sam kazan byl zawstydzony efektami swojej pracy i odradzal ogladanie tego filmu. jednakze upor jest jedna z najmocniejszych moich domen...zdecydowalem sie zaryzykowac.
tracy, hepburn, douglas, kazan + epicki scenariusz to morze mozliwosci...niestet niewykorzystanych mozliwosci. i glownie ta swiadomosc deprecjonuje ten calkiem niezly film. najbardziej chyba razi luka jaka powstaje w pewnym momencie w fabule oraz charakterystyka bohaterow, ktora nie jest nalezycie rozwinieta. wydaje mi sie, ze ten fim powinien byc znacznie dluzszy, by mozna bylo pomiescic w nim i odpowiednio rozwinac zwlaszcza relacje hepburn i tracego. sa one strasznie czarno-biale i przez to brak im zycia. ponadto jest malo scen, ktore uwiarygadniaja dramaty, ktore bohaterowie przezywaja. bardzo to upraszcza historie, ktora mogla stac sie nie mniej znana niz gone with the wind czy east of eden. pozostaje zalowac, ze tak sie nie stalo.
jezeli ktos kocha epickie historie o przelomowych chwilach poludniowych stanow ameryki z klasycznym milosnym trojkatem to jest to film, ktory powinien zobaczyc.