dla Charlize Theron, zasłużyła sobie, w rolę wczuła się tak przekonująco, jak w żadną inną. Może dziwić ten fakt, bo nawet w wielkiej produkcji "Prometheus" nie pokazała 10% tego poświęcenia, co w "Monster". Christina Ricci już niestety słabo, być może to celowe, bo wrażenie jakby grała od niechcenia. Ogólnie jako film biograficzny i napisany przez życie, został bardzo sprawnie zrealizowany, w biograficznych dramatach seryjnych morderców raczej USA i Niemcy wiodą prym.
W filmie zmieniono imię i nazwisko partnerki Wuornos, nie była to Selby Wall, tylko Tyria Moore. Film nie jest tak "barwny" jak życie morderczyni, ale i tak jest bardzo dobry.
http://killer.radom.net/~sermord/zbrodnia.php?dzial=mordercy&dane=WuornosAileen