Mój klimat, nie często trafia się film na który mam ochotę wybrać się do kina. Na poczatku zniechęcony opiniami, mimo to postanowiłem obejrzeć na wielkim ekranie. Wnioski?
Echhh... typowe fiction, zero science. Zachowania bohaterów irracjonalne do sytuacji, przy mega dużym farcie głównych bohaterów (jak będzie koniec świata to też chce mieć takie szczęście). Jeżeli chodzi o prawa fizyki to film nie ma z nimi nic wspólnego. Pierwszy tekst z brzegu "księżyc jest 400 razy mniejszy od słońca" - serio? XD
Da się obejrzeć jeśli się wyłączy myślenie. Fajne efekty, bohaterowie których nie sposób nie darzyć sympatią i nic ponadto.
Film przypominał mi wiele znanych nam kultowych seriali, żywcem zerżnięta fabuła i wyjaśnienie obcego pochodzenia księżyca.
Taki dzień niepodległości część druga w trochę innej wersji.
Biorąc pierwsze lepsze dane z Wikipedii, a skądś musiałby się tam wziąć. Średnia słońca wynosi w przybliżeniu 1 392 684 km, natomiast średnica księżyca 3474 km~. Jak podzielisz te liczby to wychodzi idealnie 400 z hakiem :). Także ten "pierwszy tekst z brzegu" jest prawdą a przyczepiłeś się do niego bo nic nie wiesz o tym. Typowe nie znam się to się wypowiem :D.