Najgorszy i do tego najdłuższy crap na jakim byłam w kinie w moim życiu. Tego badziewia nie przebija po prostu nic. Nawet nie wiem co powiedzieć bo o tej ilości głupoty, tragicznych scen i jeszcze gorszych dialogów możnaby napisać książkę tylko.. kto by chciał to czytać.
Nie polecam tracić swojego życia. Żałuję że nie wyszłam z kina po 20-30 minutach..
100 % zgody. Jestem wściekły, że zamiast wypić dobrą kawę z ciekawą osobą, zmarnowałem tyle czasu....
No właśnie jest zabawne! Ale w sumie są różne gusta a takie złe filmy to moje guilty pleasure. Im bliżej końca tym więcej śmiechu. A scena przy samym końcu gdy księżyc jest już przy samej ziemii i nagle wylatuje z niego statek kosmiczny ze spadochronem rozbawiła mnie do łez.
No widowiskowe momentami jest. Sceny w kosmosie mi sie poobaly, jak i sam motyw megastruktury... chociaz wnetrze ksiezyca malo futurystyczne i malo nieludzkie, ot takie ranomowee kosmiczne struktyry i hangary ziemskie z produkcji sf dziejacych sie na jakiejs stacji kosmiczne czy statku. i Wyglajace jak wyproukowane moze pare setek lat temu a nie miliardy lat temu. Ale, ze nie ma humoru, to przyznaje i bardzo zaluje. Takie filmy tym sie bardzo bronia.
Chętnie bym przeczytał o tym książkę, bym mógł się dowiedzieć w jaki inny sposób odczuwałaś te same sceny które mnie bawiły i ogólnie dzięki temu film był ciekawy. Ja ani chwilę przez 2 godziny nie myślałem o wyjściu z kina. Ale może tak jest dlatego, że jak idę na film, to nie oczekuję że to będzie arcydzieło. Widząc reklamę filmu, wiedziałem, że to będzie film s-f z przymrużeniem oka na całe kino s-f. Tak też było i się nie zawiodłem. Mój komentarz, nie ma Cię przekonać, do zawyżenia Twojej oceny, oceniłaś tak jak to czułaś i ja to szanuję.
Pewnie cie bawily wszystkie sceny z grubasem i reednekami oc probowaly dzieciaki wykonczyc. Innych tam nie bylo, co probowaly udawac motyw humorystyczny. Mnie nie bawily zupelnie, wole jednak cokolwiek mocniej dopracowany humor od czapy w jego starszych filmach. Zapomnial facet jak to robic.
zajebiscie, że Ty nie jesteś grubasem. Jesteś piekna, mądra, szczupła i skromna... Samo nazwanie kogoś otyłego grubasem świadczy o Twoim intelekcie
Przez dwadzieścia dwa lata swojego życia byłem chudy jak szczawik i nazywałem ludzi otyłych grubasami. Teraz poszedł mi brzuszek, nabrałem co prawda mięsni ale wyglądam całkowicie inaczej - genetyka po tatusiu, myślałem, że to nigdy nie nastąpi i nie jestem jego synem. Ale mimo to, wciąż ludzi grubych nazywam po prostu grubasami.
Naprawdę was to boli? Chodzi o samo stwierdzenie.
Można nazwać kogoś otyłego grubasem lub czarnoskórego murzynem i nie mieć przy tym złej woli, można użyć tych samych określeń w celach obelgi. Nie boję się mówić wprost ludziom, że są grubi, że są murzynami (mieszkałem za granicą, miałem z nimi styczność), albo że są gejami. I wiecie co? Nie obrażali się na mnie. Wystarczyło jedno spojrzenie na moją mimikę albo znać mnie odrobinę by wiedzieć, że nie obrażam a po prostu nie boję się tych "nielegalnych raniących uczuć słów".
Ja w wypowiedzi autorki nie dostrzegłem ataku na osoby grube. Wy tak? Czemu? Uzasadnijcie, zobaczymy gdzie skrzywiona jest wasza psychika.
Zluzujcie majty bo macie kompleksy.
Słowo "murzyn" pochodzi od łacińskiego "maurus", którym określano ludy zamieszkujące północno-zachodnią część Afryki. Nie ma w nim nic obraźliwego i nigdy nie było. Twierdzą tak tylko przyjezdni murzyni, którzy mają malutkie pojęcie o języku polskim oraz lewacy, którzy przyczepiają się do wszystkiego dla zasady i próbują narzucać innym swoją nowomowę.
Z "grubasem" jest zupełnie inaczej. Można nazwać kogoś "grubym" albo "grubasem". Różnicę porównałbym do określeń "Polak" i "Polaczek". Jedno jest pogardliwe, drugie nie. Słowa takie jak "murzyn", "Żyd" czy "Polak" (to ostatnie zwłaszcza w obcych krajach) mogą być używane jako rodzaj obelgi, ale nie jest to ich główne znaczenie, wszystko zależy od kontekstu. Słowa takie jak "Polaczek" czy "grubas" niemal zawsze są używane tylko i wyłącznie po to, aby kogoś obrazić. Jest jeszcze zdrobnienie - "grubasek", które już ma nieco bardziej pozytywny wydźwięk. Można kogoś nazwać "jowialnym grubaskiem" i raczej nikogo to nie obrazi. Natomiast słowu "grubas" często towarzyszy wytykanie palcami.
Brawo POLITYCZNA POPRAWNOŚĆ już nie można powiedzieć grubas , chudzielec murzyn.... nie można powiedzieć złodziej i bandyta tylko black life floyd matters jedynie tylko hetero sexualny męski szowinista jest na miejscu...
nie przestaniesz być gruby, kogo chcesz oszukać? tacy ludzie jak ty całe życie są i będą grubasami bo zamiast ćwiczyć, wolą żyć ze swoimi kompleksami i płakać w koło, że się ich tak nazywa
pozdro grubasie
Nie masz pojęcia o czym piszesz. Otyłość jest chorobą, najczęściej o podłożu hormonalnym. Zadziwiające, ile nienawiści jest kierowane w kierunku otyłych. Jakoś nie widać takiej nienawiści skierowanej do palaczy, alkoholików, narkomanów albo chorych na AIDS. A przecież ludzie ci często są "bardziej winni" swojego stanu niż ten otyły. I często niszczą życie bliskich im osób, nie tylko swoje, a problemy otyłego są tylko i wyłącznie jego własnymi. To skąd się to bierze?
Jesteś dumna że obrażasz https://www.filmweb.pl/person/John+Bradley-1576768 tego aktora? Co ma do tego jak zagrał w filmie, jego waga? Bardzo fajna była jego rola oraz pokazanie że w sumie każdy człowiek może zostać kimś, jeśli tego bardzo chce i dąży do tego celu.
Popieram. Strata czasu i pogwałcenie poczucia smaku. Byłem zły na siebie że poszedłem na to do kina.
Ten filmik obraża zdrowy rozsądek i intelekt kogokolwiek. Pierwsza część jeszcze do zniesienia, naprawdę ciekawy zarys bohaterów. Ale druga to kompletne nieporozumienie jakby reżyser stworzył scenariusz na jakimś haju. Starając się przy tym by ani przez minutę nic nie było logiczne ani spójne.
Jakbym sie sugerowal takimi komentarzami to bym wiele swietnych filmow ominął. Uwielbiam jak ktos wyraza swoje oburzenie nie podajac zadnych szczegolow, co bylo takie ujowe...
no oburzają się wszyscy nieprawdopodobnymi modelami fizyki w widowisku Science fiction :D lol
Włączyłem, zobaczyłem, spie.doliłem.
Film jest idiotyczny. Masa sztucznych efektów, idiotyczne i przewidywalne zachowania bohaterow, sztuczna inteligencja ktora rozwalila cywilizacje a nie moze sobie poradzic ze stateczkiem. Pilotujacy doskonale zna topologie wnetrza ksiezyca, no i marna podrobka Armageddon. A wymieniac absurdow mozna by bylo jeszcze duuzo wiecej
Ten film był na swój sposób zabawny. Brak poszanowania dla praw fizyki i zdrowego rozsądku w takim wymiarze sprawia, że mózg się wyłącza i można się tylko śmiać. Dla mnie nowe i ciekawe doświadczenie. Księżyc zagrał najlepiej.
Co do ksiezyca sie zgodze. Po prostu, biorac pod uwage ceny u nas biletow o kina i warunkow w nich, to jest nie do przyjecia naciagac nas na taki produkt. Ale za friko przy obiedzie, mozna. Jedynie serio, ten film mial potencjal, mogli zrobic fikcje, widowisko szalowe, bez glupich burakow i z cietym humorem. Wtedy by sie reszte wybaczylo, a tak tym bardziej razi lenistwo tworcow i uwazanie, ze takie filmy ogladaja jedynie zaowoleni z zycia ignoranci, co wszystko lykna i na nic sie nie zirytuja na ekranie.
Straszna gnojowica i miałam wyłączyć po godzinie, ale zostało mi sporo popcornu to leciało dalej. W sumie sam pomysł o megakostrukcie nie jest wcale taki głupi, ale najbardziej mam do zarzucenia durnowate dialogi, postacie i ogólne sytuacje. Taki pomysł na fabułę mógł być zupełnie inaczej wykorzystany i zupełnie inaczej przedstawiony, a zrobili z tego kolejne łajno gdzie występuje jakiś durnowaty naukowiec, który ma na końcu racje i durny główny bohater ze swoją rodzinką. Dodali mu jeszcze jakąś koleżankę i można lecieć. Prawie kalka każdych katastroficznych filmów i w pewnym momencie widzę posiłkowanie się grą Mass Effect, no ale to wyszło tak średnio. Żenada że tacy fajni aktorzy zagrali w czymś z tak słabym scenariuszem...
Trzy razy na tym filmie zasnąłem. Trzy razy. Na filmie akcji. Z basami bijącymi po uszach..
Widziałem ten film i jestem z tego filmu bardzo zadowolony.
Efekty specjalne na bardzo wysokim poziomie, śmieszne teksty i fajna obsada.
Nie wiem czemu się tak czepia wiele osób o realizm, skoro ten film jest w kategorii SCI FI...
Armageddon jest o wiele gorszym filmem i znacznie więcej błędów logicznych ma.
Widziałem CIACHO i KAC WAWA i przypominając sobie te filmy twierdzę że tu nie było źle :)
Co tu się dzieje na tym filmweb hahaha tyle fejkowych kont. To jakieś zarabianie jest czy coś? Czy lans hahaha
Poszłaś na film reżysera "Pojutrze" i "2012" o spadającym na Ziemię Księżycu i misji, która ma ocalić ludzkość... Powiedz - czego się spodziewałaś ? Skąd to rozczarowanie ?