Zeszłam sobie na chwilkę na dół do kuchni i przeszłam przez mój mały salonik gdzie jest nasz telewizor. Włączony był tvn (bodajże) i zaczynał się film. Tytuł chwytliwy. jakiś chłopiec biegł i w pierwszym momencie zaciekawił mnie motyw początku - rysunki zmieniające się w rzeczywiste postacie, poruszające się zwierzęta, istoty. Pomyślałam "zobaczę co to a potem spadam" Ale wciągnęło mnie. W pewnym momencie pomyślałam - ok, wracam do pracy, ale była reklama więc przeczekałam. Nagły zwrot akcji i o raju! Obejrzałam w końcu do samego końca. S-U-P-E-R
Piękny, wzruszający, przypomniał mi czasy gdy z kuzynką wymyślałyśmy własny świat, którym władałyśmy i własne historie. naprawdę warto obejrzeć. Ośmielę się dać 10.