W scenie, w której Alice wypełnia swoje wskazówki dotyczące samobójstwa:
3 krotnie zapomina po co poszła na górę, ale nie zapomina, że podpowiedź jest w laptopie.
w tego typu chorobach nie ma reguł, można pamiętać niektóre fakty dotyczące danej sytuacji, a innych już nie
Myślę, że tu nie chodziło o pamięć, a bardziej o to, że i tak się znajdywała ostatecznie w kuchni - szła na górę z myślą, że coś musi zrobić, coś robiła, co ją uspokajało (bo myślała, że o to chodzi), wracała do kuchni (może zrobić sobie herbatę). W książce ta scena trochę inaczej wygląda, choćby dlatego, że Alice nie nagrała się sobie, ale napisała list, który ta zaawansowana w chorobie Alice bardzo chce wydrukować, bo wie, że zapomni, co w nim jest, ale nie pamięta, jak się drukuje (i żałuje, że jej poprzednie 'ja' nie zawarło instrukcji, jak się drukuje). Ona wiedziała, że coś trzeba zrobić, tylko nie pamiętała jak (tak jak znała przedmioty, tylko ich nie umiała nazwać). W przypadku czegoś, co zdawało się ważne (co nawet mało rozpoznająca Alice dużo później czyta z intonacji i ruchów innych ludzi np.), koncentrowała się bardziej, dlatego scena z laptopem jest chyba wiarygodna. Już mniej wiarygodne jest to, że w poczuciu 'ważności' Alice do tego nagrania w filmie lub do brania pigułek nie wraca, opiekunka jej coś przerwała, ale to raczej powinno w jakiś sposób do niej wracać, jako męczące ją 'niewykonane zadanie' choćby.