Uważam, że film jest świetnym przykładem na ukazanie pewnych kwestii z przymrużeniem oka. Dziwią mnie komentarze określające go jako "debilny". To pewnego rodzaju oddech i rozluźnienie dla aktorów (a w filmie gwiazd zebrali naprawdę sporo), którzy zrobili sobie żart i wyluzowali się w rolach, których zazwyczaj nie grają:) A dla osób "ambitnych" proponuję kino Almodovara bądź Allena. Tego typu produkcje gdzie zbiera się mnóstwo gwiazd często pojawiają się w okolicach świąt jak np. New year's eve i są fajną odskocznią od zbyt napiętego, ambitnego i przesyconego podtekstami kina poważnego. Polecam również ocean's 11,12 i 13;) Oglądając film ma się wrażenie, że aktorzy bawią się lepiej od widza;)