Na początku film bardzo mi się nie podobał..... później stwierdziłam że co prawda nie jest w
moim typie, ale jest kilka rzeczy które zasługują na uwagę.
Ewan McGregor... plus za głos- nie wiedziałam że tak dobrze śpiewa.
Rola również zagrana dobrze...
Nicole Kidman - początek denerwujący z powodu sposobu w jaki grała (oczywiście wiem ze to
sprawa scenariusza) ... zupełnie nie pasującym mi do tej aktorki... warto jej natomiast
posłuchać.
Jej bohaterka w miarę upływu czasu w filmie staje się znośną postacią.... przestaje
przeszkadzać.
To historia miłosna z dramatem w tle.. a więc dla tych którzy lubią takie rzeczy plus oczywiście
musical.
Denerwowały mnie głupie wstawki w tym filmie- chodzi najbardziej o sceny początkowe kiedy
było głośno, tłoczno i poczułam się jak w domu wariatow.
Ponieważ film trwa trochę poniżej 2 godzin, wkrótce czlowiek się przyzwyczaja do tego
harmideru.
Najbardziej w pamięci utkwi mi piosenka Come What May, którą dopiero poznałam.
Wcześniej znałam ją z innego wykonania, mianowicie Il Divo pod tym samym tytułem lub innym- Te Amare.