7,4 72 tys. ocen
7,4 10 1 72267
6,7 36 krytyków
Monster
powrót do forum filmu Monster

Musze przyznać,że wcześniej nie słyszałem o tym filmie i dopiero przed samym seansem spojrzałem kto w nim gra.Widze piękną Charlize Therone i Christine Ricci,więc myśle sobie,że nawet jeśli sam film to gniot,to chociaż będzie na co popatrzeć.
Włączam,mija pare,parenaście,w końcu kilkadziesiąt minut.Ricci jest,a gdzie ta piękność Therone?? Ludzie możecie się śmiać,ale mi naprawde z początku nawet do głowy nie przyszło,że ta obrzydliwa,stara baba to tak fantastycznie ucharakteryzowana Charlize Therone!!! Dla mnie to był (i nadal jest) kompletny szok,patrze na te dwie różne osoby i nie mogę pojąć jak to możliwe.
Charakteryzacja to jedno,a to w jaki sposób zagrała aktorka to drugie.Według mnie na 100% należała jej się złota statuetka oscara,gdyby jej nie dostała to uznałbym to za skandal.Niektóre osoby próbują tłumaczyć,że wychwalanie tej roli jest zasługą świetnej charakteryzacji.Bzdura! Obejrzyjcie sobie jeszcze raz ten film,spójrzcie na jej gesty,mowe,wzrok,a nawet sposób poruszania się.Wszystko,każdy szczegół jest w jej wykonaniu rewelacyjny.

No ale dość już o jednej roli,czas napisać coś o samym filmie.I...wracamy znowu do roli Charlize Therone.Bo to ona tworzy ten film,można powiedzieć,że jest fundamentem bez którego budynek by nie istniał.Dzięki jej znakomitej roli ten film nie traci tak wiele w moich oczach.
Niestey sama historia już tak bardzo nie przypadła mi do gustu.Próba usprawiedliwienia w jakimś stopniu czynów seryjnej morderczyni nie wychodzi,moim zdaniem najlepiej.Dobrze,że reżyserka nie poszła na całość i w niektórych momentach rzeczywiście miałem ochote jak najszybciej ukarać okrutnie mordującą główną bohaterke.O ile w normalnym filmie można wymyślić co sie chce,o tyle wydaje mi się w histori opartej na rzeczywistych wydarzeniach zwyczajnie nie wypada przedstawiać potwora w takim świetle.Niby dlaczego miałbym jej współczuć?Szlak mnie trafiał gdy w pewnych momentach filmu żal mi się robiło Aileen,a to juz sprawka reżyserki.Pierwsze zabójstwo było jak najbardziej w obronie własnej i nawet gdy Aileen strzelała do nieżyjącego juz potwora to chciałem żeby jeszcze zdeptała go na miazge.Niestey kolejne morderstwa w żadnym stopniu jej nie usprawiedliwiają,znalazła łatwy zarobek i nie robiła tego wcale(tak jak wiele osób uważa) dla Selby,lecz dla siebie!
Na plus można zaliczyć na pewno to,że film jest dosyć mocny,są brutalne sceny,jest wątek miłosny pomiędzy Aileen a Selby no i może jest jakiś tam klimat choć w sumie staram się go doszukać na siłę.
Co do roli Christiny Ricci to cóż,zagrała na swoim normalnym,dobrym poziomie,wybaczcie ale nie skupiłem sie zbytnio na niej,gdy upajałem się kunsztem aktorskim Charlize Therone.Ciekawe tylko co sobie pomyślał jej mąż/?/ gdy zobaczył ją na ekranie ;)

Ocena 7/10 wachałem się bardzo pomiędzy 6 a 7 ale ostatecznie dam siódemke,ze względu na to,że niektórym już filmom równierz wystawiłem taką ocene,a nie były wcale lepsze od "Monster".
Hmm "Monster"?? Sam tytuł daje troche do myślenia,bo przecież reżyserka skupiła się na tym byśmy nie używali takiego określenia głównej bohaterki...

_wojti_

A dlaczego uważasz, że reżyserka chciała ją usprawiedliwiać? Myślę że dlatego pokazała te sceny - zarówno "usprawiedliwionego" morderstwa jak i "nie-", żeby nie robić filmu o mszczącej się prostytutce, w którym wszystko jest czarno-białe.

ocenił(a) film na 7
Odda

Moim zdaniem przesadziła troche z próbami pokazania Aileen w innym świetle. Spójrz np. na końcówkę filmu: Wszystko wygląda w niej tak, jak gdyby film nie kończył się happy endem, a morderczyni była tak zapatrzona w swoją towarzyszkę, że można było jej te morderstwa wybaczyć. Nie twierdzę, że było tak przez cały film, lecz w niektórych momentach po prostu mnie to irytowało. Za dużo było prób ukazania głównej bohaterki jako osoby uczuciowej, pokrzywdzonej przez los, podczas gdy nikt nie skupił się na losie jej ofiar i rodzin tych ofiar. Sam tytuł wskazuje na to kim była Aileen, tymczasem nie do końca najlepiej wygląda on w stosunku do treści filmu.

ocenił(a) film na 7
Odda

Moim zdaniem w niektórych momentach reżyserka po prostu przesadziła z próbami ukazania Aileen w innym, lepszym świetle. Spójrz np. na końcówkę filmu. Wszystko wygląda w niej tak jakgdyby mielibyśmy żałować głównej bohaterki. Reżyserka próbuje przekonać nas, że wszystko co ona robiła było tylko i wyłącznie dla jej towarzyszki. Nie twierdzę, że działó się tak przez cały film, lecz w niektórych momentach po prostu mnie to irytowało. Uważam, że za bardzo skupiono się na ukazaniu morderczyni jako osoby uczuciowej i pokrzywdzonej przez los, tymczasem nikogo nie interesuje w tym momencie los ofiar i rodzin tych ofiar. Sam tytuł wskazuje kim była główna bohaterka, lecz reżyserka robi wszystko byśmy tak właśnie jej nie nazywali. Być może sam trochę przesadzam, ale takie po prostu były moje wrażenia po filmie.

ocenił(a) film na 7
_wojti_

O! A jednak pierwsza odpowiedź się wyświetliła ;)