7,4 72 tys. ocen
7,4 10 1 72267
6,7 36 krytyków
Monster
powrót do forum filmu Monster

Owszem,na uznanie zasługuje charakteryzacja aktorki,ale w żadnym wypadku gra.Odnoszę nieodparte wrażenie,że Theron nie jest w stanie zapomnieć się w grze,być na te momenty Aileen Wuornos.Jej ruchy,gesty są przerysowane,sprawia wrażenie jakby ją coś uwierało,wierci się nieustannie,podskakuje,stawia śmieszne kroki.Wszystko to bardzo udawane.Ale to tylko mój odbiór.Drażnią ciągłe grymasy i wykrzywianie ust w sztucznym uśmiechu.Może przez charakteryzację?W każdym razie nie rozumiem dlaczego jeśli to postać z elementami homoseksualnymi,to automatycznie Charlize dopisała jej męskie ruchy,męski sposób palenia papierosa etc.? Oczywiście mogłobyć też tak,że sam pierwowzór zachowywał się podobnie,jednak to jest właśnie powielanie stereotypów na temat lesbijek,którą z resztą Wuornos nie była.A nawet gdyby,to jak napisałam już,nie rozumiem tego zabiegu rozpowszechniania poglądów na temat postaw i zachowań utartych w umysłach większości.Sama zaś kreacja,sposób podjęcia gry,absolutnie do mnie nie przemawia.nie umiem tego wyjaśnić inaczej,jak tylko tym,że Theron podpatrzyła gdzieś miejscowych meneli i odtworzyła ich za pomocą bohaterki.Ale odtworzyła,a nie była nią.

ocenił(a) film na 7
agarama

Aż się tu dopisze, bo po części zgadzam się z tą opinią.. Po części, bo Ty nie masz nic przeciwko charakteryzacji, a ja trochę mam ;) Rozumiem, że chodziło o upodobnienie aktorki do postaci, którą grała, ale jej twarz wyglądała w filmie jak doklejona maska.. Kiedy człowiek ma w sposób naturalny zniszczoną twarz to widać jakieś zmarszczki czy worki pod oczami, a tu nic, gładka maska, czasami błyszcząca, wyglądająca bardzo nienaturalnie..
Jeśli chodzi o grę to mam podobne odczucia i podobne spostrzeżenia, więc nie będę tego powtarzać.. Podkreślę tylko, że cała ta jej męskość i ordynarność przejawiająca się w minach oraz gestach również wydała mi się zbyt przerysowana, a przez to sztuczna, widać ewidentnie, że wszystko jest grane, niestety.. Sam film jednak nie jest zły ;)

użytkownik usunięty
agarama

Proponuje obejrzeć na you tube filmiki z prawdziwą Aileen Wournos, wtedy może zmienisz zdanie. ;)

użytkownik usunięty

Właśnie, prawdziwa Aileen właśnie taka "sztuczna" była.

agarama

Do mnie to przemawia. Moim zdaniem ta jej sztuczność wynikała z udawania, że jest wyluzowana i pewna siebie.

agarama

Moim zdaniem swietna rola Theron dokładnie odzwierciedlająca charakter Aileenjak również wygląd. Jestem pod wrażeniem tego jak dobrze została ucharakeryzowana Theron. Jak dla mnie zarówno charakter jak i wygląd Aileen zostały bardzo dobrze odzwerciedlone w tym filmie.

ocenił(a) film na 8
masl

Dokładnie tak. Zobaczcie sobie wywiady na youtube z prawdziwą Aileen. Te gesty, miny, sposób jak mowi, co mówi. Uważam, że w tej roli Charlize pozamiatała i tyle.

ocenił(a) film na 7
adikila

Zgadzam się z przedmówcami. Ja najpierw obejrzałem wywiady z Aileen na youtubie, a dopiero później film i uważam, że rola została zagrana bardzo dobrze. Momentami miałem wrażenie, że Charlize Theron to po prostu młodsza Aileen.

ocenił(a) film na 9
agarama

ja w grze theron widzialem wlasnie taka zestresowana kobitke, ktora bardzo chciala byc 'cool' i taka amerykanska do szpiku kosci. i miala tendencje do pieprz*** wszystkiego. i jak teraz zobaczylem oryginal na youtubie to myslalem ze to jakis traler z drugiej czesci! nie sadzilem ze mozna kogos az tak genialnie ucharakteryzowac, a pozniej tak szczegolowo zagrac. mialem theron za taka laleczke, ktora wiele nie wnosi swoja gra aktorska. ot, odegra role w sposob zadowalajacy zeby nikt sie nie czepial, ale po monster zmieniam zdanie ;p

ocenił(a) film na 7
agarama

Ja tam jestem pod wrażeniem gry Charlize. Może ona sprawiać wrażenie groteskowej i nienaturalnej, zwłaszcza w porównaniu z jej filmową stonowaną partnerką... Trzeba jednak zwrócić uwagę, ze Wuornos była niezrównoważona emocjonalnie, nie do końca panowała nad sobą, nawet nad swoimi poglądami na życie - takie osoby objawiają właśnie tego typu znerwicowanie, impulsywność, różnego rodzaju gesty i zachowania przesadzone. Co do jej typowo męskich zachowań, to też to zauważyłam, ale nie przeszkadzało mi to, a czyniło tą postać wykreowaną przez Charlize jeszcze bardziej interesującą. Przeczytałam gdzieś, że Wuornos chwaliła się posiadaniem 250 000 kochanków. To jest typowo samcze zachowanie demonstrujące atrakcyjność. Typowa kobieta woli raczej demonstrować, że ktoś jest jej wierny. Wiem, że to stereotypy, ale to nie wyklucza wcale realności, zwłaszcza w psychice osoby, której emocjonalność była upośledzona i zszargana. Czy była ona lesbijką czy nie, męskość jej postawy chroniła ją nie tylko przed ludźmi, ale i przed poczuciem bezsilności, upokorzeniem. Właśnie dlatego nie uważam żeby taka kreacja była powielaniem stereotypów o męsko zachowujących się lesbijkach. Pzdr;*

ocenił(a) film na 5
agarama

Niestety, jestem zmuszona sie zgodzić :-( ...Mówie niestety, poniewaz wielkie oczekiwania mialam nie tyle od samego filmu, co od roli Charlize..Ocena tylko 8/10, a i tak nie wiem, czy nie za duzo..Jakos..czegos mi zabraklo..Rzeczywiscie charakteryzacja robi tu duzo, ale tez mam wrazenie ze powinni bardziej zniszczyc jej "twarz"...Co do samej kreacji Charlize, uwielbiam ja i nadal utrzymuje ze jest jedna z moich ulubionych aktorek..ma w sobie to cos..Moze nie kazda jej rola jest wybitna, ale ...1) jest cos w jej glosie, co sprawia ze czlowiek ma gesia skore 2) jest lekko demoniczna ( w tym filmie rowniez i dobrze, bo tak mialo byc), 3) rola naprawde dobra, choc mam rowniez wrazenie ze lekko przerysowana (co jest duzym ryzykiem grajac postaci tragiczne, czy uposledzone), ale wybaczam jej to oczywiscie :-) Nie zmienia to faktu, ze w owczesnym roku i biorac pod uwage konkurencje, Oscar zasluzony.

ocenił(a) film na 4
agarama

Mnie przez cały film denerwowała jej postać, ale postanowiłam obejrzeć do końca, bo znajomy polecił.

Uwielbiam Charlize, mogłabym na nią patrzeć i słuchać bez przerwy, ale tutaj te wszystkie miny, nadmierne wyginanie warg do dołu i ta charakteryzacja albo "damskie stroje" z męskim chodem (jakby uwierały ją jądra) tak mnie odrzucały, że bliska byłam porzucenia tego filmu. I nie wiem czy to powinnam to zaliczyć jako super odegraną rolę czy przerost formy nad treścią.

Rzuciłam okiem na dwa krótkie wywiady z prawdziwą Aileen. Może czasem robiła większe oczy, ale na pewno nie robiła tych dziwnych rzeczy z ustami (no chyba że nie trafiłam na ten moment) i ani przez chwilę nie podziałała mi na nerwy. Normalna kobitka. I w ogóle nie wiem skąd ta dziwna charakteryzacja, skoro cera Aileen nie wyglądała jakby była po jakimś poparzeniu.