W pełni popieram Twój wpis i także podobnie jak Ty tylko dzięki takim perełkom czuję, że mimo wszystko czasem warto mieć telewizor i kablówkę. Zdaje się, że dość dobrze orientujesz się w barokowych klimatach. Gdybyś kiedyś chciała napisać coś więcej na temat tego filmu to bardzo chętnie bym przeczytała tak więc zachęcam. Interesuje mnie np. kwestia przepływania rzeki, kiedy ten chłopak śpiewaczki wsiada na tratwę, czy łódkę i chce przepłynąć na drugą stronę. Interpretuję to na swój sposób, ale chętnie poznałabym interpretacje osoby dobrze zorientowanej w klimacie baroku. Myślę, że moga być jakieś symbole, których nie jestem świadoma. Tak samo pada tam z ust tej dziewczyny zdanie na temat barokowej mentalności - stosunku do śmierci - ambiwalencji. Niestety nie orientuję się co ona ma w tym momencie na myśli. Gdybyś coś na ten temat napisała (tutaj, albo na swoim blogu, czy u mnie) to bardzo chętnie przeczytam.
Tak w ogóle to wiem, że film ma przedstawiać lata 70te, ale moim zdaniem to ubrania i ludzie wyglądają tam bardziej na 90te, czy jeszcze bardziej współczesne czasy, choć oczywiście zgadzam się z tym, co napisałaś, że wszystko tak pięknie oddaje barok. W opisie filmu było też napisane, że Pascal studiuje filozofię, ale mi się wydaje, że raczej literaturę, a jego dziewczyna filozofię. Wprawdzie to mało istotne, ale jak uważasz?
Mam nadzieję, że zdobyłaś ten film od tej miłej filmwebowiczki :) z drugiego tematu. Jeśli jednak nie to pisz do mnie.
Fajnie, że znalazłaś ten filmik na youtube :)
Pozwoliłam sobie załadować filmiki avi, tak by można je było odtwarzać na okrągło offline, bo ja osobiście nie mogę przestać. Tak więc może ktoś jeszcze skorzysta:
1. fragment z pieśnią z filmu (ten do, którego link jest wyżej): http://rapidshare.com/files/71000342/Le_Pont_des_Arts.avi
2. Lament Nimfy w innym wykonaniu: http://rapidshare.com/files/71003708/Lamento_della_Ninfa.avi (tak dla porównania, choć mi osobiście bardziej odpowiada wykonanie nr.1)

"(patrz mężczyźna grający na madrygale, sam główny bohater)"

Ach, a jaki to instrument ten madrygał?

Jestem dopiero w połowie oglądania i drażni mnie ta pretensjonalność, chyba że się okaże, że to ma być właśnie satyra na nią. Kojarzy mi się trochę klimatem z filmami P. Greenaway'a.