PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=269102}
7,4 146 tys. ocen
7,4 10 1 146418
6,2 25 krytyków
Mr. Nobody
powrót do forum filmu Mr. Nobody

Przeładowane prymitywną symboliką, ciągnące się niemiłosiernie, kino z nurtu: połączmy parę równoległych historii (aby widz obejrzał całość czekając na połączenie), podlejmy to pseudofilozoficznym bełkotem, i dowalmy trochę efektów specjalnych, coby aspirująca gównażeria mogła się odnaleźć (a potem bełkotać, że widziała kino artystyczne). Tak wtórnej ścieżki dźwiękowej dawno nie słyszałem. Z drugiej strony od strony warsztatowej raczej nie ma się czego czepnąć. Dla mnie 5/10 - pusty, dobrze wykonany średniak.

_dempsey_

nie wiem czy tak sie zgubiles w tym swiecie 3d, ze nie zauwazyles, ze avatar toczyl sie w przyszlosci?

Pandemonium

aha + wyjatkowo ignorancja wykazales sie ty kolego, to ze nie slyszales o teorii 26-ciu wymiarach, to juz tylko twoj problem. Tylko po co robic z siebie kretyna i pisac o rzeczach o ktorych sie nie ma pojecia. Jezeli nie slyszales takze o teoriach 13 i 14 wymiarow, to niezle, masz jeszcze czas poprawic swoja wiedze, chociaz chyba zjadles juz wszystkie rozumy? zawsze mnie ciekawilo czemu ludzie wypowiadaja sie na tematy o ktorych nie maja pojecia?

Pandemonium

To, że sobie istnieje bozonowa teoria zakładająca istnienie 26-ciu wymiarów, jednak nie pozwalająca na istnienie materii a przez to pozostająca tylko teorią czysto teoretyczną i że o niej (z tego choćby powodu nie wspomniałem) nie oznacza, że o jej istnieniu nie wiem. Jednakże większość teorii strun i superstrun zawiera się w 10-ciu wymiarach. Jako, że jest to liczba wystarczająca by zamknąć w sobie wszystkie wymiary przestrzenne, czas, możliwe warianty wrzechświatów itp.. Ale nie będę dyskutował z kimś, kto sam uważa, że zjadł wszystkie rozumy i wszystkich innych ma za idiotów.

Pandemonium

Boże.. człowieku..

Pandemonium

drazni mnie jak ktos wypisuje bzdury i stara sie innych wg nich pouczac. nie wiem nie wiem co chcesz tym udowodnic ale na razie ci to nie wychodzi. po pierwsze nie pojazdach powietrznych tylko statkach powietrznych. po drugie sa lusterka wsteczne. nawet wiecej niz jedno. i nie sa to takie stare np.samoloty ktore pamietalyby moje narodziny. chyba ze mamy inne pojecie o tym co jest teoretyczne i praktyczne

Mnie osobiście nie obchodzą, żadne sprzeczności ani w 'Avatarze' ani w 'Mr.Nobody'. Chce po prostu oglądać film i nie mam najmniejszego zamiaru rozkładać go na części pierwsze tylko po to by znaleźć coś co mi się w nim nie spodoba, bo oczywiście jakbym chciała to bym znalazła. Cieszę się, że nie mam pojęcia o tym o co się 'plujecie' (sorry za sformułowanie : D). Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. Film mi się bardzo podobał.

Chomato

Ogólnie film mnie zaciekawił, osobiście nie uważam iż jest dla pseudointelektualistów, ale również nie potępiam tych którzy go krytykują. Aczkolwiek przyznać muszę, że dramaty psychologiczne trzeba oglądać co najmniej dwa razy aby móc je oceniać. Nie są to jedynie płytkie, zapełnione efektami specjalnymi produkcje typu Avatar czy Władca Pierścieni, gdzie jedynym celem jest zapewnienie widzowi dobrej zabawy. Nie dam filmowi oceny pozytywnej ani negatywnej, gdyż musiałbym go ponownie przeanalizować. Prosze tylko o jedno, jeżeli ktoś mówi że film jest nudny i zasnął na nim, to niech nie wypowiada się o nim nic więcej, bo to rzeczywiście jest to gadanie doszczędnych głupot, nie można oceniać filmu jeżeli się na nim nieuważało. Owszem może jednych nudzić, ale ja osobiście sądze że jak na ten gatunek kina, film jest ciekawy i miłośników gatunku powinien zainteresować (niekoniecznie się spodobać), dla reszty polecam filmy wymienione powyżej. Pozdrawiam

Chomato

Obejrzalam film dwa razy, i z tego co piszecie wynika, ze jestem pseudointelingentka, ktora emocjonalnie jest w oklicy 2 klasy liceum... bo film mi sie podobal, ba nawet sprowokowal mnie do myslenia o moim wlasnym zyciu i wyborach jakie dokonywalam... niesamowite co?
To moze wcale nie jestem emocjonalnie w oklicy klasy 2 liceum ale powiedzmy 5 podstawowki i jestem - cytuje 'emo sremo'?... kto sie wypowie? moze jeszcze cos o mnie wiecie? kurcze, czego to sie czlowiek moze o sobie dowiedziec z forum filmowego - bezplatna psychoanaliza!!!
I jak dla mnie ten jest pseudointelektualista kto nie umie oddzielic muzyka Jareda Leto od kreacji aktorskiej Jareda Leto i na tej podstawie nazywa film emo.

ocenił(a) film na 4
aga_cprcrn

Nie wiem kim jest Jared Leto, ale z zachwytów w innych wątkach wygląda, że bożyszczem zakompleksionych nastolatek. Patrząc po Twojej pisowni, nastolatką jesteś, patrząc przez pryzmat tego jak się nakręcasz - prawda w oczy kole. Ja też się nie lubię przyznawać do momentami złego gustu, ale mam na tyle skromności coby się w nie bronić będąc na obiektywnie straconej pozycji.

Chomato

Wiesz o mnie wszystko widze... kolejna psychoanaliza... ale kolejny raz nietrafiona. Poza tym nie mam zamiaru Ci sie tlumaczyc dlaczego moja pisownia wyglada tak, a nie inaczej.
Ponadto ja sie nie przyznaje do zlego gustu, to Ty wmawiasz wszystkim, ze ci, ktorym film sie podoba maja zly gust.
A forum jest po to, zeby oceniac filmy, a nie ogladajacych przez pryzmat tego czy im sie film podoba czy nie. Moze nie slyszales nigdy, ale o gustach sie nie rozmawia..., ocen film, ale nie ogladajacych.
A nakrecilam sie na typowo polskie podejscie... Jak ktos mysli inaczej to trzeba go z blotem zmieszac, jak ma inny gust to znaczy ze jest niedojrzaly, glupi badz jest pseudointlektualista...

Chomato

według filmu istnienie jest kwestią interpretacji? a interpretacja to myślenie,czyli nie istniejemy tylko myślimy ze tak jest.Film nie był zły,na pewno nie jednego z was zmusił do myślenia,o sobie i o życiu.To moje osobiste zdanie.POZDRO

użytkownik usunięty
Chomato

gównażeria ? a ty to kto ? intelektualista ? i obrażasz ludzi ? inteligentna osoba takich rzeczy nie musi robić.. jak chcesz się wyżyć, bo z jakiegoś powodu film nie trafił do ciebie w sposób należyty, to rzuć sobie czymś o ścianę albo kopnij w coś, cokolwiek po czym ci ulży. a potem jeszcze wyjdź na świeże powietrze, poodychaj i o! pozwól się zaskoczyć, że poza internetem jest jakieś życie ! czasami wyłączenie komputera i obcowanie z prawdziwymi ludźmi dobrze robi.. polecam !

ocenił(a) film na 4

Gdzieś w głębi duszy wiecie, że mam rację, stąd te wyzbyte z argumentacji złości.

ocenił(a) film na 5
Chomato

Zgadzam sie z założycielem tematu,wszystko co napisałeś,to po prostu wyjąłeś mi z ust:pseudo filozoficzny bełkot.

ocenił(a) film na 9
aronn

ale Wy wszyscy nudni jesteście... - oj, przepraszam, oceniam ludzi a nie film... Czyżby to była nowość na FILMWEBIE?

Zachowując te wszystkie pseudoagresywne wypowiedzi w swoich główkach zrobilibyście przysługę społeczeństwu polskiemu oduczając je dyskusji na forach (które, jak każdy mądrzejszy cżłowiek wie, są bez sensu i bez puenty).

Bardzo dobrze nakręcony, świetna kamera, dobre obrazy, miło się ogląda.

ocenił(a) film na 4
JustDex

Jakże miło, że większość opiniotwórczych recenzentów (tak, tak mówię o prasie drukowanej, niekoniecznie kolorowej), określa film mianem przepięknej bombonierki, zapakowanej w przecudne papiery, ino pustej w środku. Wybaczcie dzieci, wybaczcie młodzieży - ten film to przewlekły bełkot, którym robicie sobie dobrze, bo jak coś ma ponad dwie godziny, to uważacie to za kino artystyczne.

użytkownik usunięty
Chomato

Myslisz ze jak okrasisz swoj dzieciecy belkot paroma inteligentnymi slowami, to wydasz sie bardziej dorosly i Twoja ocena bedzie przez to bardziej wiarygodna? Takimi wypowiedziami prezentujesz jeszcze nizszy poziom niz przytaczana przez Ciebie "gównażeria". Wlasnie tym slowem, a zwlaszcza jego pisownia udowodniles, na jak bardzo zaawansownym poziomie jest ta Twoja rzekoma inteligencja. Zalosny czlowieczek z Ciebie. Marnie wykonana prowokacja forumowy trollu i pseudo-znawco kina. Wielki koneser sie znalazl i krytyk filmowy, nie dosc, ze bezsensownie krytykujacy film to na dodatek obrazajacy ludzi. Nie masz za grosz szacunku ani do filmow ani do ludzi, kazdy prawdziwy intelektualista wysmialby Cie w przedbiegach i odzegnal sie od tego Twojego belkotu i Twojej osoby. Taka ocene to sobie moze napisac na papierze toaletowym w zaciszu wlasnej toalety, a potem sie tym podetrzec, bo tylko do tego sie to nadaje. Jak nie masz nic madrego do powiedzenia, to sie nie wypowiadaj, albo idz porozmawiac na jakis chat z innymi dziecmi neo, one moze docenia Twoje krasomowstwo...

ocenił(a) film na 4

Drogie Dimmiu,
Zgadzam się z całą merytoryczną częścią twojej wypowiedzi. Czyli z tym, że walnąłem ortografa (kij z tym, że ty walnąłeś ich z 60). Co do reszty - cieszy mnie, że ubodło cię to co napisałem. Widzę, że znów miałem rację. Całuski dziecino.

PS
Skoro obrażasz mnie w każdym zdaniu to nie graj pajaca z tymi grzecznościowymi zwrotami. Śmieszności.

ocenił(a) film na 7
Chomato

Ja film obejrzałem, ale bez większego zachwytu. Co tu dużo mówić poza scenami o papierosie i wymiarach, które de facto były tylko dodatkiem do filmu niczego nowego się nie dowiedziałem. Nie jestem intelektualistą i nigdy się za takiego nie uważałem. Tylko dlaczego (wytłumacz mi Chomato to jak prostemu człowiekowi) nie wyjaśnisz stwierdzenia pseudointelektualności fanów tego filmu, tylko z uporem dla mnie nie wytłumaczonym cały czas odnosisz sie do wypowiedzi innych zamiast sam jako prawdziwy intelektualista wyjaśnić co tak pseudo... jest w tym filmie i ludziach którzy go oglądają?

Alenitchev

He,he masz rację kolego ,popieram:)Myślę właśnie,że tą wypowiedzią udowodniłeś,iż osoba naprawdę inteligentna,nie będzie się ty chwaliła.bo nie musi:)Twój komentarz jak widać jest krótki i treściwy i z pewnością dla osób myślących:)-pozdrawiam

użytkownik usunięty
dominika_gogolek

Hmmm... Cos mnie tu zastanawia bardzo... Tak czytam te Wasze posty i nie wiem zupelnie dlaczego rozpatrujecie film w kategoriach czysto fizycznych i w ogole jakiejkolwiek wiedzy...? Ten film nie mial byc odpowiedzia na zagadke czasu, opisem swiatow rownoleglych, itd itd... To nie jest filma o wymiarach... O czasie... O fizycznych wlasciwosciach czasu... Ten film traktuje o ludziach... O ludzkich wyborach... O tym, iz kazdy wybor, wszystko co robimy kazdego dnia, ma jakies znaczenie dla ostatecznego punktu w ktorym sie znajdziemy. Kazda, nawet blaha decyzja moze zmienic diametralnie nasze zycie... Film probuje zwrocic uwage na kwestie ludzkich wyborow, ktore czesto tak pochopnie i bez zastanowienia podejmujemy nie zdajac sobie nawet sprawy jak ogromne bedzie to mialo dla nas konsekwencje... Odnoszac sie do bardzo wielu newralgicznych punktow zycia ludzkiego, np taki jak wybor zyciowego partnera, pokazuje nam jak to moze zawazyc na naszych losach... My po prostu zyjemy... Rzadko kiedy potrafimy sie na troche dluzej zatrzymac i pomyslec nad tym co robimy i jakie to bedzie mialo skutki... To film z gatunku "co by bylo gdyby", "jakby wygladalo moje zycie gdyby"... Film pokazuje nam takze, by nie byc slepym i dostrzegac pewne przeslanki, informacje, ktore nam zycie podaje, a ktore moga pomoc w podjeciu jakiejs decyzji , a my tego nie wykorzystujemy... Film probuje zmusic nas do myslenia, sprawic, by czlowiek zyl bardziej swiadomie, by mial swiadomosc tego co robil i robil to rozsadnie, bo to jest ZYCIE, ktore mamy tylko JEDNO i nie da sie go przezyc drugi raz, ani cofnac zlych decyzji/wyborow... Wasze posty tylko potwierdzaja przeslania zawarte w tym filmie i nie dostrzegacie jego przekazu i tego co wam probuje uswiadomic... Wartosci tego filmu zamknalbym w jednym krotkim zdaniu: Zyj i decyduj SWIADOMIE, bo to zdecyduje o tym jak skonczysz, a drugiej szansy nie bedzie...

Odnośnie Twojej wypowiedzi(kolego,koleżanko):)Wg powinieneś(nnaś) dostać owację na stojąco za tę wypowiedz-brawo!!!Wreszcie ktoś okazał się na tyle odważny ,że pokazał innym w tej sprawie,gdzie raki zimują:)Najwidoczniej niektórzy zle interpretują owy film,ale nic na to nie poradzimy:-pozdrawiam

ocenił(a) film na 5
dominika_gogolek

dimmiu masz ode mnie owacje,ale film i tak oceniam tylko na 4/10.

użytkownik usunięty
aronn

dzieki... i trudno... nie kazdemu musi sie podobac... a z gustami sie nie dyskutuje... :)

pozdro

ocenił(a) film na 4

z gustami nie, z bezguściem tak. co też czynię.

ocenił(a) film na 9
aronn

Są gusta i guściki. Ja uwielbiam skomplikowane filmy bo dają one pole do wyobraźni i własnej interpretacji. Wydaje mi się, że tego typu obrazy należy interpretować tak samo jak wiersze: każdy może rozumieć inaczej, ale musi przedstawić dowody. Ja dowodów tu nie przedstawię, bo mój odbiór to nie temat tej dyskusji. Szanuję krytykujących ten film, bo każdy doszukuje się innych walorów podczas seansu. Moje poczucie estetyki zostało zaspokojone i mogę śmiało polecić innym ten film. Jednak nie mam wpływu czy się innym spodoba czy nie. Nie rozumiem jednak czemu krytykuje się osoby, które dostrzegły coś magicznego i ulotnego w tym filmie. Mogłabym napisać, że są ograniczeni i mają ciasny umysł. Ale nie uważam tak. Każdy ma prawo do własnego zdania, po co się więc wzajemnie atakować. Rada byłabym, gdyby pisano na temat filmu, a nie osób którym film się podobał. Pozdrawiam.

użytkownik usunięty
dominika_gogolek

rowniez dzieki za docenienie moich wypocin... odebralem ten film dosc emocjonalnie, moze dlatego tak wysoko oceniam... film sklania do refleksji...

pozdrowki

Ps. co do formy zwracania sie do mnie, to zdecydowanie forma meska... ^^

ocenił(a) film na 6

Zgadzam się co do sedna twojej wypowiedzi. Jest to film o wadze ludzkich wyborów. "Problem" polega na tym, że konsekwencje decyzji głównego bohatera przedstawione zostały w sposób zupełnie niewiarygodny, wszystkie na siłę ilustrują tezę o braku słusznych, dobrych wyborów. Jaskrawym przykładem jest zachowanie nastoletnich kochanków, siłą rozdzielonych, ale obiecujących sobie dozgonną miłość. Nemo i Anna nie robią nic przez kilkadziesiąt lat by się odnaleźć, mimo, że tęsknią straszliwie i żyją w epoce Internetu, telefonów, biurokracji i prywatnych detektywów. Ewidentna bzdura.

ocenił(a) film na 8

Ja bym powiedział, że film był raczej zrzutowaniem wszechświata na ludzkie życie. Dla mnie była to raczej zabawa niż próba otworzenia widzom oczu na kwestie wyborów w życiu. Czy naprawdę nigdy nie zastanawialiście się co by było gdybyście coś zrobili inaczej, albo nie zdawaliście sobie sprawy z nieodwracalności waszych decyzji, że ten film jest dla was takim odkryciem pod tym względem? Toż to banały.
A do założyciela tematu: Pseudfilozoficzny? Nie kojarze żadnego film, który mógłbym nazwać odkrywczym co do poruszanej tematyki czy zawartych ideii, wiec jaki film mógłbyś nazwać filozoficznym? (Nie twierdze, że takich nie ma, bo mogłem po prostu nie spotkać się do tej pory).

ocenił(a) film na 4
kaldawolf

1. Jaranie się oczywistościami zawartymi w filmie jest dla mnie niedorzeczne i do tego od początku piję. Ludzie zakładają wątki o tym, że mr zmienił ich spojrzenie na życie. Jeżeli tak, to wcześniej byli ślepi nie lada. Rozmowa o tym, to pseudofilozofia właśnie.
2. Filmy "aspirujące" są zwykle nośnikami idei i w ten sposób przekazują, jawni bądź nie, jakąś tam filozofię. Jeżeli robią to jawnie (a tak jest tutaj) to łatwo popełnić faux pas i wpaść w banał. Dla mnie ostantio w miarę odkrywczy był Waking Life, i choć nudnawy to koniec końców wart obejrzenia.

ocenił(a) film na 8
Chomato

W sumie to się z tobą zgadzam, tylko że już dawno przestałem zwracać uwagę na film jako nośnik idei (po prostu wolę literaturę). Film jest raczej dla mnie nośnikiem konceptów wszelakich.
Waking Life nie widziałem, ale wygląda ciekawie, jednak przeczytawszy recenzję mam wrażenie, że też przesłanie dałoby się sprowadzić do pytań o realność naszej rzeczywistości. W sumie też banał często pojawiający się w filmach (choćby ekranizacje powieści Dicka). Dlatego właśnie nie lubię oceniać filmów poprzez ich przesłanie.

ocenił(a) film na 4
kaldawolf

Waking life dałem nie bez kozery - tak jak mr. n. posługuje się onirycznymi formami, ale w przeciwieństwie do tego drugiego, nie pozostawia wrażenia banalności treści, tylko wprowadza w fajny temat. Efekciarstwo jest tam środkiem, a nie celem.
Zresztą film potrafi być dużo lepszym nośnikiem od książki - z błahych przykładów daję Fight Club - "dzieło" Palaniuka jest grafomańskim zbiorem fajnych pomysłów, film to jeden z najfajniejszych pokazów nihilizmu w latach '90.

ocenił(a) film na 8
Chomato

Akurat uważam, że Mr Nobody jest tak cwaniacko skonstruowany, że pozwala na masę wszelakich przemyśleń na wszelakie tematy, których mianownikiem jest ludzkie życie (bardzo ogólnie). Mnie osobiście bardzo zaciekawił motyw pamietania własnej przeszłości. Czyli film jednak potrafi zmusić do mniej oczywistych przemyśleń.
Zgodzę się natomiast z tym, że muzyka jest bardzo wtórna.
Powiedziałbym, że nie lepsza co bardziej atrakcyjna, bo tematyka Fight Clubu też czymś specjalnie oryginalnym nie jest, ale za to zostało to genialnie pokazane:)

ocenił(a) film na 4
Alenitchev

Wytłumaczę Ci na przykładzie o co chodzi z "pseudointelektualnością" fanów mr. n. Jeśli jesteś idiotą, to po avatarze (któremu dałeś 10/10) nagle zaczynasz segregować śmieci, oszczędzać wodę i ogólnie zgrywać się na wielkiego ekologa, choć wcześniej miałeś to w dupie i za tydzień przestaniesz. Tak samo jest z mr. n. - to taki Paulo Coello na ekranie, masa pięknych słów i zero wartości - cudny temat dla aspirujących dzieciaków.

ocenił(a) film na 7
Chomato

Mogłeś ująć, że ten avatar to przykład bo czytając twój post można odebrać że idiotą nazywasz mnie bezpośrednio, a avatar to mój ulubiony film( ;/ ). Dzięki za odpowiedź, myślę że zrozumiałem co chciałeś przez to przekazać, ale nie mogłeś od razu tego napisać bez zostawiania niepotrzebnych niedomówień. A porównanie avatara do coelho świetne, tu ci musze przyznać 100% racji, to samo pomyślałem, gdy przeczytałem Alchemika.

Chomato

Ten cały wątek to bardzo ciekawa lektura. Na prawdę świetnie się czyta konwersacje ludzi, którzy pałają do siebie taką nienawiścią... ale mniejsza z tym.
Moim zdaniem film był skomplikowany. Ktoś musi lubić taki gatunek, aby go zrozumieć. Mnie się podobał, chociaż po wyjściu z sali kinowej miałam mieszane uczucia. Z jednej strony wydał mnie się bardzo zagmatwany i ciężki. Z drugiej natomiast jestem pełna podziwu dla pomysłodawcy i twórców, ponieważ mimo wszystko film był wciągający i nietuzinkowy. Podobało mi się to w jaki sposób pokazany został sens ludzkiego życia i ten krąg czasu, powtarzalność wszystkiego. A tak nawiasem mówiąc, też chciałabym móc zobaczyć jak wyglądałoby moje życie, pod wpływem różnych decyzji. ( ; 10/10 - z pełną stanowczością - ARCYDZIEŁO. Wszystko co osobliwe narażone jest na krytykę - czasem potrzebną. (( ;

ocenił(a) film na 4
Chomato

poniekąd zgadzam się z założycielem wątku, aczkolwiek jeśli komuś oglądanie tego filmu sprawiło przyjemność to..nie mam nic przeciwko,super! Na zdrowie!:)

ocenił(a) film na 5
Chomato

@Chomato - Lepiej bym tego nie ujął.

ocenił(a) film na 7
Chomato

Film wbrew pozorom jest w miarę znośny. Przynajmniej po względem wizualnym. Moim zdaniem zasłużył sobie na jakąś nagrodę za zdjęcia.
Sceny z jaskiniowcami i zwijaniem asfaltu powalają. No i oczywiście na Marsie taniej się produkuje rowery niż w Chinach i jeszcze ten dom rozgnieciony olbrzymim butem ;)
Natomiast dorabianie do ruchomych obrazków jakiejś pseudo-filozofii czy zarzuty wobec innych, że „nie rozumieją filmu” to gruba przesada.
Zdarzają się filmy mądre, pouczające, itp. Ale ten to czysta rozrywka. Jak przytłaczająca większość filmów to taka bajka dla dużych dzieci.
Trochę przydługi, ale mnie się podobało.

Chomato

Wczoraj obejrzałem ten film zachęcony paroma pozytywnymi opiniami i wielkim napisem na plakacie "NAJLEPSZY FILM ROKU"
Film ładnie zrobiony, ciekawe efekty, przyjemna muzyka, ale trochę monotonny i bez "iskry". Moim skromnym zdaniem wielowątkowość filmu można było pokazać znacznie lepiej i przejrzyściej. Odnoszę wrażenie, że poszatkowana fabuła, podróże w czasoprzestrzeni, wstawki dokumentalne, wątki miłosne, są wyłącznie po to by zamydlić widzowi oczy, aby oglądając trochę denne i przewidywalne zakończenie pt. "każdy wybór jest ważny" mógł wykrzyknąć z zachwytem "co za wspaniały film!".

Scena, w której Nemo musi wybrać pomiędzy matką a ojcem jest świetna. Na tej scenie zbudowano cały scenariusz . Wszystkie wątki nie splatają się w nic konkretnego (bo dlaczego miałyby, skoro każdy wybór w naszym życiu prowadzi do czegoś innego).

Uważam, że porównanie tego filmu do "Incepcji" jest trafne - "Oglądaj, bo wszystko wyjaśni się pod koniec". Generalnie filmy takie są dla mnie cholernie męczące, bo zamiast spokojnie oglądać, to cały czas zastanawiam się o co chodzi i czy wszystkie elementy układanki do siebie pasują.

Każdy oceni ten film jak chce. Ktoś dorobi sobie do niego jakąś ideologię i zobaczy w nim coś przełomowego, a ktoś inny parsknie śmiechem oglądając napisy końcowe.
Pozdro

ocenił(a) film na 7
spo

spo- lepiej bym tego nie ujęła.
dopisuję się.

ocenił(a) film na 9
spo

Mam pytanie: ile masz lat, że się jeszcze sugerujesz napisem na plakacie "NAJLEPSZY FILM ROKU"? Praktycznie każdy film jest reklamowany jako najlepszy film roku albo (częściej) "najbardziej oczekiwany film roku". Jeśli polityk mówi, że obniży podatki to też mu wierzysz?

Mój przepis na udany seans filmowy:
- broń boże nie nastawiać się na arcydzieło!!!
- obejrzeć trailer
- poznać gatunek filmowy, ewentualnie głównych aktorów, reżysera
- podchodzić bardzo krytycznie do wszelkich opinii internetowych a szczegółowych recenzji w ogóle nie czytać
- żadnych spoilerów
- spojrzeć na ocenę z filmwebu - jeśli poniżej 6 to na 99% nie warto oglądać, jeśli 6-7 - zależy od naszego gustu, powyżej 7 są generalnie dobre filmy (z różnymi wyjątkami ale nie chce mi się bardziej rozpisywać).
- podczas oglądania filmu nie irytować się drobnostkami i pozwalać się wciągnąć w fabułę

Moim zdaniem oglądanie filmów powinno sprawiać przyjemność i jeśli komuś za dużo filmów się nie podoba, szczególnie tych uznawanych za dobre przez większość ludzi to wcale nie znaczy, że ma lepszy gust, tylko po prostu jest malkotentem albo snobem.

ocenił(a) film na 8
Chomato

czepnąć to sobie możesz konika. pseudointelektualista pracujący na kasie w tesco.
E krytyk wciąż gadasz powiedz ofermo w sumie
Jak możesz coś oceniać czego nie rozumiesz?

ocenił(a) film na 3
Chomato

właściwie nie mam co tu pisać, bo nic innego bym nie napisał:)
podpisuje się obiema rękami pod tym, co tu naskrobałeś

ocenił(a) film na 6
Chomato

Ja również nie uważam, że film jest jakiś wybitny, ale moim zdaniem niektórzy z Was patrzą na ten film przez pryzmat muzycznych dokonań Leto i hordy jego "emo-fanek". Mnie przypadło do gustu to, jak film jest zmontowany, a niektóre przejścia między różnymi wymiarami życia bohatera wypadły naprawdę interesująco. Sama idea zobrazowania, jak dokonujemy wyborów życiowych i jakie są ich konsekwencje została przedstawiona sprawnie. Film jest moim zdaniem nieco za długi i momentami zawiera zbyt wiele banalnych scen.

W ogóle nie rozumiem jednak tej "napinki" w dyskusji i udowadniania sobie kto jest idiotą, bo film mu się podobał, a kto wybitnym znawcą sztuki, bo uważa film za emo-gniota. Typowo polska dyskusja rodem ze wszystkich popularnych forów internetowych. Proponuję więcej dystansu do siebie i świata. I jeśli ktoś bardzo przejmuje się wypowiedziami Chomato, to patrz rada w poprzednim zdaniu.

ocenił(a) film na 3
Chomato

mnie sie bardzo nie podobalo. nie moje kino. nie wiem czy jest to dla intelektualistow - jesli tak to takowym nie jestem - i w sumie mi z tym ok ;)
nuda i przekombinowanie. nawiazanie do kieslowskiego - nie podobalo mi sie. jared leto - slaby - wole go pamietac z "requiem.." koncowka - beznadzieja - koles polecial na maksa. to tak widoczne ze az niewiarygodne. BE-ZNA-DZIE-JA

Chomato

No dobrze, więc ja mam pytanie dla tych, którzy uważają ten film za "pseudopsychologiczny, pseudoartystyczny itp". Podajcie mi 3 tytuły, które według was są psychologicznymi arcydziełami. Bo skoro oceniacie ten jako kiepski to wnioskuję że porównujecie go do jakiegoś absolutnego dzieła. A może po prostu wolicie "Księżniczkę i żabę"?

ocenił(a) film na 2
epizodyczna

"Persona" Bergmana, dowolny film Michaela Haneke (niech będzie "Pianistka"), "Czarna Suknia" Beresforda. Zwłaszcza dwa pierwsze filmy nie są kinem rozrywkowym ( które też cenię ), ale z całą pewnością, używając twojej terminologii są dla mnie "psychologicznymi arcydziełami".

lukasec

PEACEFUL WARRIOR, REVOLVER. Nie sa to moze psychologiczne arcydziela, ale filozofia bije na kilometr. Mr Nobody nie widzialem, ale z tego, co czytam, ze "kazdy wybor niesie za soba jakies konsekwencje" to faktycznie jest to pseudofilozofia. Powyzsze tytuly powinny na zawsze zmienic wasz swiatopoglad. Nikt z Was, a zwlaszcza z tych, ktorzy przeslanie tego filmu uwazaja za filozofie, nie widzi chwili obecnej. Myslicie, ze jestescie tu i teraz? Z przykroscia musze stwierdzic, ze nie. Najwazniejsze rzeczy sa najprostsze, ale ludzie juz sa tak skonstruowani, zeby wszedzie szukac kombinacji. Dlatego polecam obydwa filmy. Nie zmienicie swiata, zmience siebie ;)
Pozdrawiam.

hereandnow

W porządku. Nie widziałam, więc z pewnością nie porównam filmów. hereandnow, nie wiem gdzie to wyczytałeś. Jeśli na ulotce to powiem, żebyś nie zwracał na nią uwagi. Jak sama ją czytałam po zakończonym seansie to miałam wrażenie że jest o innym filmie ;]