Nie zasłużenie.No ale nie było komu, bo Patrycja.A też się niepopisała więc oki. Ps.poprostu nie lubię J.Moore, właśnie za te jej wciąż te samo granie...mimiką, wciąż podobną w każdym filmie...nothing special ot co! Ale sam film o temat bardzo fajny.
Jak dla mnie jest świetną aktorką i doskonale radzi sobie z mimiką i potrafi oddać emocje dotyczące choroby. Co niby miała innego robić? Wymachiwać rękami i tańczyć?
Racja! Każdy człowiek urodził się z jakimś charakterem i trudno go zmienić o 360 stopni, lecz przyznam że J. Moore nie ma z tym żadnych problemów i chyba nie muszę tego udawadniać bo z tego co pamiętam to Julianne zdobyła wszystkie nagrody jakie można zdobyć za tę rolę (Oscar, złoty Glob, BAFTA, Critic's choice, Satelita, Independent Spirit, AACTA, Aktor, Gotham, IFTA, NBR) pokonując równocześnie tak wspaniałe aktorki jak Meryl Streep, Rosmaund Pike czy Reese Witherspoon albo Marion Cotillard. Nie wydaję mi się, że kilka tysięcy profesionalnych krytyków się myli...