Dokument bardzo dobrze zrobiony. Dzięki zebranym materiałom reżyser nie oceniał i nie było żadnej narracji, która by nam sugerowała co mamy o tym wszystkim myśleć. Wszystko zostało przedstawione tak by widz sam mógł ocenić sytuację. Ja osobiście uważam, że od samego początku tej opowieści widać to , że człowiek ten ma jakieś zaburzenia. On był aż zbyt poprawny. Mimo problemów małżeńskich i dość twardego charakteru żony był ciągle kochający i niebywale miły. Za każdym razem , gdy do niego pisała on stale odpisywał , że ją kocha. Widać też po nim , że on nie odczuwa emocji i nawet w trakcie zabawy z dziećmi wszystko co robi jest wymuszone. Nauczył się grać przed jej kamerą, a tak naprawdę cały czas był życiowym aktorem. Jak wszedł do kuchni i powiedziała mu o trzeciej ciąży było widać , że nie jest zadowolony i udaje radość. On nigdy się jej nie przeciwstawiał i to było najdziwniejsze.. jakby człowiek bez zdania,bo tak mu było wygodnie w danym momencie. Po dokonaniu zbrodni także udawało mu się trzymać nerwy na wodzy i dobrze manipulować sytuacją. Myślę , że gdy pojawiła się kochanka do niej również nic nie czuł , ale chociaż częściowo budziła ona w nim jakieś emocje , których nie odczuwał od bardzo dawna. Samo to , że wiózł trupa w samochodzie, a dzieci nadal żyły i siedziały na fotelikach świadczy o tym , że to również go jakoś specjalnie nie emocjonowało, bo inaczej zabił by te dzieci odrazu, a tak kazał patrzeć na zwłoki matki. To jest tak naprawdę człowiek zimny zabójstwo w tamtym momencie wydawało mu się dobre, by oczyścić drogę do kochanki. Dopasowuje życie do momentu w jakim jest bez szczególnych przemyśleń. To zaburzenie zapewne ma jakieś korzenie być może w domu rodzinnym , bo matka nie zrobiła raczej dobrego wrażenia. No i samo to czego już nie powiedziano w dokumencie jak zbezcześcił zwłoki dziewczynek wpychając je na siłę do zbiorników i musiał je połamać, pozginać. Zrobił to absolutnie z zimną krwią. Nie emocjonowały go zdjęcia , które pokazywała mu policjantka. Wyrzuty absolutnie z uczuć psychopata.