Film zapiera dech ! Jest fenomenalny !
Pokazuje rzeczy, które nawet dziś są kontrowersyjne (brutalność obu stron, bezsens tego konfliktu itp), a należy pamiętać, że powstał w 1990 roku gdy nikt nawet nie przypuszczał, że za rok ZSRR przestanie istnieć.
Ten film jest całkowicie pozbawiony sowieckiej ideologii - wręcz występuje przeciwko niej.
To film lepszy od "9 kompanii", która powstała juz w "wolnej" Rosji.
Niesamowicie realistyczny, sceny batalistyczne zapierają dech w piersiach, a rozmach realizacyjny powala na kolana.
Po prostu ARCYDZIEŁO !
Rosyjskie-czy jak kto woli-radzieckie-kino wojenne-zawsze stało na bardzo wysokim poziomie..Bez względu na procent zawartej w nim ideologii..Bo..bez względu na ideologię-wojna niesie umieranie;cierpienie i łzy..I można ją kamuflować pod nazwą.."misja"-co dla mnie jest jeszcze jednym dowodem,do jakiej hipokryzji potrafi się posunąć człowiek-a..wojna i śmierć-jest taka sama..Tylko..środki techniczne się zmieniają..I to się ..w żadnym ustroju-ani z żadną kolejną ideologią-nie zmienia..A Rosjanie -potrafią to pokazać..Placido-stanowił chyba..substytut Bondarczuka-z "Losu człowieka"..Tak mi się skojarzyło..
żadna tam rewolucja, typowe ruskie kino: zaskakuje, zmraża i przygnębia ukazując rąbek bezsensu życia
Ruskie to są pierogi, Sonny. Zgadzam się, że to nie rewolucja kinematograficzna, ale bardzo dobry film. Rewolucją jest to, co po raz pierwszy POKAZANO w SOWIECKIM filmie, i jak pokazano- realistycznie (nawet naturalistycznie), bez owijania w bawełnę, krytykując w zasadzie cały "mechanizm" prowadzenia tej wojny. Chciałbym zobaczyć taki film w Polsce- o PW, na przykład. Z resztą wypowiedzi się zgadzam.
Film ma zalety dużej sowieckiej produkcji wojennej (prawdziwy sprzęt wojskowy, statyści, plenery, zero komputerowych efektów) a do tego jest pozbawiony typowych wad sowieckich a i też obecnych rosyjskich filmów (wszechobecnej propagandy). To nie jest kalka amerykańskich filmów jaką niestety częściowo jest 9 kompania. Tu akcja toczy się wolniej, rozterki bohaterów i i ich codzienne życie pokazane są bardziej realnie. Wojna afgańska pokazana jest jako bezsensowna przemoc wszystkich stron. Placido zagrał naprawdę dobrze. Ogólnie film zdecydowanie wart obejrzenia.
Właśnie w tym okresie okresie ruskie kino było najbardziej wolne w całej historii swojego istnienia. Robione wciąż za państwowe pieniądze z cenzorami machającymi na wszystko ręką, bez politycznych patronów i jeszcze bez noworuskich "producentów".
Zgoda. Ale jak spojrzeć na część filmów o Czeczenii, znacznie późniejszych, to też można dostrzec w nich te elementy, które decydują o jakości "Afgankiego załamania".
PS. Ruskie to są pierogi, już mówiłem ;)