U Emmerich'a jest tak, że albo na starcie odrzucimy wszystko to, co jego film chce nam zaoferować i wyjdziemy z grymasem po seansie z sali kinowej albo damy mu kredyt zaufania i pozwolimy sobie wkręcić się w film.
Oczywiście, że możemy iść na "Moonfall" z podręcznikami od matematyki, fizyki, dziełami Einsteina czy Newtona, ale co nam to da? Satysfakcję, że zanegowaliśmy cała ideę filmu? Moim zdaniem jest to zgubne nastawienie. Idąc na ten film wiedziałem, że muszę zapomnieć o całym moim zapleczu wiedzy ścisłej i spróbować się zaangażować w samą ideę, która jest świeża i nowa w tym już przejechanym przez całe Hollywood kino sci-fi aka katastroficzne.
Ten film broni się swoim dynamicznym montażem, nagromadzeniem akcji i ogólnie rozumianej dramaturgii. Oglądając go (byłem w sali IMAX, więc podwojone wrażenia) byłem naprawdę pod wrażeniem jakością efektów specjalnych, koncepcjami, soundtrackiem i akcją. Wiele scen naprawdę trzyma w napięciu i oczekujemy co się zaraz stanie. Na pewno ten film nie przynudza, bo Emmerich tutaj postawił wszystkie karty na samą koncepcję, która towarzyszy nam od pierwszej sceny, a odrzucił tę warstwę emocjonalną, która jest trochę powierzchownie przedstawiona (choć może i lepiej, bo wiadomo jak to u Emmerich'a bywa z interakcją między bohaterami).
Mimo ogromu błędów logicznych, łamania podstawowych praw i wiedzy, którą nasza cywilizacja nabyła, nie zapominajmy, że oglądamy kino sci-fi, gdzie akurat tutaj, ten drugi człon "fiction" gra pierwsze skrzypce. Jeżeli ktoś chce się odprężyć, poczuć dreszczyk niepewności oraz dobrze się bawić czy to samemu czy też ze znajomymi bądź rodziną to naprawdę jest to właściwa produkcja.
Ps. Czy tylko ja odniosłem wrażenie, że jest szansa na powstanie w przyszłości sequela?
Mi się ten dim również podobał, chociaż jestem fizykiem i mogłabym zgrzytać zębami… ale nie, nie zgrzytałem, ale się świetnie bawiłam. Byłam na seansie 4dx i wrażenia były podwójne!
Też mam podobne odczucia. Co do kolejnej części, to można było mieć takie wrażenie i chętnie bym także obejrzał. Zobaczymy co przyniesie przyszłość. 2 godziny filmu, pozwalają zapomnieć co się obecnie dzieje na świecie. Po seansie chciałem tak z czystej ciekawości spojrzeć sobie na księżyc, ale przez zachmurzone niebo dziś nie widziałem, czy się zbliża...