tak sie składa, że widziałem kilka filmów dokumentalnych portretujacych Aileen Wuornos w nieco inny sposób niż "Monster". Wizerunek dziwki o złotym sercu pragnącej za wszelka cenę miłości i mordujacą zboczonych, zdeprawowanych facetów nie przystaje do rzeczywistości. Dobrze chociaż, że w filmie pojawia się dwóch gości którzy są ok, w przeciwnym razie widz mógłby wysnuc wniosek, że trzeba eksterminować wszystkich facetów. Od filmów opartych na faktach wymagam obiektywizmu i właśnie faktów, w "Monster" tego brakuje.