Film jest przeładowany metaforami, niezbyt oryginalnymi, ale zrealizowanymi z poczuciem humoru i pomysłem.
"Rubber" dostarcza rozrywki również przy wyłączonym mózgu, tzn. bez zagłębiania się w hipotetyczną głębię każdej sceny. Duża w tym zasługa świetnych efektów specjalnych i kreatywnych zdjęć.
Przyznam się, że wybuchające głowy przemawiały do mnie bardziej niż zawoalowana krytyka niemarkowych opon i kleru.
przeładowany metaforami? Proszę Cię.... już na samym początku filmu było jasno przedstawione, że NIC w nim nie będzie mialo sensu. Więc wymień mi chociaż 3 metafory z tego "przeladowanego filmu"...
Paradoksalnie masz rację co do przemowy. Jest ona bez sensu, bo (wybiorę łatwy przykład ;d) Szpilman był żydem a za nimi wujek Adolf nie przepadał. Dlatego bohater "Pianisty" był menelem mimo zdolności muzycznych. Powód w miarę logiczny mniemam ;).
ale ja pytałem o te metafory z filmu Opona, nie z Pianisty. A przedmowa była też opisem tego co się zobaczy - brak sensu. I chyba go nie było moim zdaniem :) jedyną naciąganą na maksa metaforą może być nowe życie jako rowerek xD
Mi się film nie podobał i ocenilem najniżej jak się da mimo, że doskonale wiedziałem czego się spodziewać. Nie zachwycił mnie niczym.