Po obejrzeniu tego filmu zrozumiałem dlaczego w pierwszym rzucie film nie został dopuszczony do festiwalu w Gdyni (zresztą niesłusznie bo artystycznie film się broni). Chodziło oczywiście o wątek pisowski i smoleński, jak dla mnie całkowicie zbędny. Wyrzuciłbym też braci Mroczków, nie ma co się oszukiwać ich drewniana gra aktorska nie pomoże żadnemu filmowi. Reżyser mógł wyciąć też parę niepotrzebnych scen, film byłby krótszy ale za to mniej chaotyczny. Nie podobała mi się gra Kulma i cały wątek związany z jego postacią uważam za niepotrzebny. Za to Fabijański dostał aktorską rolę marzeń i moim zdaniem poradził sobie świetnie, widać że z filmu na film się rozwija. Brawa też dla Pawlaka, którego cenię od czasu "Czeka na nas świat". NA plus scena w domu rodzinnym Mariana, chyba najbardziej osobista w całym filmie, hołd oddany ojcu. Podsumowując nie jest to film idealny, ale jest w nim jednak coś takiego że się go zapamiętuje, a to już dla dzieła filmowego znaczy coś.