Po seansie mam bardzo mieszane uczucia...
Z jednej strony strony genialny pomysł, świetne zdjęcia, muzyka, rewelacyjny Klimat. Genialna retrospektywa w scenie z lustrem po prostu wyciska łzy z oczu! Samotne oglądanie programów fitness w motelu to obraz samotności, wyalienowania i tęsknoty. Nie wzruszyłem się tak od czasu obniżki cen paliw...
Z drugiej zaś strony czuje się, że czegoś ważnego w tym filmie zabrakło. Może suspensu, może humoru, może surówki do indyka, może jest trochę przekombinowany, a może jednak za mało? Teraz jeszcze nie wiem, ale obejrzę go znów za jakiś czas, to może wykombinuję.
Z trzeciej strony: dlaczego opona z dobrym bieżnikiem ląduje na śmietniku?
Aha!
Bez powodu.