Trzeba zupełnie nie mieć poczucia humoru i dystansu, żeby ocenić taki fajny film na mniej niż 5. Nudziarze, dawać mnie tu numery do waszych kobiet, pewnie już nie mogą z wami wytrzymać:D
hahaha ;P ja tak samo, dziwię się, że takie niskie oceny lecą :/ generalnie nie lubię takich "głupich komedii" bo nie są dla mnie śmieszne, ale ta rozbawiła mnie strasznie ;)
Bo jest już abstrakcyjnie głupia - i dlatego jest tak dobra:) Oczywiście nie wszystkie historie są równie dobre ale mniej więcej połowa jest genialna - jak ta, która otwiera cały film, czyli Jackman z jądrami na szyi. Poza tym tak duża liczba, tak znanych i dobrych aktorów nie zgodziła by się zagrać w byle czym, też musiał ich ten film jarać. Podejrzewam, że w ogóle grali za darmo te scenki.
jak zobaczyłam tą scenę, to w pierwszej chwili myślałam, że ktoś mnie wkręca, kto zgodził się nagrać coś takiego? po 30 sekundach płakałam ze śmiechu :) dla mnie scenki "The Catch", "Homeschooled", "The Proposition" i "Middleschool Date" wymiatają :D jeżeli wycięliby "Super Hero Speed Dating" i "Beezel" byłoby świetnie, bo jakoś nie poruszyły mnie ;P
Tak to "Super Hero Speed Dating" było faktycznie słabe. Nie pamiętam nazwy ale scenka z tymi ciemnoskórymi zawodnikami w szatni też jest genialna. I rola tego trenera - nie mogli wybrać lepszego aktora! Albo to z tymi rodzicami wychowującymi dziecko w domu. Podobnie - nie mogli wybrać lepszych aktorów - ten dzieciak i ten ojciec maja tak idealne gęby (tak ironiczne) do tych ról, że po prostu nie mogło być lepiej.
Spadłem z krzesła, szkoda, że nie obejrzałem od początku, właśnie leciał na C+. "ROBIĘ LODY ZA ZŁOTE MONETY"! HAHA, " stary, półtorej stopy? biali mają krótsze ręce, ...jesteście czarni, Bóg już zrobił co miał zrobić". Lubię takie powalone filmy.
Trzeba mieć na prawdę zryty beret, żeby ten film mógł się komuś podobać... ;)
Chociaż były może ze 2-3 w miarę zabawne sceny, dlatego ode mnie 5/10.
Jednak poziom głupoty jest tu po prostu druzgocący i fabularnie też jest beznadziejny.
W takim razie, skoro rekomendacja wynosi 68%, a moja ocena 8/10, to pierwsza linijka Twojego komentarza była dla mnie komplementem...
Film może i śmieszny, ale po nim moja inteligencja tarzała się po podłodze so 2/10.
To trzeba chować ja do słoika i wkładać do lodówki przed seansem. A no oczywiście i ubezpieczyć od ww. strat.
Mnie tam film sie bardzo podobał spodziewał się syfu, a tymczas dobra komedia, na prawdę się uśmiałem:) konkrtetnie, też się zastanawiam skąd taka niska oscena;/
Może nie wszystkie historie trzymały wysoki poziom, słabsza była np. z "Beezlem", ale ogólnie film fajny. "Taki głupi, że aż śmieszny":) Mnie film wiele razy bardzo rozbawił i cieszę się, że zdecydowałem się go obejrzeć.
Choć sam lubię raz na jakiś czas obejrzeć prymitywne komedie, to niestety ta jest kiepska. Przede wszystkim - brak fabuły. Zatrudnili do tego filmu duże nazwiska i postanowili posklejać kilka scen niespecjalnie ze sobą związanych - marny pomysł. No i oczywiście wątpliwy poziom poszczególnych scen. Ja mam dużą tolerancję na głupotę w takich filmach, no ale np. jaja na brodzie? Nie mam już 12 lat żeby mnie to bawiło.
Może nie załapałeś, że ten film opierał się właśnie na kilku historiach NIE POWIĄZANYCH ze sobą. To czego się doszukiwać w czymś co z założenia nie posiada tego elementu, którego się doszukujesz. Trochę bez sensu, nie uważasz? Ale taka jest konstrukcja ludzka, że doszukują się jakiś rzeczy tam gdzie ich nie ma np. ktoś nasika na ścianę - a inni widzą tam maryjkę.
Zły przykład - 12 latek nie załapie abstrakcyjności niektórych żartów, choć starsi jak widać też nie....
Przecież wiem, że "fabuła" (szukanie tego całego Movie 43) może tłumaczyć brak powiązania. Ale to przecież nie broni tego filmu. Zatrudnili takich aktorów i poszli na łatwiznę.
Dla mnie ten film to obrzydliwa pornografia w ubraniach z udziałem świetnych aktorów.
Gdybyśmy mogli obejrzeć chociaż sceny sexu no to coś tam by sobą ten film reprezentował,
przynajmniej zobaczylibyśmy niektórych celebrytów w akcji. A tak to mamy kompletny kicz który
jest w 90 % wkurzający a nie śmieszny. Ja śmiałem się dwukrotnie: gdy facet umoczył
przyrośniętą pod szyją mosznę w misce sosu oraz gdy w drugiego "bohatera" uderzył samochód
i wytrysnęły z niego litry rzadkiej kupy pieczołowicie zbierane dla jego ukochanej na romantyczny
wieczór. Obie sceny były koszmarnie obrzydliwe i tak głupie że aż śmieszne. Reszta filmu jest po
prostu wkurzająca i pomimo szczerych chęci nie dałem rady go oglądać. Jest tak prymitywny i
ordynarny że królowa angielska po 5 minutach seansu wyrwałaby sobie wszystkie włosy z głowy
a papież by abdykował.