PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=740249}
5,7 21 496
ocen
5,7 10 1 21496
4,0 4
oceny krytyków
Morgan
powrót do forum filmu Morgan

bo nie łapie tego czemu Morgan tak wszystkich bez wahania zabijała, krzywdziła i ogólnie rzecz biorąc była agresywna...
Przecież było mówione że te L-9 mają o wiele lepszy rozwój emocjonalny niż L-4 oraz pokazywali jak cała ta grupa naukowców uczyła Morgan tylko dobrych emocji, pokazywali świat zewnętrzny, bawili się z nią i generalnie byli dla niej przyjaźni. Czemu nagle wybuchała agresją i atakowała wszystkich? Pomijam fakt że machała nóżkami jak zawodowy karateka (chyba ze jej pokazywali filmy karate....tak dla jej rozwoju XD) Argument mówiący że broniła się przed nimi bo chcieli ją zabić nieco umiera, gdy Morgan zaciukała tą kobietę z raną na twarzy (ta co wcześniej się na nią rzuciła) bo ona nawet nie wiedziała co się dzieje....

Ktoś może ma jakąś teorię? :>

ocenił(a) film na 10
sirona06

Ja mam swoją teorię. Pamiętajmy, że mimo wszystko jej mózg był jednak "inny" i zupełnie inaczej funkcjonował. Ja z tym wszystkim powiązałam sytuację z początku filmu, gdzie doktor pokazywał Lee nagranie z dwoma nieudanymi eksperymentami. Wszyscy ubolewali, że pomimo dobrej kondycji fizycznej obiekt miał problemy umysłowe i postanowili skupić się przede wszystkim na sferze emocjonalnej. Następnie był komentarz, że wreszcie, po pięciu latach im się udało. Patrząc na późniejsze zachowania Morgan uważam, że przedobrzyli jednak w tej kwestii nie chcąc zaprzepaścić tylu lat pracy i starań oraz nie powtarzać błędów. Cały czas miałam wrażenie jakby funkcjonowały w niej dwie skrajne osobowości. To ciche, spokojne jeszcze tak naprawdę dziecko, które łatwo przywiązywało się do ludzi oraz druga strona wywoływana jakimś czynnikiem zewnętrznym, którą kierował tylko gniew i agresja. Ciekawym argumentem na potwierdzenie tego, są słowa Morgan po tych atakach. Ona jakby się budziła i za każdym razem przepraszała, mówiła, że ona nie chciała nikogo skrzywdzić itp. Nad jeziorem uspokoiła się, była z ukochaną Amy po czym na dźwięk strzału stała się znów niebezpieczną bestią.
Jak dla mnie film naprawdę świetny. Trzeba tylko uważnie oglądać i wszystko analizować. Pozdrawiam :)

paulinanerd

Podpisuję się pod Twoim postrzeganiem jej.
"druga strona wywoływana jakimś czynnikiem zewnętrznym, którą kierował tylko gniew i agresja". Do tego dopowiedziałbym jedynie (dla podkreślenia), że aby te zewnętrzne czynniki były w stanie wywołać w niej taki gniew i agresję - i to tak ostre, musiało to w niej być i to tuż pod powierzchnią. Porównałbym, że była trochę taką tykającą bombą. O ile doktor, który przeprowadzał test, dość mocno musiał się postarać, by ją rozdrażnić i wywołać tak skrajną reakcję, o tyle odnosiłem wrażenie, że w dużo mniej napiętej sytuacji, jej reakcje także byłyby przesadzone: zbyt impulsywne, zbyt agresywne, nieadekwatne do zdarzenia. Tym samym przez to, Morgan wydawała się niebezpieczna dla otoczenia. Zdenerwować się może każdy. W jej przypadku natomiast było to poczucie, że może wtedy wyrządzić poważną krzywdę. Niejako od skrajności do skrajności. Tu grająca w szachy z dźwiękami opery w tle, by za chwilę zdolna do zabicia człowieka. "Cały czas miałam wrażenie jakby funkcjonowały w niej dwie skrajne osobowości. (...)". A tak na marginesie, to umiłowanie do muzyki klasycznej lub operowej, to od razu też przychodzą na myśl filmy, gdy jakiś psychopata planuje zbrodnię, a z pozoru wydaje się, że jest normalny, w końcu słucha tak spokojnej i ambitnej muzyki... I okazuje się potem, że i owszem był wyjątkowo inteligenty, tyle że aż niebezpiecznie, gdyż z poważnymi zaburzeniami psychicznymi.

Wracając do Morgan (swoją drogą imię jednocześnie kobiece i męskie, zapewne nieprzypadkowo takie wybrane), to jakkolwiek by się ją nie oceniało i nie poddawało analizie jej zachowanie i osobowość, to na koniec można by postawić pytanie, czy czulibyśmy się w jej towarzystwie nie tylko, że bezpiecznie, ale czy choćby komfortowo?
Ja przyznam, że nie za bardzo ;) Już jej niby pozorny spokój wywoływał niepokój, a każda z jej reakcji wydawała się przesadzona i nienaturalna. "Dolina niesamowitości". Ten termin mi tu pasuje, na wyrażenie odczuć jakie miałem, miło, że generalnie nie była robotem. I choć w niektórych scenach próbowałem w niej dojrzeć ładną dziewczynę, to niestety okazywała się zbyt antypatyczna. Brrr.... ;)

A sam film.... hmm... no niezły, ale z takim naciskiem, że szkoda, że nie lepszy. Poza kilkoma momentami, brakowało mi w nim głębi po prostu. Temat można powiedzieć poważny, zmuszający do zastanowienia się nad formami życia, ewentualnymi prawami, trochę też podobnie jak w "Westworld", jak w "Ex Machinie". A sceną, która mnie najmocniej poruszyła była ta, gdy blagała, by jej nie uśmiercać, jak wołała, że pragnie żyć, jak widać było, jak to poruszyło ich i choć mniej lub bardziej zgodnie podjęli decyzję, to mieli problem z jej wykonaniem.
I co do tej sceny, to powiem tak, że zastanawiałem się, na ile Morgan faktycznie była świadoma tego, co ją czeka, na ile miała zakorzenione w sobie pragnienia życia, a na ile jednak było to z jej strony takie świadome zagranie im na emocjach, by jej nie zabijali (taka desperacka walka o uratowanie się, ale w takim sensie, żeby nie dać im się pokonać, niż faktycznie czuła nie wiadomo jaki lęk przed śmiercią i miała w głowie to, że całe życie przed nią, tyle pięknych rzeczy chciałaby doświadczyć, a ominie ją to, nie będzie jej to dane i myśl o tym wywołała w niej aż tak desperacką walkę o życie). Raczej miałem odczucie, że tak jak i inne jej relacje, tak i ta była przesadzona i nie miała pełnej świadomości co to znaczy. Tak samo, jak to i przepraszanie. Mogła zdawać sobie z tego sprawę, że za złe czyny należy przepraszać, okazywać skruchę, być tego uczona, tyle że miałem wrażenie, że ona nie do końca była świadoma tego, że to co robiła, było aż tak złe. Według mnie raczej próbowała się upodobnić i wpasować reakcjami, że jak normalny człowiek przepraszałby za taki czyn, to ona zrobi to samo. Różnica jednak taka, że nie czułem w tym u niej prawdziwych wyrzutów sumienia, zadręczania się tym, przemożnej i takiej naprawdę wypływającej z serca potrzeby naprawienia złego czynu czymś pięknym, dobrym, co by pokazało, że ona naprawdę głęboko się tym przejęła. Jej wszystkie uczucia wydawały się sztuczne, przerysowane, na swój sposób wyuczone, mechaniczne, nie było w nich prawdy.
Niemniej jednak, jakby się nie postrzegało takiej Morgan, czy takich hostów jak w Westworld, to gdy walczą o życie i dają wyraźnie sygnał, że także pragną żyć, że nie chcąc umierać, że przeraża ich śmierć, to nie sposób w tym momencie nie myśleć o nich, jak o takich samych istotach, jak my, które o ile mogą różnić się budową, tu być jakieś mechaniczne, zmodyfikowane itd., to jednak gdy pojawia się kwestia życia, śmierci, istnienia, bycia zlikwidowanym, nie ma wtedy równych i równiejszych, mających prawa i niemających ich. Każdy ma takie samo prawo chcieć istnieć. A gdy jeszcze wyraża to w tak desperacki sposób, tak walczy o to jak Morgan, to chyba trzeba nie mieć w sobie empatii, by nie wczuć się wtedy w jej położenie. I cokolwiek by się o niej nie myślało, podjęcie decyzji o jej zabiciu - ot bo po prostu eksperyment się nie udał, dla sumienia powinno stać się niewykonalne.

paperski

ja cały czas odnosiłem wrażenie że ona tylko udawała że się przejmuje tym że skrzywdziła innych, te jej przepraszanie było tylko dlatego że wiedziała że oni tego oczekują. Ten przesłuchujący ją zdemaskował, cały czas próbowała udawać że ona nie wie czym jest gniew.

użytkownik usunięty
sirona06

Przecież Morgan miała "wgrany taki kod", miała zabijać. Kod mógł się aktywować po czasie, nie w okresie wczesnego dzieciństwa. Uświadomiła sobie to w scenie z jeleniem, zresztą później potwierdziła słowami typu "Wiem do czego zostałam stworzona".

Zarówno L-4 (Lee) jak i L-9 (Morgan) były "wyprodukowane" dla korporacji jako narzędzie do zabijania, posłuszny żołnierz, który ma wykonywać rozkazy. Domyślam się, że w celach militarnych, wywiadowczych - jako produkt, który można sprzedawać rządom państw. Ja tak to zrozumiałem, wyjaśnia to ostatnia scena filmu.
Ekipa pracująca nad L-9 nie była świadoma działań i celu korporacji, robiła swój projekt, realizowała postawiony cel. Wyjścia poza obiekt spowodowały rozwój samoświadomości, co doprowadziło do nieposłuszeństwa Morgan, która sama obrała sobie za cel uwolnienie się (od korporacji, od zaprogramowanej natury). Wykorzystywała do tego ludzkie uczucia typu przyjaźń, miłość.

Zapewne szefowie korporacji chcieli skonfrontować L-4 i L-9 w takiej sytuacji, taki test produkcyjny dwóch produktów ;) A w razie niepowodzenia (albo od razu było takie założenie misji) zlikwidować całą ekipę.

ocenił(a) film na 4

Hmmm...no z tym, że miła w sobie już "zaprogramowany" gen na agresywne zachowanie się mogę zgodzić i zaakceptować. Także fakt że zabiła niemal wszystkich mógł być głownie spowodowany tym.
Jednak byłoby już trochę nielogiczne ze strony....tej korporacji/firmy która produkuje te "stworzenia", to że nie poinformowali ekipy od Morgan czym ona tak naprawdę jest i jaki jest cel jej tworzenia. Bo, moim zdaniem, zrobili duży błąd wypuszczając ją na zewnątrz i pokazując jaki jeszcze może być świat. Tak jakby pokazać nam coś bardzo drogocennego ale za szybą....

użytkownik usunięty
sirona06

Tylko czy wtedy naukowcy chcieliby pracować nad maszyną do zabijania, czy byli by tak oddani projektowi ? Korporacja mieła plan B na taką okoliczność i go zrealizowali, kiedy tylko dowiedzieli się o pierwszym incydencie.

ocenił(a) film na 4

Niby tak ale i tak połowa ekipy traktowała ją jako produkt. Jej "matka", ten kucharz i główny naukowiec - oni wszyscy podchodzili do niej jako do niezwykłego, niecodziennego i fascynującego stworzenia - nie człowieka, dziecka.
Oczywiście można teraz gdybać co by było gdyby itp ;) ale moim zdaniem scenarzyści mogli to lepiej rozwiązać....teraz to mam wrażenie że Morgan ma zabijać po to żeby były fajne sceny walki ale czemu to robi? Eeee tam, kto się będzie przejmował takimi szczegółami XD

ocenił(a) film na 5
sirona06

Ja to widzę zupełnie inaczej. To była ekipa naukowców, która tworzyła projekt L-9, nie może być więc mowy o tym, że Morgan poosiadała jakieś geny wszczepione potajemnie. Z nagrania koordynatorki projektu (Chinka określana jako matka) wynika, że Morgan obdarzono większą samoświadomością, by była bardziej ludzka i by ostatecznie wpoić jej same najlepsze cechy ludzi. Nie wiemy ile takich projektów funkcjonowało i czym się zajmowały, ale jestem zdania, że było ich wiele i każda grupa uczonych pracowała nad rozwojem innego zestawu ludzkich walorów i wad. Eksperymentowali na żywym organizmie metodą prób i błędów, jedno podkręcając, a inne tłumiąc, a wszystko po to, by w kolejnych projektach lepiej wykorzystywać zdobytą w ten sposób wiedzę. Końcowym produktem tych eksperymentów byłoby tworzenie na zamówienie "ludzi" doskonałych: żołnierzy, agentów, utraconych dzieci, opiekunek dla dzieci i starszych ludzi, gotowych na wszystko prostytutek czy też istot zdolnych do pracy w niebezpiecznych warunkach. Paleta możliwości jest nieograniczona, a za tym idą również potężne zyski.

sirona06

Po prostu dziurawy scenariusz, tu nie ma czego tłumaczyć. Pełno niespójności i niekonsekwencji, co sama wskazałaś. Ale zdjęcia ładne, muza ok i Kate Mara w garniaku very nice.

sirona06

Tak niektórzy piszą w recenzjach, czy w komentarzach, że trudno było się nie domyśleć, kim może być Lee, skoro wszystko na tacy było podawane przez cały film. To, że świetnie się biła na poziomie Morgan, to, że była tak zimna emocjonalnie, no i w ogóle tamto, owo i wszystko.

Dla mnie to było zaskoczeniem :)
Co prawda po scenie, gdy trafiona środkiem usypiającym, została zamknięta za szybą, leżała na łóżku, było podobieństwo sytuacyjne do tego, jak pokazywana była Morgan, i przeszła mi myśl, że może ona też taka... (myśl bardziej oparta na intuicji i przede wszystkim z uwagi na wspomniane podobieństwo sytuacji), to jednak bezwiednie porzuciłem to rozwiązanie i nie ukrywam, że dzięki temu, fajnie było zostać zaskoczonym na końcu :) - jakkolwiek by to nie świadczyło o wyjątkowej niedomyślności :P No cóż ;)

ocenił(a) film na 5
sirona06

Na początku była złość. Dzieci jak to dzieci, rzucają w rodziców zabawkami, kopią itp. Problem jednak w tym, że Morgan była silna, zwinna i dobrze wyszkolona, dlatego okaleczyła jedną z uczonych. Psychologa zabiła, bo ją bardzo prowokował. Natomiast resztę uczonych dlatego, bo ostatnie co pamiętała, to uśpienie w celu jej eksterminacji. Gdy się obudziła była skołowana i nie wiedziała co się działo w międzyczasie.

A wracając do początków i warunków, to moim zdaniem eksperyment był skazany na porażkę. Musiał być, bo Morgan była traktowana instrumentalnie i nie zaznała ciepła rodzinnego, towarzystwa rówieśników itp. Była bystra, więc musiała dostrzegać, że te wszystkie zabawy to gra mająca na celu zebranie i odnotowanie danych. Sądzę, że przełomowa była rozmowa z psychologiem, który zadawał bardzo trafne pytania. Uświadomiło jej to czym jest, jaki jest jej status i kim są ludzie, którzy podawali się za jej przyjaciół. Bunt był nieunikniony.

acidity

Ciekawe czemu Morgan nie uciekła ze swojej "celi" - Lee bardzo szybko wykombinowała gdzie jest exit :-)

Z drugiej zstony Morgan lepiej walczyła wręcz, a jednak nie skręciła rannej Lee karku wtedy w lesie...

ocenił(a) film na 5
dotik84

Zgadza się. Fabuła tego wymagała, więc rąbnęli kilka głupotek.

dotik84

Też mnie uderzyło, że Morgan tyle tam siedziała i nie znalazła drogi ucieczki, a Lee tak szybko na to wpadła.
Natomiast z tym drugim to nie błąd w fabule. Morgan wiedziała kim/czym jest Lee od początku i rozmyślnie przez cały czas starała się zachować ją przy życiu. Być może chciała ją przeciągnąć na swoją stronę, może czuła jakąś więź, w końcu to jedyna podobna jej istota jaką w życiu spotkała, jednak przede wszystkim na pewno planowała z nią porozmawiać i zdobyć więcej informacji.

ocenił(a) film na 3
sirona06

Za bardzo starasz się zrozumieć to coś ludzkimi kategoriami

sirona06

Może właśnie chodziło by pokazać że trudniej jest stworzyć sztuczne emocje niż po prostu sztuczna inteligencję, że łatwiej kontolować sztuczną inteligencję z "niedorozwojem" emocji, że pewnie na to powinny iść pieniądze na badania itd.

Morgan miała być krokiem w stronę nadludzkiego rozwoju emocjonalnego - ale była stworzona przez tylko ludzi - gdzieś popełnili błąd (biologiczny albo/i wychowawczy ;-) więc jak pojawił się u niej błąd w emocjach to całkowicie ją destabilizował

Ja bym raczej zapytała - czemu niby super naukowcy tworzą coś podatnego 2 razy bardziej na emocje niż zwykły człowiek, a potem popełniają takie błędy - raz ją rozpieszczają, potem ją karcą i izolują, potem chcą zabić (i jej to mówią!!!) a potem oczekują że ona im ponownie zaufa...

ocenił(a) film na 4
sirona06

W ogóle odzyskałam wiarę w społeczeństwo FW. Myślałam że tym tematem rozpocznę gównoburzę i zaczną się nieprzyjemne dyskusje a rozwinęło się to w dającą do myślenia rozmowę ;)
Dzięki ;D

ocenił(a) film na 6
sirona06

ja za to nie zalapalam czemu kucharz znienacka pocalowal pania konsultantke :) aczkolwiek byla to najlepsza scena w tym wszystkim...

ocenił(a) film na 4
Elemes

Chyba dlatego że był już dość solidnie wstawiony, a ona jako nowa samica w okolicy, stała się najbardziej kusząca :P

ocenił(a) film na 10
sirona06

Zabijała nie dlatego że była wzorowana na zwierzętach albo dlatego że została stworzona do zabijania. Tutaj chodzi o to, że w żaden sposób nie została nauczona jak wyrażać gniew, złość i nienawiść...wystarczy obejrzeć uważnie film, a konkretniej moment kiedy rozmawia z mężczyzną który zadaje jej pytania czy kochałaby go gdyby pozwolił jej wyjść, i czy nienawidziłaby go gdyby postanowił że należy ją zniszczyć. Dziewczyna była wyuczona jak odpowiadać na pytania i jak wyrażać pozytywne emocje, natomiast nikt jej nie nauczył jak pozbyć się tych negatywnych. Podczas rozmowy z wyżej wymienionym mężczyzną pada pytanie o sposób wyrażania gniewu, po czym ona nie wiedząc jak odpowiedzieć spogląda w stronę profesora szukając odpowiedzi której nie znała, bo nikt jej nigdy tego nie powiedział i nie pokazał.

0311

To jest właściwa odpowiedź do zadanego pytania. Jak przed mówca napisał. Wyrażanie negatywnych emocji poprzez zabijanie. Obiekt kompletnie nie miał wpojonego wzoru postepowania w odczuwaniu złych emocji. Całą serię zabójstw popełnia w afekcie robiąc to jak żołnierz jakim obiekt docelowo miał być. Consultantka czyli model L4 dostaje polecenie zdradzające parę szczegółów. Między innymi że taki projektów jest setki tysięcy. Ale o wszystkim się ich nie informuje. Być może aby nie podnieść masowej rzezi projektów L nad ludźmi. Nasuwa się wniosek że nie każdy model niezaleznie od serii L dostosowuje się tak jak oczekiwano. Z kolei fakt że L4 pozabijał również osoby pośrednie świadczy, że odnalazł jedynie schemat zemsty na ludziach zapobiegając zostaniu "nieudanym eksperymentem". Głeboko stłumiony gniew i poczucie bycia innym, skrycie chcąc tylko zemscić się na ludziach. Jednak trzyma się schematu, bo wie, że nie wykonując rozkaów zostanie zlikwidowany.

sirona06

Te projekty to miała być inteligentna broń. Wprowadzony do mózgu robocik w tajemnicy przed zespołem badawczym uczył jej agresji. Liczyli, że seria L9, dzięki rozbudowaniu emocji będzie lepsza, ale priorytetem było posłuszeństwo, czyli możliwość kontrolowania obiektu, co sprawdzało się w linii L4, której przykładem była konsultantka. Zastanawiam się, czy fakt, że one patrzyła na swoje dłonie w końcówce filmu czegoś nie oznaczało.

ocenił(a) film na 6
sirona06

mi sie wydaje ze one były tworzone do zabijania, stąd u obydwu takie zdolności, tylko Morgan zaczęła szwankować.

ocenił(a) film na 5
sirona06

Studium nad ludzką naturą. Tysiące ludzi funkcjonariuszy UB, NKWD, SS, żołnierzy różnych formacji, lekarze, bandyci etc. są w stanie dokonywać niepojętych bestialstw, a potem wrócić do domu, przytulać dzieci, żonę, ba oni je darzą szczerym uczuciem. Gdyby nie wiedzieć, czym się zajmują, to można powiedzieć o nich, że to normalni ludzie. Świetni kumple, rodzice, małżonkowie.Słuchają muzyki, tworzą sztukę, zachwycają się pięknem. Czy taka nie była Morgan?

Mam inny problem z tym filmem. Nie był w ogóle wyjaśniony wątek nano urządzenia. Czymś sterowalo i tylko to wiemy. Tak samo dziwny jest wątek prekognicji. Morgan wie wszystko o ludziach, z którymi rozmawia. To dwa ślepe zaułki fabuły.

ocenił(a) film na 7
sirona06

W filmie jest odpowiedź. Koordynatorka - "matka" nagrywa raport o Morgan - projekcie L-9, który wszystko wyjaśnia. Zespół wiedział, że Morgan ma wrodzoną skłonność do przemocy i starali się to wyeliminować, jednak bezskutecznie. A widząc w niej życie i związując się z nią emocjonalnie, stali się jej ofiarami z syndromem sztokholmskim. Od samego początku kontroli Lee, starali się to ukryć. Najciekawszy jest jednak fakt, że nie wiedzieli, że Lee to także model stworzonego sztucznie życia projektu L-4, tak jak zresztą i my widzowie filmu. Bardzo dobry film z niewykorzystanym potencjałem tematu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones