PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=826832}
5,5 11 357
ocen
5,5 10 1 11357
5,8 35
ocen krytyków
Mowa ptaków
powrót do forum filmu Mowa ptaków

Komuś się wydaje, że jest Gombrowiczem i Fellinim w jednym. Niestety pora się obudzić.

ocenił(a) film na 10
viverana

Dlatego powinieneś przestać stukać w klawiaturę. Jeszcze zrobisz sobie krzywdę niczym filmowy muzyk.

ocenił(a) film na 3
bredny

to już nie można mieć wlasnego zdania i jak ma sie odmienne to powinno sie przestac krytykować kino?

ocenił(a) film na 9
bebuko

To zależy, czy odmienne zdanie jest czymś argumentowane, czy takie jak wyżej. Jeśli takie jak wyżej, to zakaz pisania byłby tylko formą ochrony piszących. :)

ocenił(a) film na 1
bebuko

Nie, nie mozna miec wlasnego zdania.
1) Nie podasz argumentow - bo nie podales argumentow
2) Podasz argumenty - to zle argumenty bo sa inne niz wlasciwe argumenty, czyli de facto nie podales argumentow, patrz 1)

Snuja sie po internetach wielkie ega, zaspokajajace sie rozumieniem bardziej i dostrzeganiem wiecej. Nadymaja sie az do bolu pod krzyzem. Cisnienie nagrzewa je, a energia cieplna karmia sie cwani lalkarze.

ocenił(a) film na 8
bredny

Daleś 10 za film polityczny ukazujący tylko prawą stronę w negatywnym świetle a co z neokomunistyczną bojówką antifa ? i reszty mi się nie chce wymieniać a sorry kornik drukarz ha ha ha bo nasz kornik zły a niemiecki dobry ;)

Podgratulować , pozdrawiam jak zwykle serdecznie i cieplutko .

ocenił(a) film na 8
hessus86

sorry zobaczyłem w twym profilu jeden paskudny serial . Czyli jesteś waginosceptykiem popierającym neobolszewie aha.

To nie pozdrawiam cieplutko, na szczęście , życie śmiecia tez jest czasem krótkie.

ocenił(a) film na 10
hessus86

Paskudny serial? A któryś to cię tak zbulwersował?

ocenił(a) film na 10
hessus86

Dałem 10 nie za film polityczny a artystyczny w swym wyrazie. To nie jest film dokumentalny a fabularny. Autor tak to widzi i tyle. Ja patrzę głównie n dialogi, scenografię i zabiegi artystyczne.

ocenił(a) film na 8
bredny

okay, twoje ''oczy '' nie pogadamy.

ocenił(a) film na 9
hessus86

Nie wiem, na jakim prawackim blogasku przeczytałeś tę bzdurę, że film tylko prawą stronę przedstawia źle, ale gdybyście filmy oglądali, zanim im dacie 1, byłyby szanse, żeby kiedyś ktoś o was zrobił film, w którym na dekli nie wyjdziecie.

ocenił(a) film na 3
viverana

Nie bez powodu polskie kino było w kryzysie przez lata 90. i nikt nie chodził go oglądać (prócz wyjątków). Kiedyś to masa była takich artystów, co tworząc film myśleli tylko o sobie i mieli małą grupkę psychofanów, co ich utrzymywała w przekonaniu o świetności. No i tylko z tego badziewia to fajnie później się na youtubie pośmiać, ale do kina nikt na to nie chodził. Się później dziwili wszyscy ci świetni filmowcy, że nie mają pieniędzy na kolejne filmy lub co gorsza, dlaczego im podatnicy nie finansują tych fanaberii.

Takich czasów przypomnieniem jest "Mowa ptaków". No i nie jest to pozytywne wspomnienie.

RipRoy

Jest w filmie cytat, który trafnie opisuje dzisiejsze kino czy muzykę: "Ludzie to kupią, byle tanio, byle głośno, byle głupio". To że coś jest trudniejsze w odbiorze , nie znaczy że gorsze. Jest poprostu dla kogoś innego...

ocenił(a) film na 1
Sherman86

... i to dokładnie taki film. Niestety moje IQ jest chyba za niskie żaby pojąć parabole w tym filmie. Z drugiej strony po co mam się pochylać nad takim filmem, skoro jest naprawdę pare filmów, prawdziwie ambitnych, które warto zobaczyć.

ocenił(a) film na 9
neon2011

Zerknąłem, jakie filmy masz na myśli. Prawdziwie ambitne kino, które warto zobaczyć, mieści się między "Epoką lodowcową" a Gwiezdnymi wojnami, wobec czego uwaga o Twoim IQ mogła nie być bez sensu.

Odpowiem na Twoje pytanie, choć było retoryczne i nie chcesz znać odpowiedzi:
otóż pochylamy się nad tym, co nowe i obce, żeby nie być zamkniętymi we własnych uprzedzeniach kretynami. :)

ocenił(a) film na 1
hyrkan

Hmmm, a czy przy wymienionych przez Ciebie pozycjach jest zaznaczone przeze mnie pole/opis/recenzja: ambitne, nie. TegovFilWeb nie przewiduje. Czemu wymienileś akurat te a nie Joker, Pulp Fiction, Kill Bill i kilkanascie innych ktore widzialem. Np z kina hiszpanskiego, francuskiego, argentynskiego. Nie chciało sie szukać?, to Twoj obiektywizm? Cytat: ". ..byle glosno i dla głupców..." super, też bym tak napisał w scenariuszu, żeby ze 6 osob zachwycić "glebią", nie, film ma sie bronic sam, zwłaszcza taki. Nie ma podawac wszystkiego na tacy, i nie podaje a tu nagle cytacik. No prosze Cie !!!
Ten film jest poprostu słaby a sami aktorzy, sami mowili ze rezyser naklanial ich do improwizacji. Jeden z aktorow w ogole jevhal bez scenariusza. Wiedzales o tym. Nie. To doczytaj, obejrzyj film jeszcze raz (chociaż już wspolczuje), wroc tu i napisz dlaczego jest taki świetny! A po wtore pouczasz tu wszystkich a zapominasz że kazdy jest inny i ma prawo do swojego zdania, a i o gustach sie nie rozmawia. Ja lubie brunetki Ty pewnie blondynki, dlatego jsk mam taki a nie inny nastroj obejrzę nieskomplikowaną Epoke Lodowcową, albo 10 raz Pulp Fiction. Innym razem wyjde trzesąc sie z emocji z kina po Jokerze. Notabene, to jest kino!!!

ocenił(a) film na 9
neon2011

Joker albo Kill Bill to kino ambitne? :)

I czemu ja mam akurat wyszukiwać jakąś może ambitne wyjątki, skoro ambicja absolutnie NIE STANOWI twojego kryterium wyboru, choć piszesz, że jest inaczej? Interesują Cię proste, czytelne fabuły, bo właśnie to łączy Kill Billa, Epokę lodowcową, Gwiezdne wojny. A ambitny film, to znaczy taki, który wykracza poza to, co już wiesz i czego się spodziewasz, oceniasz na 1, czyli zgrabnie po hejtersku.

Jeśli kiedyś zachwycisz 6 osób głębią, pokaż, co napisałeś. Na razie jesteś nieco przed zachwyceniem kogokolwiek, prawda?

"Film ma się bronić sam" oznacza, że ma się podobać każdemu, bo na przykład tobie. Otóż nie. Film nie musi się bronić, bo filmów nikt nie atakuje, chyba że hejterzy z oceną 1. Twórca nie ma obowiązku robić filmu tak, by się podobał, o czym pisałem już wyżej. Istnieją na świecie znakomite filmy, które nie polegają na tym, że mają fabułę o ratowaniu księżniczki albo o zemście (co rozumiesz, zanim obejrzysz), ale które dostarczają nowego spojrzenia na coś. Nie oznacza to wcale, że reżyser musi być genialny, dwóch ludzi na zbliżonym poziomie również może się nieźle doinformować, o ile oczywiście jeden z nich nie jest zamknięty na słuchanie (czyli nie potwierdza raz po raz, że chce oglądać tylko filmy ze znanymi już motywami).

"film jest po prostu słaby bo uważa tak gnojek z sieci" - znakomite kryterium!
"film jest po prostu słaby bo aktorzy improwizowali" - po pierwsze, drogi neonie, byłem na spotkaniu z Fabijańskim i Żuławskim, obaj mówili coś innego. Żuławski podkreślał, że akceptuje improwizacje, jeśli się sprawdzają, ale że decyzja jest jego i odpowiedzialność podobnie, przez co niepasujące jego zdaniem do filmu pomysły aktorów po prostu odrzuca. Po drugie improwizowana jest na przykład "po prostu słaba" wypowiedź Hauera na końcu "Łowcy androidów". Przeszła do historii jako jedna z najlepszych. Na youtube łatwo znajdziesz filmy w rodzaju "najlepsze improwizowane fragmenty filmów w dziejach" i możesz zobaczyć, jaka jakość powstaje dzięki improwizacji.
Kolejny zatem twój argument jest bezwartościowy, że tak użyję eufemizmu.

Masz prawo do swojego zdania i ja o tym pamiętam. Ty natomiast zapominasz, jak to zdanie się wyraża. Na przykład "nie podobał mi się ten film" jest o twoim zdaniu, a "ten film jest słaby" nie dotyka tematu twojego zdania. Ta druga wypowiedź sugeruje, że twoi nauczyciele nie byli wstanie przez wszystkie 4 lata twojej edukacji nauczyć cię odróżniania opinii od faktu.

Joker, istotnie, jest dla Ciebie. To dość sprawnie nakręcony zestaw mitów, który znamy od dekad. Już w pierwszym poście do ciebie zauważyłem, że wadą twojej oceny jest poprzestawanie na tym, co już znasz. Powtarzanie. Unikanie za wszelką cenę rozwoju, nowych punktów widzenia, nowych form wyrazu. Joker prezentuje powtórzoną któryś raz bajkę o tym, że normalni ludzie są w środku, nie bardzo biedni i nie bardzo bogaci (nie ma ich w tym filmie), bogaci nie rozumieją biednych i się wywyższają co najwyżej działają charytatywnie na pokaz, biedni to patole i przywiązywanie do kaloryfera. Z patologii i traumy w dzieciństwie rodzą się choroby psychiczne. To chorzy psychicznie ludzie zostają mordercami.

Jest stałą cechą morderców z kina USA, że pod koniec filmu ujawnia się ich wariactwo, głośne śmiechy, dziwne zachowania, "wariackie" spojrzenia. Lecter musi się zachowywać dziwnie, żeby film był zrozumiały. Widz z USA dostałby pomieszania (polscy fani Epoki Lodowcowej oczywiście też), gdyby morderca na żadnym etapie nie zasygnalizował, że JEST różny od widza. Widz ma zostać uspokojony, że oto morderca różni się wnętrzem, istotą, a istotę da się zauważyć gdy się ujawnia w spojrzeniu, tonie głosu, dziwactwach. Poza "Milczeniem owiec" jeszcze w rozczochraniu i bieganiu z nożem. Kino z USA, o czym pisze np Kałużyński (nie wiesz? Może doczytaj?), pełne jest postaci "obcych" przynoszących zagrożenie. Zagrożenie jest spoza wspólnoty. Czasem to wprost obcy, a czasem po prostu spotkana kobieta ("Fatalne zauroczenie"). Przybywający z daleka wampir (ileż mają ekranizacji "Drakuli" i filmów luźno opartych na motywach!), terrorysta z Europy wschodniej ("Air force one"). Wreszcie nikt nie tworzy tylu katastroficznych filmów: USA są ciągle bombardowane meteorami, doświadczają trąb powietrznych (z rekinami!), Godzilla przeniosła się do USA z Japonii.

Jeśli zaś chodzi o prawdę o chorobach psychicznych: wielu morderców to po prostu ludzie interesu, członkowie gangów, których nie da się uznać za chorych inaczej niż przez błędne koło ("trzeba być chorym, żeby kogoś zamordować, więc mordercy na pewno są chorzy"), bo nie mają żadnych objawów żadnych znanych chorób. Z drugiej strony schizofrenicy nie są w populacji części, a choroba ta tylko u niektórych daje objawy związane z przemocą, wobec tego nawet zniknięcie z planety schizofreników dałoby tylko paruprocentowy spadek ilości przestępstw.

Fakty są takie, jak je widać w ostatnich doniesieniach o kolejnym księdzu pedofilu. Otoczenie nie zorientowało się nigdy, że ten sympatyczny ksiądz lubiący dzieci to zwyrodnialec. Widać nie śmiał się jak Joker ani nie patrzył jak Lecter, więc wiedzące w mit oszołomstwo raczej oskarży własne dzieci niż księdza.

"Mowa ptaków" dostarcza innego niż zwykle spojrzenia na kulturę, polskie podziały (to inna rzecz, że jeśli nasiąkniesz kinem z USA, to polskie realia ci się dziwne wydadzą). Nie jest to film zasługujący na 1 od strony technicznej, wobec tego ocena jest hejterska i powodowana właśnie tym, że to film inny od tego, co już wiesz i myślisz.

Masz do tej oceny prawo, nigdzie nie pisałem, że masz ją zmienić.

ocenił(a) film na 9
neon2011

Skądinąd bajka o obcym-zagrożeniu jest w zasadzie fundamentem myślenia prawicowego. Poczytaj sobie komcie, jak prawacy hejtują Mowę ptaków, że lewacka. ;) W mowie ptaków zagrożenie nie jest zewnętrzne w stosunku do wspólnoty (nic się na tym micie nie buduje).

Myśl prawicowa nigdy nie zainteresowała się gwałconymi w Polsce kobietami (ewentualnie żeby je oskarżyć, że lewackie są i same sobie winne), póki nie pojawił się pomysł, by użyć tych kobiet jako narzędzia w walce z imigracją. Prawica nie dostrzega problemu, gdy nie pasuje on do mitu, że zagrożenie jest z zewnątrz.

Prawicowe biadolenie nie ma postaci "część naszego społeczeństwa jest gorzej wykształcona, daje się omamić politykom, których interesuje tylko własny zysk i niezrobienie sobie siary przed następnymi wyborami" (co by dokładnie opisywało fakt wyboru PO). Prawicowa mitologia musi z PO połączyć ZŁE SIŁY Z ZEWNĄTRZ. Siłami tymi są żydomasoni z UE, Niemcy chcący nas podbić przez wykup ziemi, Izrael, komuniści (tu nawet mamy przeskok w czasie, bo opozycja dzisiejsza to nie są komuniści). Ba, złem z zewnątrz jest sam Szatan (vide egzorcyzmy pod pałacem prezydenckim). Kościół nieustannie serwuje retorykę "nas"=katolików i "ich", czyli obcych spoza wspólnoty, którzy oblegają twierdzę. Nie ma nawet znaczenia przeskok między "nas katolików jest 97% i zrobimy tu co chcemy" a "jesteśmy strasznie dyskryminowaną przez LGBT mniejszością". W obu przypadkach wyraźne jest podkreślenie "my Polacy katolicy naród ojce wartości prawda papież" i "ONI lewactwo marksiści zboczeńcy atakujący nas, chcący nas zniszczyć".

Dlatego właśnie prawicowo nastawieni widzowie z powodzeniem łykają historie o tym, jak źli bogacze zepchnęli biednych do rynsztoka, a tam narodziła się patologia Jokera, a dużo gorzej o tym, że przestępca może być księdzem spajającym prawicową wspólnotę. Łatwo im polubić historię o zamachu na pewien samolot z politykami, gdy obcy (lewica) spiskują by oczernić zmarłych, a duchy przodków znają prawdę i się ściskają z duchami prawicowych polityków. Trudniej natomiast prawicy łyknąć pigułkę, gdy zawiera ona fakty, że prawicowa młodzież jest agresywna (choćbyśmy mieli w mediach co chwilę przykłady). Trudniej łyknąć pigułkę, że zło nie ma korzeni nigdzie wewnątrz, w patologii biedoty i wyniosłości ojca Batmana, jest natomiast prostym efektem populizmu polityków i wybierania tego, co łatwe (a tak wybierasz).

Dzieciarnia pokazana w "Mowie ptaków" nie jest szczególnie biedna. Nie jest też zainteresowana nauką, woli proste poglądy "my dobrzy, oni źli". Pogląd, że zło jest w nas, jest trudny do akceptacji, bo nieprzyjemny. Wymaga przy okazji myślenia, jak sobie z nim radzić. A pogląd, że my już jesteśmy idealni, a to co najwyżej obcy jest zły (albo też nielubiany przez nas film jest "po prostu słaby"), to pogląd taki miły dla pełnej wartości duszy Polaka-katolika!

Śmiałem się już w komciach, że w reakcji na "Mowę ptaków" ludzie zachowują się, jak jej bohaterowie. Teraz mi przyszło takie porównanie do głowy, że gdyby w kinie zamiast ekranu dać lustro, to ludzie by zlinczowali reżysera, że ich w takim złym świetle przedstawia. :)

Oczywiście: zamiast im dać wygodną bajeczkę, że to inny jest zły.

Nie jestem w stanie podsumować, w ilu banalnych filmach o zagrożeniu z kosmosu i w ilu komediach romantycznych (szukam tego ambitnego kina), które oglądasz, złem jest obcy, bo tak dokładnie zamykasz się w paru ledwie gatunkach prostackiego kina rozrywkowego, że niewiele nam się powtarza.
Żaden z tych prymitywnych filmów bazujących na ogranych motywach i fałszu nie ma u ciebie tak złej oceny jak Mowa ptaków.

A uzasadniasz to tym, że aktorzy improwizowali. Koniec argumentów. :)

ocenił(a) film na 1
hyrkan

Czyli nic nie zrozumiałeś, ale ok. Masz racje. Zostań w swoim świecie, ja zostanę w swoim. I nie obrażaj mnie głosowaniem na PO i tym bardziej PiS, jak by Ci się chciało napisać...
I na koniec, gownianych filmów nie oceniam bo mi się nie chce, dlatego ich nie widzisz, ten był tak gowniany, że aż się pofatygowałem.

ocenił(a) film na 9
neon2011

Argument "nic nie zrozumiałeś" to typowy wybieg miękkich frytek, bojących się uzasadniać swoje poglądy.

Obrzucanie "gównem" to jeszcze troszkę niższy poziom.

I co? Bez argumentów? Idź se predatora pooglądaj. ;)

ocenił(a) film na 9
neon2011

A przyznałbyś się, na kogo głosujesz? :)

ocenił(a) film na 2
hyrkan

"Dlatego właśnie prawicowo nastawieni widzowie z powodzeniem łykają historie o tym, jak źli bogacze zepchnęli biednych do rynsztoka, a tam narodziła się patologia Jokera" - Ale Joker to jest film lewicowy;) Źli bogacze i złe społeczeństwo przez nich zarządzane wykorzystują biednych szaraczków i nie udzielają im pomocy. Przecież postać Jokera to kwintesencja wszystkiego czego prawica nie lubi w ludziach. Życiowej niedorajdy, która zamiast wziąć się w garść płacze po kątach obwiniając społeczeństwo, że go zniszczyło i nie pomogło, bo niby społeczeństwo jest mu coś winne.

ocenił(a) film na 9
Sokowa_Ota

Ależ Joker może być nawet autorstwa reptilian. Ja tylko pisałem, co łykają prawicowo nastawieni widzowie. :) Prawica składa się w całości z życiowej niedorajdy, która zamiast wziąć się w garść - obwinia. Obwiniania (zazwyczaj Tuska, Merkel, etc) jest więcej niż pamiętam z całej reszty mojego życia. Antypolonizm się obwinia, spisek żydowski się obwinia, 5G się obwinia o roznoszenie wirusa. :)

Obwinianie za sytuację to kwintesencja prawicy.

Przy tym być może odnosisz się do jakichś definicji napisanych gdzieś i kiedyś. Ja natomiast analizuję stan faktyczny - obwinianie jest treścią życia prawicy. O pedofilię obwinia się ofiary, o gwałty - ofiary, o napady na tle rasistowskim - ofiary.

Postawa roszczeniowa, że "społeczeństwo jest coś winne" charakteryzuje zawsze i wszędzie wyborców partii populistycznych. Tak grali komuniści, więc może dlatego kojarzysz to z lewicą. Dziś rozdaje pieniądze partia prawicowa. W pierwszej kolejności sobie (czy "nam się te pieniądze po prostu należą" nie jest tożsame z "społeczeństwo jest nam to winne"?), następnie swojemu elektoratowi. Rozumiane jest to jako jakieś wyrównanie w kwestii władzy (wy już się narządziliście, teraz my) czy pieniędzy, więc zasadniczo to ten postulat, o którym mówisz. Wyborcy obecnych partii prawicowych rekrutują się jeśli nie z katofanatyków, to z grup sfrustrowanych i roszczeniowych - rolników, górników, gimbazy.

Przykro mi, że zignorowałem Twój teoretyczny podział na silną prawicę i rozdającą roszczeniowym biedakom kasę lewicę, wybrałem podział praktyczny. SLD nie grało nigdy takim populizmem jak dziś gra PiS.

ocenił(a) film na 2
hyrkan

- "Ależ Joker może być nawet autorstwa reptilian. Ja tylko pisałem, co łykają prawicowo nastawieni widzowie. :) " - Skąd wiesz co łykają prawicowi widzowie? Nie przypominam sobie, żeby któraś z konserwatywnych polskich i zagranicznych gazet wystawiła Jokerowi pozytywną opinię. Z dowodów anegdotycznych, to z osób o bardziej prawicowych poglądach, które znam tylko jedna osoba, stwierdziła, że ten film jest całkiem niezły i wbrew pozorom ładnie przedstawia historię człowieka, któremu wydało się, że coś mu się od państwa i społeczeństwa należy, a za swoje życiowe niepowodzenia obwinia wszystkich wokół, a nie samego siebie. Ba, osobom, którym się ten filmie podobał często zarzuca się nieczułość na krzywdę człowieka;) Podobnie jest zresztą, gdy krytykuje się Parasite.
- " Prawica składa się w całości z życiowej niedorajdy, która zamiast wziąć się w garść - obwinia. Obwiniania (zazwyczaj Tuska, Merkel, etc) jest więcej niż pamiętam z całej reszty mojego życia. Antypolonizm się obwinia, spisek żydowski się obwinia, 5G się obwinia o roznoszenie wirusa. :)" - Zgodzę się, że osoby o bardziej prawicowych poglądach mają skłonność od obwiniania, za to lewa strona ma skłonności do płaczliwości i użalania się nad samym sobą.
-"Przy tym być może odnosisz się do jakichś definicji napisanych gdzieś i kiedyś. Ja natomiast analizuję stan faktyczny - obwinianie jest treścią życia prawicy. O pedofilię obwinia się ofiary, o gwałty - ofiary, o napady na tle rasistowskim - ofiary." - I mam nadzieję, że masz na to jakieś potwierdzenie, poza jednostkowymi wypowiedziami?
- "Dziś rozdaje pieniądze partia prawicowa. " - Jeżeli PIS to prawica, to ja jestem baletnicą;)
-"Wyborcy obecnych partii prawicowych rekrutują się jeśli nie z katofanatyków, to z grup sfrustrowanych i roszczeniowych - rolników, górników, gimbazy." - Od kiedy rolnicy są roszczeniowi? Ja bym powiedziała, że dzisiejsi wyborcy pisu biorą się raczej z braku alternatywy i braku zainteresowania życiem politycznym.

ocenił(a) film na 9
Sokowa_Ota

Rozmawiam z widzami, wiec wiem, co lykaja.

Nie widze, zebym sie uzalal, podczas gdy ty obwiniasz tworcow. :)

O obwinianiu ofiar mowi raport Feminoteki. Mowia o nim ciagle badania poswiecone przemocy wobec kobiet. A jednostkowe wypowiedzi, ladnie zmanipulowales ten termin, w duzej ilosci opisuja norme. Ogladalem osobiscie prawakow reagujacych na marsze rownosci czy manify, bo sobie chlopcy stoja obok i mowia glosno.

PiS o sobie mowi prawica. Zwolennicy PiSu mowia o tej partii prawica. PiS stawia siebie w silnej opozycji do lewicy. Zwolennicy tej partii stawiaja sie w opozycji do lewicy.

Ale oczywiscie twoja "jednostkowa wypowiedz" ze jestes baletnica ma to wszystko uniewaznic.

Moge tylko odpowiedziec, ze my, inni ludzie, nie widzimy twoich urojen. Na tym polegaja urojenia.

ocenił(a) film na 2
hyrkan

I co z tego? Widzowie mogą sobie łykać, rzecz rozbija się o to, czy są to widzowie prawicowi, czy lewicowi, a sam fakt tego, że łykają tego nie potwierdza. Więc, zostanę przy tym, że odmienne spojrzenie na ten film w mediach prawicowych i lewicowych jest lepszym dowodem.

Ty nie, ale w mediach widzimi tendencję osób o poglądach określanych, jako lewicowe do płakania nad sobą," że opresyjne państwo, opresyjny kapitalizm, wszystkiemu winni nacjolo z kościołem do spółki, a my biedne ucisnane mniejszości nie dajemy sobie rady"
Poza tym gdzie tu widzisz obwinanie twórców? Stwierdzam tylko, ze film jest słaby i podaje na to argumentu;)

Sorry, ale rozmawiamy tu o tym, że prawicowcy zwalają winę na ofiary, a nie, że ogół społęczeństwa(W większości zupełnie nie zainteresowany polityką, sprawami społecznymi) ma taką tendencję.
"Ogladalem osobiscie prawakow reagujacych na marsze rownosci czy manify, bo sobie chlopcy stoja obok i mowia glosno." - Zgadza się, tylko lewica robi dokładnie to samo np, w kwestii marszu niepodległości;)

Ani mówienie osobie prawica, ani w stawianie się w opozycji do tzw. lewicy nie czyni PiSu prawicy. To zwykła banda populistów, któa mówi i robi to, co sprawi, że podskoczą im sondaże.

"Moge tylko odpowiedziec, ze my, inni ludzie, nie widzimy twoich urojen. Na tym polegaja urojenia." - Tak, kolego?:) Wiesz, co nie wiedziałam;)
Tak na marginesie, nieładnie jest się wypowiadać za innych, tym bardziej, jak ich nie znasz;)

ocenił(a) film na 9
Sokowa_Ota

Spotkalem kilka razy rasistow. Oni uwazali, ze za incydenty rasistowskie odpowiadaja ofiary, ja - ze rasisci. Porownanie tu stron dyskusji, ze obie obwiniaja, pomija jeszcze jedna kwestie - ze tylko ja slusznie. :D

Co czyni z PiSu prawice, poza tym, ze Twoje zdanie jest ta "jednostkowa wypowiedzia", ktora nie stanowi zadnego dowodu?

Jeszcze raz - zapewne wielu ludzi w dziejach staralo sie zdefiniowac i zredefiniowac prawice i lewice zaleznie od aktualnych uwarunkowan politycznych. Sama piszesz, ze pojecia te sa archaiczne, wobec tego nonsensowne bedzie powolanie sie na archaiczne zrodlo tych pojec.
Pojecia te sa, przede wszystkim, tworzone na biezaco. Slowem "kultura" nie nazywasz tylko tego, co mial na mysli pierwszy czlowiek, ktory tego slowa uzyl, w miare przemian kulturalnych/kulturowych obszar znaczeniowy sie zmienia.
Podobnie prawica i lewica sa takie wlasnie, jakie akurat sa. Akurat dzis trescia slowa "prawica" jest PiS, Korwin, Kukiz, wszechpolacy, Gowin, pewnie sa jeszcze jakies szczatki UPR czy LPR. Slowo "lewica" tez sie nie ma najlepiej, choc nie jest kompromitowane az tak czesto, bo ma mniej czasu antenowego. :)

Lewica nigdy nic o zadnym marszu niepodleglosci nie mowi. Marsz niepodleglosci jest super, ida rodziny z dziecmi i ciesza sie, ze mozna tworzyc kulture polska, nawiazywac do bogatych tradycji polskich, pisac po polsku, mowic po polsku w Mowie ptakow, mozna te kulture analizowac, krytykowac i tworzyc.

Natomiast gdy zaklocaja te marsze jakies osoby z haslami rasistowskimi na temat koloru skory, ktore nie tworza zadnej kultury, ktore nie znaja zadnej kultury, ktorych hasla sprawdzilyby sie znakomicie na przyklad na paradzie faszystowskiej, to lewica stara sie marsz niepodleglosci przed takim zakloceniem obronic. :)

(Jeszcze raz przepraszam)

ocenił(a) film na 2
hyrkan

Z PiSu nic nie czyni prawicą, bo nią nie jest;) Czego najlepszym przykładem jest ich program.

Problem jest w tym, że obecnie prawie nie ma partii wpisujących się kompletnie w obraz prawicy/lewicy. Mamy obecnie partie z mieszanym światopoglądem. Natomaist te partie określają się w taki lub taki sposób, tylko ze względu na lektor w który chcą w celować.

"Lewica nigdy nic o zadnym marszu niepodleglosci nie mowi. " - Serio?;) A ta burza w mediach przed i po marszu, bo ooo pozwalają na spacerki bandytom, co flary podpalają;) Nie mówiąc już o tym, że Mowa ptaków ten marsz demonizuję, jak i jeszcze inny film o liberalnym światopoglądzie jak Pewnegazu w listopadzie.
I lewicy nie chodzi o żadną obronę marszu niepodległości,a tylko i wyłacznie o użyciu go w propagandzie przeciwko środowiskom bardziej konserwatywnym.

ocenił(a) film na 9
Sokowa_Ota

Rozumiem, że nie przestaniesz stosować definicji, którą masz za archaiczną. :) Bardzo rozsądnie, stosować g-wartą definicję, żeby dojść do g-wartych wniosków.

Lewica broni marszu niepodległości, tak. Racja.

My po prostu na lewicy nie lubimy pedofilów, dlatego się nas oskarża o propagandę. Fałszywie.

Użyj teraz jakiejś nieaktualnej definicji, żeby wyszło, że jednak masz rację. :)

ocenił(a) film na 2
hyrkan

Poza tym ludzie nie mają problemów (Przynajmniej w większości) z tym filmu, bo jest skręcony na lewo, a z tym, że reżyser postawił na zabawy językowe, eksperymenty z formą przez co kompletnie zapomniał o treści. Czyniąc tym samym ten film wydmuszką, nie nadającą się do oglądania

ocenił(a) film na 9
Sokowa_Ota

Problem uboższych intelektualnie widzów jest zawsze taki sam. Gdy czegoś sami nie potrafią, to jest to "nienadające się" obiektywnie, a OBWINIĆ trzeba twórcę. :) Jesteś zwolennikiem prawicy?

Zanim się nie nauczysz wiązać butów - to twórcy zrobili buty tak, by się nie nadawały do wiązania. Zanim nie ugotujesz pierwszej wody na herbatę - woda się nie nadaje do gotowania. Etc. :)

A rozwiązanie jest dużo prostsze - X. Żuławski przekazał część treści formą (to znaczy cofam, nie uznaję, że dla Ciebie zagadnienie formy JAKO treści jest dużo prostsze), nie realizując udawanego obiektywizmu. Udawany obiektywizm to zastosowanie konwencji realizatorskich przezroczystych dla widza, wobec czego widz odnosi wrażenie, że filmowano zdarzenia tak, jak się one działy. To oczywiście nie może mieć miejsca, oko kamery musi się GDZIEŚ zwrócić, trzeba JAKOŚ zrobić montaż, JAKAŚ muzyka jest w tle, a gdyby jej nawet nie było, to jest to również wybór. Obejrzenie setek podobnych filmów skutkuje jednak wrażeniem, że pewne wybory są "naturalne", wówczas widz się na nich nie skupia. Z drugiej strony mamy Bergmana czy Tarkowskiego, którzy tworzą filmy autorskie. Przeleć się po forum, zobaczysz, ile osób pisze, że to się zestarzało i nie nadaje do oglądania. Gdybyś i tej konwencji nie chwycił, to byś nie ocenił wysoko, nie? :)

ocenił(a) film na 2
hyrkan

- " Problem uboższych intelektualnie widzów jest zawsze taki sam. Gdy czegoś sami nie potrafią, to jest to "nienadające się" obiektywnie, a OBWINIĆ trzeba twórcę. :) " - Według ciebie nie istnieję coś takiego jak przerost formy nad treścią, tylko ludzie ubożsi intelektualnie po prostu tego nie rozumieją?;)
- "Jesteś zwolennikiem prawicy?" - Nie, podział na lewicę i prawicę jest na tyle archaiczny i neidostosowany do współczesności, że od dawna nie powinien być już używany.
- Nadal nie zmienia to głównego problemu, jaki trawi Mowę ptaków, że jest to po prostu film przesadzony, robiony z "intelektualnym poczuciem wyższości"(Co też tłumazy to, że ten film to wylew nienawiści do zwykłych ludzi, którzu nie rozumieją biednych artystów), który przy tym nie mówi nic nowego. Ba, jego zabawa formą to tylko zabawa, bo wbrew to co piszesz ona nic nie przekazuję. Groteska jest tu nam zaserwoana w takich ilościach, że przytłacza praktycznie wszystko inne.
-"Z drugiej strony mamy Bergmana czy Tarkowskiego, którzy tworzą filmy autorskie. Przeleć się po forum, zobaczysz, ile osób pisze, że to się zestarzało i nie nadaje do oglądania. Gdybyś i tej konwencji nie chwycił, to byś nie ocenił wysoko, nie? :)" - Porównywanie Mowy ptaków do Bergmana i Tarkowskiego jest bardzo na wyrost. Bo ci panowie tworzyli filmy w zupełnie innej konwencji niż jest zrobiona Mowa ptaków. Poza tym te filmy od pcozątku się broniły same i do dzisiaj to robią, keidy Mowa ptaków, gdyby nie znane nazwisko reżysera i wpisanie się tematycznie w mainstream nigdy nie zdobyła by dużej uwagi krytyków, a natomiast ocenę widzów najlepeij widzać,chyba ty po filmwebie

ocenił(a) film na 9
Sokowa_Ota

A napisalem, ze nie istnieje przerost formy nad trescia? Ewidentnie nie masz ochoty dyskutowac z moimi slowami i musisz wymyslac jakies przeze mnie nienapisane. Wlasnie dlatego nie przestane uwazac, ze czesc filmow jest dla ciebie za trudna, sa po prostu na poziomie rownym lub wyzszym niz prosty post w netach, ktory jest dla ciebie za trudny. :)

Podzial na prawice i lewice masz za archaiczny, ale stosujesz i jeszcze w archaicznej postaci, czyli podajesz cechy prawicy zasadniczo sprzeczne z obrazem prawicy wspolczesnie.

Poczucie wyzszosci Zulawskiego nad toba jest uzasadnione. Wobec tego bym samego faktu poczucia wyzszosci na twoim miejscu nie krytykowal. Ale oczywiscie ty na swoim miejscu postapisz mniej racjonalnie.

Mowy ptakow nie trawi zaden problem. Ty masz problem, czesc widzow ma problem, ale ten problem jest miedzy waszymi uszami. Raz jeszcze podkresle, ze po prostu nie starcza wam intelektu, zeby sie powstrzymac od obwiniania tworcy za kazdym razem, gdy sami czegos nie chwycicie. :)

Zarzut o wylewie nienawisci jest tak pomiedzy "5g powoduje wirusa" a "Obama to reptilianin". Chcesz mi udowodnic, ze nie widziales filmu, ok. Wierze. Zamiast go ogladac wyobraziles sobie jakis sen prawicowego onanisty. Ok.

Nie porownalem, drogacipo, Bergmana i Tarkowskiego do Mowy ptakow. Porownalem krytykow Bergmana i Tarkowskiego do krytykow Mowy ptakow, a to dlatego, ze inne porownanie krytykow Mowy ptakow, z dziecmi uposledzonymi, jest obrazliwe dla dzieci uposledzonych.

ocenił(a) film na 2
hyrkan

Wspaniale, tylko ja nigdzie nie zasugerowałam, że tak powiedziałeść;)

Mam, ale go używam, bo jest on powszechny w użyciu.

Pycha nigdy nie jest uzasadniona;) Zwłaszcza w naszej kulturze. Jeżeli ktoś na nią cierpi to powinien nad sobą ciężko pracować, a nie tworzyć napuszone filmy, które pod względem treści nei są w żaden sposób odkrywcze, ba są obecnie bardzo modne. I jedynym co ten film odróżnia od reszty jest zabawa formą dla samej zabawy formą. Po czym przez cały film płakać, jak to ci biedni artyści są nie rozumiani chlip, chlip!

Trawi problem, to nawet widać w zachowawczych opiniach krytyków i niebzyt przychylnego przyjęcia przez większość część widzów. Wystarczy napomknąć, że w czasie festiwalu w Gdyni z 40 osób na sali, wczasi seansu Mowy Ptakó połowa (Liczyłam) opuściło salę przed końcem filmu, a kilka kolejnych osób zamiast oglądać film przeglądało fb;) Poza tym, mogę cię zapewnić, że jestem ostatnią osobą, która "obwinia twórców", gdy nie zrozumie jakiegoś dzieła kultury. Zawsze w takiej sytuacji staram się czytać analizy i recenzję, aby wyłuskać sens i przeważnie dochodzę przy tym do pozytywnych wniosków. Natomiast przy Mowie Ptaków ciężko jest zanelźć rzeczową i pozytywną opinię.

Więc jesteś zdania, że ten film nie zieje nienawiścią do społeczeństwa? To proszę oświęć mnie kolego, kto w tym filmie jest dobry poza artystami? Bo o ile dobrze pamiętam to w tym filmie dostało się po tyłku: Młodzieży, dzieciom, księdzom, miłośnikom komuny, matkom, bogaczom, lekarzom, buddystom, matce głównego bohatera( Reinkarnacji pani Braunek), katolikom, materialistom, biznesmeni, SB, scjentystom, trochę ojciec głównego i nawet oberwało się Smarzowskiego;)

Uuu ad personam, nieładnie, jak na takiego intelektualistę, na którego się tu kreujesz;) Tak czy siak, popełniłeś błąd. Współcześni krytycy Begmana czy Tarkowskiego, zarzucają im filmom, co najwyżej, że są nudne i rozciągniętę i mają do tego prawo, bo są to ich subiektywne odczucia, natomaist krytycy Mowy Ptaków zarzucają temu filmowi konkretne mankamenty w kontekście ich fabuły i sposoby nakręcenia.

ocenił(a) film na 9
Sokowa_Ota

Bylo poczucie wyzszosci. Teraz o pysze. :) Zmieniasz temat!

Bardzo Cie przepraszam za wyzwisko. Jest to efekt mojej nieusprawiedliwionej pomylki co do plci. Stosuje je tylko w stosunku do mezczyzn, kobiety nazywajac na przyklad burakami (co oczywiscie tez jest niegrzeczne, ale celowe). Bardzo bardzo nieladnie sie zachowalem. Jeszcze raz przepraszam, nic mnie nie usprawiedliwia. Gdybym mogl Ci to jakos wynagrodzic, prawdopodobnie sie zgodze jesli tylko nie przesadzisz.

Zgadzam sie, ze w filmie roznym ludziom sie dostaje. Ale nie zgadzam, ze cokolwiek tu ma wspolnego z nienawiscia. Bardzo lubie pewien wiersz Tuwima, w ktorym autor grzecznie, ale stanowczo uprasza ilczne zastepy bliznich...

Nie zajmuja mnie wspolczesni krytycy w sensie osob wyksztalconych filmowo analizujacych filmy. Zajmuja mnie userzy filmwebu, a "krytyk" jest w znaczeniu "osoba oceniajaca negatywnie". Czytalem tu setki opinii brzmiacych wlasnie tak samo "Bergmana nie da sie ogladac" albo "Holland nie umie krecic filmow" albo "Polanski sie skonczyl" etc, w ktorych to krytykach powtarza sie motyw, ze skoro widzowi sie film nie podobal, to nie jest to kwestia gustu czy niewyszkolenia widza, ale brakow u tworcy.

W przypadku Mowy ptakow pojawiaja sie w wiekszosci opinie pozbawione jakichkolwiek zarzutow merytorycznych. Zarzuty blizsze merytorycznym maja postac stwierdzen, jaki ten film jest. Jest na przyklad pretensjonalny i krzykliwy, przerysowany. Natomiast moze byc to jego wielka zaleta, bo jest to wyraz ogromnej spojnosci formy prezentacji z trescia. Wypowiedzi Polakow, w tym w duzej mierze intelektualistow, sa jaskrawe, agresywne, w dyskursach panuje chaos. Tak zreszta mozna rozumiec tytul, mnie od lat polityka czy internety przypominaja drzewa, na ktorych wieczorami naparzaja chmary ptakow. Film jest wypowiedzia intelektualisty (albo i trzech), ktorzy przyznaja sie do zwiazku z kultura "ptakow" i nie udaja obiektywnosci. Jest to film bardzo szczery.

Rozumiem jednak, ze jest to rodzaj szczerosci, ktora charakteryzuje tez filmy klasy B (rowniez mylone przez ludzi z filmami zlymi).

Przepraszam.

ocenił(a) film na 2
hyrkan

Sprawdź sobie definicję słowa pycha;)

Dla mnie ma. Tuwim był żartobliwy, a ten film jest śmiertelnie poważny, co biorąc jeszcze pod uwagę napuszony ton w jakim jest zrobiony, czyni go właśnie pełnym neinawiści.

Próbuje zasygnalizować, że juakoś tego filmu jest wątpliwa, bo ani widzowie, ani wykształceni krytycy odnoszą się do niego z rezerwą. Natomiast rozumiem, że nie podoba Ci się ten trend, że "skoro widzowi sie film nie podobal, to nie jest to kwestia gustu czy niewyszkolenia widza, ale brakow u tworcy.", ale nie o tym tu rozmawiamy, tylko o tym czy Mowa ptaków to dobry film, czy nie. W tym już trzeba brać pod uwagę opinię wszystkich ludzi, nie tylko osób pojedynczych. Twój porblem polega na tym, że tobie się ten film podobał i nie możesz ścieprieć, że bardzo dużo osób uważa inaczej.

Niewatpliwe Mowa ptaków jest wypowiedzą artysty, którzy próbuje podkreślić swoją "niezależność" od otaczającego świata i inność od reszty. Rzecz w tym, że nie jest t o nic nowego, w całokształcie nic nowego nei przekazuje, ba sam sobie ten film zaprzecza, a całość jest zaserwowana w formie tak odrealnionej, że zasadniczo z nic niej nie wynika

ocenił(a) film na 9
Sokowa_Ota

Sprawdzam definicję słowa "pycha":

"Pycha – pojęcie i postawa człowieka, charakteryzująca się nadmierną wiarą we własną wartość i możliwości, a także wyniosłością. Człowiek pyszny ma nadmiernie wysoką samoocenę oraz mniemanie o sobie." (z wiki)

"pycha I «wysokie mniemanie o sobie»" (sjp.pwn.pl)

"cecha kogoś, kto ocenia siebie zbyt wysoko" (wsjp.pl)

I co gdy sprawdziłem?

Mowa ptaków to film śmiertelnie poważny? :D To następnym razem idź do kina zamiast ściągać pirata, usłyszysz, co na temat śmiertelnej powagi ma do powiedzenia sala. Ten film jest intensywny, porusza kwestie bardzo poważne, ale nie robi tego absolutnie z patosem (może nie widziałaś tego filmu wcale?), robi z dystansem, ogromną dawką ironicznego humoru.
Może być, że stosujesz tu argument z ignorancji ("nie rozumiem tego humoru więc go nie ma").

Jacy krytycy odnoszą się do filmu z rezerwą? (O zdaniu widzów nie ma co się wypowiadać, każdy nietypowy film byśmy musieli uznać za "wątpliwej jakości", a utożsamienie jakości niewątpliwej z typowością jest śmieszne).

Piszesz mi jeszcze, o czym, Twoim zdaniem, rozmawiamy. Otóż ja mówię o tym, co widać. :) Jeśli chcesz mnie prosić o to, żebym jakiś temat pomijał, to oczywiście możesz mnie prosić.

Stwierdzenie, że w ocenie jakości filmu należy brać pod uwagę opinię wszystkich ludzi jest niemożliwe głupie. Nie mam się jak do niego odnieść. NIBY CZEMU do licha ciężkiego mielibyśmy robić coś tak niemożliwie bezsensownego jak pytanie o opinie wszystkich ludzi? :D

Potem jest manipulacja, że czegoś nie mogę ścierpieć. :) To tak odnośnie argumentów ad personam. Ja pisałem, co mi się nie podoba - braki merytoryczne i argument "nie podoba mi się film, to wina twórcy". To, jak oceniacie, naprawdę mam gdzieś. Każdy ma to gdzieś. Spytamy twoją mamę - ona ma to gdzieś, jak oceniasz. :)

W jakim aspekcie film sobie zaprzecza? (Odrealnienie formy sprzyja "śmiertelnej powadze"?)

ocenił(a) film na 2
hyrkan

No pomyślmy " Bylo poczucie wyzszosci. Teraz o pysze. :) Zmieniasz temat!" :)

"Mowa ptaków to film śmiertelnie poważny? :D To następnym razem idź do kina zamiast ściągać pirata, usłyszysz, co na temat śmiertelnej powagi ma do powiedzenia sala. Ten film jest intensywny, porusza kwestie bardzo poważne, ale nie robi tego absolutnie z patosem (może nie widziałaś tego filmu wcale?), robi z dystansem, ogromną dawką ironicznego humoru." - Kolego, ja to chyba wyżej napisałam, ale się powtórzę. Na szacownym festiwalu w Gdyni z 40 osób na sali 20 (Liczyłam) wyszło z sali przed końcem seansu, kolejne kilka osób siedziało na telefonie, a reszta, która wytrwale próbowała oglądać ten film do najbardziej roześmianych nie należała;)
I widziałam nie bój się;)

"Jacy krytycy odnoszą się do filmu z rezerwą? (O zdaniu widzów nie ma co się wypowiadać, każdy nietypowy film byśmy musieli uznać za "wątpliwej jakości", a utożsamienie jakości niewątpliwej z typowością jest śmieszne)." - Polityka 3/6 pan Wróblewski uznał, że nazywanie tego filmu najmocniejszym w tym roku jest grubą przesadą( Obawiam się, że tak wysoką ocenę u neigo ten film zawdzięcza tylko "ukazaniu prawicowych szaleństw młodych Polaków"
Dobrzyński również odniósł się z głęboką rezerwą, uznajac Mowę Ptaków za przereklamowaną.
Raczekt temu filmowi przyznał 5/10

"W jakim aspekcie film sobie zaprzecza? " - Już o tym pisałam wyżej;)

ocenił(a) film na 9
Sokowa_Ota

"Pycha nigdy nie jest uzasadniona;) " pisałaś. Poczucie wyższości natomiast może być uzasadnione. Na przykład gdy ja nie robię podobnego błędu, to już się mogę poczuć lepiej.

Oczywiście rzadko muszę rozważać kwestię, czy jestem mądrzejszy niż trawnik, ale jakby coś, to zawsze mogę, nie? :)

Dziwne dzieci są na festiwalach. Czyli zmyliły cię osoby, które nie oglądały filmu, bo gapiły się w telefon.

Ja też uważam, że nie ma potrzeby nazywać tego filmu "najmocniejszym".

Teraz popatrzmy
Dobrzyński zaczyna reckę od stwierdzenia "Ci, którzy film widzieli wcześniej (dziennikarze, aktorzy, twórcy filmowi), nie kryli oburzenia, gdyż uważali „Mowę ptaków” za kino wybitne".
Oczywiście można by Dobrzyńskiego wziąć za znawcę większego od wszystkich osób, które się kryją pod określeniami w nawiasie, ale Dobrzyński nieco w tym przeszkadza, że tak wymienię niektóre argumenty pana recenzenta:
- film ma cechy filmów Żuławskiego ojca (cóż, można nie lubić, ale robić zarzut jednemu filmowi, że ma cechy innego, którego się nie lubi, jest jedynie na poziomie "ja tego nie lubię", nie jest obiektywnym miernikiem jakości)
- w filmie gra wielu aktorów (sic!, ja to muszę jakoś komentować?)
- znajdujemy odniesienia autobiograficzne
- metafory.

Metafory w ogóle pozwalają się zorientować, czy krytyk w ogóle jest pełnosprawny. Najczęściej - że nie jest. I tak jeśli nie umiemy napisać, co jest w filmie źle, używając terminologii teorii filmu, to zawsze możemy napisać, że film jest "pełen pomysłów, ale powietrze szybko z nich uchodzi". Znamy to z życia, nie? Dziurka w pomyśle, syk, uchodzące powietrze. Natomiast nie da się do takiej metafory w ogóle rzetelnie odnieść, bo to fantazja na temat pompowania pomysłów powietrzem. Albo " i dało to nam mieszankę wybuchową. Niestety, są to raczej wybuchy kapiszonów.", co jest metaforą wewnętrznie sprzeczną, bo trudno tu ocenić, czy mieszanka wybuchowa jest, czy nie, czy powinna być, czy nie. Silne wybuchy powinny być? To wtedy Dobrzyński napisze, że jeszcze większy chaos. Słabsze? Że to nie wybuch tylko uchodzące powietrze. Ot, metafora, do której, jak poprzednio, nie ma się jak odnieść. Nie ma kryteriów filmoznawczych pozwalających ocenić, czy oto fragment filmu to wybuch petardy, kapiszon czy termojądrowe piekło. Bo to tylko zastępcze pojęcia z braku umiejętności lub chęci pisania o filmie.

I tak recenzja Dobrzyńskiego jest
- kapiszonem
- wytryskiem impotenta (chciał a nie mógł)
- psią kupą pod butem (zajmuje się głównie śmierdzeniem)
- ropą z wrzodów (bawi, jeśli ktoś lubi wycisk)
- smarkiem dziecka (jesteś tym, co jesz)
- pleśnią na serku (miało być barwnie, ale może być trująco)
Etc etc. Nazwanie takich recenzoidów recenzjami, a takich recenzentoidów recenzentami to jakaś kpina. :)

Wróblewski:
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/1917392,1,mowa-ptakow-to-nie-je st-film-o-polsce-jakiego-sie-spodziewacie.read

"żeby nie było zbyt łatwo, większość sytuacji ukazanych w sarkastyczno-kąśliwym świetle" (to tak odnośnie powagi)
Wróblewski przynajmniej pisze jak intelektualnie pełnosprawny. Wyłapuje celowość nawiązań filmowych i biograficznych. Pisze o triumfie XŻ. Pisze o tym, gdzie AŻ może mieć motłoch-publiczność. Trafnie pyta, czy film może trafić do szerokiej publiczności. Jak na reckę ma to trochę za dużo streszczenia fabuły, lepiej to potraktować jak felieton po filmie (dla tych, co też widzieli). Fragmenty Wróblewski chwali jako błyskotliwe.
"Pytanie, czy ten osobliwy testament pokazujący język wszystkim purystom dbającym o nieskazitelną wizję polskości, wypinający się na wszelkie reguły mainstreamowego kina, zanurzony po szyję w biografiach Żuławskich, ktoś zechce jeszcze obejrzeć?" - ależ zgoda, mnie do głowy by nie przyszło pytać o opinię wszystkich ani wymagać, by film przyciągał tłumy. Najlepsze filmy, jakie znam, tak mniej więcej w 2/3 nie przyciągnęły tłumów (ewentualnie przyciągnęły je po czasie). To nie jest kryterium oceny jakości tylko przewidywanie popularności.

Teraz Raczek. Szkoda, muszę oglądać jak koleś wolno mówi, zawsze wolno mówił, ale młodszy jakoś mniej wolno, może żeby się zmieścić gdy Kałużyński akurat milczał. Jak znajdę czas, to zobaczę videoreckę.

ocenił(a) film na 9
Sokowa_Ota

Raczek:
- Film to grób poszukiwań artystów awangardowych - po pierwsze nie, nie jest, po drugie tak, oczywiście jest, i się do tego przyznaje. To znaczy film porusza jako temat indolencje młodego inteligenta i w tym XŻ jest dość samokrytyczny. Mowa ptaków nie jest manifestem pokolenia, które ma program i będzie dzielnie walczyć, jest natomiast stwierdzeniem miałkości tej walki, gdy za bardzo się ona zbliża do patosu. I właśnie dlatego, że ten film po niczym tak nie jedzie jak po patosie (zarówno inteligentów jak i młodzieży patriotycznej), bardzo mnie bawi myśl dzieci oglądających smartfona w czasie seansu, że to film śmiertelnie poważny. Żaden inny w ostatnim czasie nie krytykuje patosu i śmiertelnej powagi tak wyraźnie.
Natomiast oczywiście trudno byłoby przyznać Raczkowi rację, gdyby tekst o grobie zinterpretować jako postulat, by poszukiwania nowych sposobów wyrazu, przekraczanie granic etc zakończyć i teraz robić już filmy tak, jak to drzewiej bywało, naśladując uznane wzorce. To jest tylko myśl starca, który był za reformami w czasach swojej młodości, a na starość woli, żeby już zmiany zakończyć.

- film jako narzędzie prowokacji, działań awangardy, prawie nie ma zastosowania - ok. Ale znów: MP nie musi być filmem dla każdego, to raz, Żuławski wiedział, że nie będzie dla każdego, o czym pisał i mówił sam, także na seansie, na którym ja byłem. Drugi aspekt to alternatywa - mnie nudzi kino, które nie poszukuje. Zresztą na filmy każdych czasów można spojrzeć z użyciem pewnego podziału: czy oto film dostarcza tego, co już wiemy i chcemy jeszcze raz zobaczyć, czy też dostarcza tego, czego nie znamy albo widzieć nie chcemy, bo jest niewygodne. Drugiego rodzaju filmy (recenzenci dość zgodnie zaliczają tam MP) mnie bardziej zajmują. Nie zawsze są łatwe. Czasem mówię brzydkie słowa po seansie. Ale to filmy angażujące emocje i umysł. Powtórzenie znanego refrenu nie angażuje, jedynie utrwala mit.
Obalanie mitu jest zawsze ważne. Obalanie mitów narodowych jest szczególnie ważne, gdy hydra nacjonalizmu kolejny łeb podnosi. :)

- sztuka i nauka się nienawidzą (sic!) - tu nie mam jak skomentować. Z perspektywy pseudonaukowej to częsty zarzut, bo przeciwko nauce chce się ustawić sztukę. Z perspektywy naukowej trafiają do mnie raczej komunikaty "zbadanie tego pozwoliło lepiej poznać piękno, bardziej docenić".
Raczej sobie pofrazesował o załamywaniu rąk przez naukę, ale nie ma dla tego potwierdzenia naukowego. Gdyby jakość sztuki mierzyć oddziaływaniem na ludzi, to nauka ma sporo do powiedzenia, skąd siła oddziaływania. Jeśli natomiast jakości nie mierzymy popularnością, wówczas ten argument jest sprzeczny z argumentami opartymi właśnie na stwierdzaniu, że MP nie będzie oddziaływać silnie.
Zresztą niszowi odbiorcy też zasługują na filmy, które będą na nich oddziaływać.

Potem długa dygresja o AŻ. Muszę trochę popracować. Wrócę jeszcze do tematu, ale później.

ocenił(a) film na 9
RipRoy

Lata 90 były czasem podrabiania zachodu. Wizjonerzy kina, w rodzaju Żuławskiego (ojca) czy Szulkina tworzyli ważne dzieła dekadę wcześniej, albo i dwie.
To, czy artysta myślał o sobie, nie ma dla jakości sztuki znaczenia.

ocenił(a) film na 9
viverana

A skąd wiesz? Wydaje Ci się, że taki z Ciebie Kałużyński i Ebert w jednym? :)

Żuławski zrobił film, którego nie musisz lubić. Ale Ty piszesz opinię, która jest beznadziejna obiektywnie. :)

ocenił(a) film na 1
hyrkan

Film slaby. Bez uzasadnienia, szkoda czasu.
Oceniam na 4-3=1
-3 bo na te pseudo-artystyczna fanaberie poszly pieniadze z moich podatkow bez mojej zgody

PS
Dokladnie przeanalizuj liste moich filmow ;)

ocenił(a) film na 9
Szparfan

:) Przecież piszesz, że szkoda na Ciebie czasu, bo i tak nie uzasadniasz.

ocenił(a) film na 1
hyrkan

Ani tego ani tego nie napisalem. Jesli potrzeba dalszych wyjasnien nie krepuj sie pisac. Najprosciej bedzie jak wkleisz cytat (wyraznie wyodrebniony np. cudzyslowem) a ja wytlumacze o co chodzi. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
Szparfan

:D
Szkoda na ciebie czasu! I tak nie uzasadnisz! Sam o tym przecież piszesz...

ocenił(a) film na 6
viverana

Nie czytałem dyskusji pod postem autora, ale viverana się zachowuje jakby był/a/ oderwana od rzeczywistości. Gombrowicz zmarł już dość dawno temu, więc realia nieco inne są niestety i to między innymi przez takie idiotki/idiotów jak Ty, a nie żyjemy we Włoszech. Porównanie tego filmu do Felliniego to jest trochę jak Polska:Włochy w piłce nożnej liga narodów 14.10.2018 - wstydu nie ma, ani na chwilę nie przeważa i przegrywa, może trochę pechowo, bo mogło być lepiej. Film ukazuje dobrze pewien fragment rzeczywistości, a autor/ka wyraźnie wydaje się być osobą, która usilnie twierdzi, że spadła na nią z nieba pojedyncza kropla deszczu, kiedy zostaje obsrana przez gołębia. Zresztą sam frazeologizm "nagi król" wydaje się na mocno na wyrost, bo film (chyba) nie aspirował do miana wiekopomnego arcydzieła, a jak oczekiwał ktoś od niego królowania dzielenia i rządzenia to pewnie się zawiódł, ale to solidny, bardzo dobry dramat. 8/10

ocenił(a) film na 1
arcynik

Jesli ona jest oderwana od rzeczywistosci to ty chlopie dryfujesz na krancach widzialnego Wszechswiata.

ocenił(a) film na 9
Szparfan

U Gombrowicza kiedyś znajdziesz taki fragment na temat tego, że Słowacki był wielkim poetą. Ten fragment znakomicie wyśmiewa stawianie (także mentalnych) pomników dawnym mistrzom. Fellini dziś może być dla ludzi co najmniej tak niezrozumiały jak X. Żuławski, Gombrowicz może nie budzić w nich żadnych pozytywnych skojarzeń, ale wciąż będą funkcjonować mity wielkiego Gombro albo niesamowitego Felliniego, którym żaden współczesny nie dorówna. Spoksik, od fanów Słowackiego Gombrowicz z pewnością dostawałby jedyneczki, gdyby istniał podobny portal. :)

ocenił(a) film na 1
hyrkan

Jakiś prostak mógłby uznać twój wartosciowy komentarz za przekombinowany belkot cwiercintligenta, ale jako ze ja jest polinteligentem - nie zwyklym prostakiem - to przyznaje ci racje, w tym, ze pomnikow czasem nie warto stawiac, jesli maja przypominac mokry sen artysty bardziej niz przedstawiana postac. ;-)

ocenił(a) film na 1
viverana

Nie da się tego oglądać, pseudointelektualny bełkot.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones