Przykro mi, że nie wszyscy czują ten film. Ale domyślam się, że nie każdy ma tyle dobrej woli
by zagłębić się w przekaz. Ja też na początku myślałam, że to jest po prostu jakieś
exploitation doprowadzone do granic możliwości .Z tą różnicą, że lubię ten gatunek, więc
obejrzałam film do końca. Moim zdaniem jest świetny. Exploitation + piękne zdjęcia +
filozofia + komizm + autoironia. Daję 10 / 10.
po seansie byłam zachwycona. zgadzam się absolutnie jeżeli chodzi o zdjęcia. dopracowanie, estetyka na wysokim poziomie. niebanalny scenariusz, twórcy myślą trochę innymi kategoriami niż przecietny człowiek i to się ceni. wspominasz, że lubisz ten gatunek ... jaki film tego typu mogłabyś jeszcze polecić ?
Już sam początek filmu, te krzesełka na drodze wywarły na mnie wrażenie. Zdjęcia, muzyka, scenariusz.. świtne! W końcu coś mnie zaskoczyło. Intryguje mnie ten koleś, który nie zjadł indyka, odebrałam go jako reżysera 'filmu' w filmie.
O, w końcu ktoś z sensem pisze o filmie który z założenia jest celebrowaniem bezsensowności.
Zgadzam się z opinią - pełne zaskoczenie, odrealnienie do granic, bardzo porządna operacja kamerą i dobre zdjęcia, świetna muzyka. Film jakby nakręcony przez Lyncha i ekipę Monty pythona razem wziętych. Gdybym był liderem jakiejś partii - dajmy na to Butapren A - byłby to mój spot wyborczy.
Jaki problem do cholery zrobić kilka dobrych ujęć bezdroża, oprócz tego że kamera jest w kilku ciekawych miejscach nie ma tam nic do zaobserwowania. Neguję opone, bo podczas czekania na 'cokolwiek' scenariusz się nie obronił. Mam na myśli, scenę gdzie na skałach okularnik przynosi jedzenie, zaczyna opowiadać historie o swoim bracie - celebrowanie bezsensowności, my być interesujące - a on przekazuje totalnie nic nie wartą historie bez puenty, a jest to moment filmu gdzie oczekiwałbym czegoś głębszego. Choćby jak w Grindhousa'ch...zachowanie przerośniętej powagi w sytuacji gdzie wszystko jest absurdalne, jest fantastycznym zabiegiem. Opona nie potrafiła podkreślić historii, a to nie znamionuję filmu o którym tak można się zachwycać.
Też oczekiwałem jakiegoś zwrotu i że coś się wydarzy.... cóż, efekt już znamy. Ale i tak jestem z siebie nieco dumny, że obejrzałem całość.
Nie inaczej, film pokazuje z innej perspektywy jak nas robią w kanał w dużych produkcjach. Film tak naprawdę mówi o filmach, wymaga trochę od widza, więc 3/4 się nie spodoba, jak dla mnie za ordynarne i ciężki, za mało humoru, łudziłem się że ala Monthy Pyton ale nie ta półka w dodatku reżyseria kiepska i praca kamery paskudna - mimo wszystko film do obejrzenia ale więcej jak 4-5 nie można mu dać.
Zgadzam się, bardzo solidna produkcja dla fanów absurdu, ale zdecydowanie nie dla każdego ;]
Nie mogę się zgodzić, kocham filmy absurdalne, ironiczne, groteskowe, prześmiewcze itd. a ten film sili się na bycie kultowym. Jakby się twórcy się umówili, że zrobią film kultowy choćby mieli się zesrać. I się zesrali.. a film z tego nie wyszedł.
metafizyka my ass. popieram przedmówcę. ten film jest poprostu cholernie słaby. i nei mowie tak dlatego, ze lubie ogladac komedie romantyczne i spajdermena, rowniez uwielbiam trudne filmy, groteske, surrealizm, absurd. rozumiem, ze film z zalozenia mial byc parodią, wysmianiem wszystkiego i generalnie "no reason", ale poprostu nie umieli przy tym wyprodukowac nic co by sie dalo obejrzec. jak np. potrafił Kaufman, Lynch, Cronenberg i wielu innych.