Klimaty baśniowe we współczesnym świecie mają swój urok, chropowata reżyseria i pełne potknięć prowadzenie fabuły już nie. No i strachów tu nie uświadczysz, może troszkę pod koniec, ale tak to perypetie, które gdyby tylko było nieco lżejszą ręką nakręcone, pasowałyby bardziej do wesołej komedii przygodowej. Rzucanie się po wątkach i scenach matki i córki też miota się po całej gamie nastrojów, często nie pasującej kompletnie do mroczniejszego klimatu horroru albo enigmatycznej baśni. To rozchwianie klimatu filmu sprawiało, że ciężko się było wciągnąć w tę historię. Co nie znaczy, ze sama historia była zła, miała swój, bam-bara-bam-bara-bam, urok :)

No i jeszcze ten fatalny, generyczny polski tytuł: "Morderca z przeszłości" - beznadzieja. Jedyne co przychodzi mi do głowy na obronę, to że z 2023r. mamy jeszcze jeden film o tytule "Piper", również horror, i chyba chcieli je od siebie odróżnić.
Ten drugi jest z Julianem Sandsem, nosi tytuł "Fletnik" , który i do tego filmu pasował lepiej zdecydowanie, niż "Morderca z przeszłości barf".

Link do tego drugiego tutaj:
https://www.filmweb.pl/film/Fletnik-2023-10042551