Za kratami ma dużo czasu na rozmyślania i zgłębianie Biblii. Przeczytał ją od deski do deski, odnalazł Boga i odkrył na nowo wiarę chrześcijańską. Chris Watts w wywiadzie przyznał, że każdego dnia wysyła swojej rodzinie wersety. Ponoć jego ciocia i wujek, którzy są misjonarzami, są pod wrażeniem tego jak dojrzał od czasu lektury Biblii.
Jaki ma związek jego czytanie książki oraz jakieś wirtualne wysyłanie jej cytatów do nieżyjących osób?
Jego zmiana przez jakikolwiek wpływ - książki, telewizji, kosmitów nie ma znaczenia. Pozbawił życia swoją żonę i trójkę swoich dzieci. Jego zmiana nie ma żadnej wartości.
To nie o to chodzi czy uwierzył, czy zrozumiał. Tu chodzi o spaczony umysł, chory, nie do naprawy, nie da sie tego naprawić jak silnika samochodowego. To po prostu chory człowiek, który powinien być przez całe życie izolowany, On ma momenty emisji i reemisij choroby, tak jak w przypadku schizofreników, Czasami coś do niego dociera, ale nigdy tego w pełni nie zrozumie.