalnie pobita i poniżona przez kolesia:/ to było straszne! ta dziewczyna miała już za przeproszeniem zry..aną psychike przez życie i dla tego zaczeła tak z zimną krwią zabijać... smutny film... po obejrzeniu tego filmu miałam przez jakiś czas obrzydzenie do facetów:/ ps: przepraszam za błędy ortograficzne jeśli takie zrobiłam:P
a i dodam jeszcze że jedynie z tych facetów co zabija było mi szkoda tego ostatniego
Świetny film 9/10! Niezwykle wciągająca i dramatyczna historia. Osobiście nie zgadzam się z autorką tematu, że główna bohaterka została wykreowana na dobrą i wrażliwą kobiete. Ona nawet przez chwilę nie budziła mojej sympatii, lecz żal i współczucie. Nie była kreowana na dobrą, nie wiem skąd ci to przyszło do głowy. Właściwie to tylko tego pierwszego faceta zabiła w obronie własnej, a reszta...ym się kłucił. Napewno ten ostatni nie musiał ginąć. Charlize Theron poprostu błyszczy na ekranie. Oscar dla niej wogóle mnie nie dziwi, była niesamowita, pomijając już świetną hcharakteryzację, pokazała prawdziwy talent. Ten sposób mowy, poruszania się, mimika twarzy. Była naprawdę świetna. Film zrobił na mnie nie małe wrażenie. W każdym razie ja polecam go innym....Pozdrawiam :-)