Można dalej usprawiedliwiać takie produkcje tym, że to kina idziemy po rozrywkę, ale czy film, który jest dopracowany pod wszelkimi względami nie może dać nam tej rozrywki?
Moonfall, kiedy całkowicie wyłączymy opcję myślenia i wymagania od produkcji może i staje się widowiskiem, wciskającym w fotel pociskiem "rozrywki" natomiast jak spodziewałem się choć odrobiny realności i oparciu się o prawa fizykiem. Dostałem gniot. Nie mówiąc już o zbyt szybko rozwijającej się fabule na początku i użyciu zielonego ekranu przy najprostszych scena na ziemi. Ile razy można też powtarzać temat rozwodów i bogatych nowych partnerów, którzy giną? San Andreas, 2012 ... Reżyser miał wszystkie narzędzia, aby ten film był kozak. Wyszło słabo i od niechcenia... Zabrakło widowiska połączonego z poziomem filmu Interstellar...
O to, to. Podpisuje sie pod tym. Zachwyceni bezkrytycznie, nie kapuja, ze mozna to bylo zrobic o wiele lepiej i nadal jako fikcja, odpal i sf, a nie ze zaraz chcemy film dokumentalny.
Dla mnie ten film kulał przede wszystkim jako rozrywka. Coś was tam rozśmieszyło albo zaciekawiło? Mnie nie. To że filmy teraz robi się byle jak biorę już jako standard. Sci fiction jest przykładem że sama technologia nie zrodzi dobrego filmu. Szczyt tego gatunku już dawno za nami