Znakomity. Prawdziwa uczta. Manifest absurdu, metafora życia czy kpina z kinematografii głównego nurtu i jej stałych elementów np. nieśmiertelny czarny charakter, przerost formy nad treścią, formuła ,,zabili go i uciekł".
Świetne te początkowe ujęcia na krzesła. Jak ten porucznik wyszedł z bagażnika - bezcenne :D.
Rozmowa policjantów. ,,- Masz nadmuchanego aligatora pod pachą. - I co z tego?' Leżę :D Dawno nie słyszałam lepszego tekstu w filmie. Ostatni kadr z Hollywoodem i ujęciem na drogę - coś pięknego.