Rzeczywiście-jak napisał red. Wróblewski takiej Ameryki nie było w hollywoodzkim kinie od 30 lat,wg mnie od czasów 'Nocnego kowboja'.
Ja myślę,że ten film jest interesujący pod dwiema płaszczyznami.Pierwsza-oczywiście stadium głównej bohaterki.Co wpłynęło na to,że ofiara sama stała się katem.Druga-wątek miłosny,w tym jego finał...Bo nie tylko Charlize błyszczy.Christina Ricci chyba w niczym jej nie ustępuje.W każdym razie obydwie są wielkim atutem 'Monstera'.Świetna reżyseria również.Naprawdę warto!