Pan Doskonały, aż do zrzygania mówi po angielsku w koreańskim filmie ;) - to chyba główna wada filmu. Pare motywów komediowych, pare smutnych scen (raczej bez wyciskaczy łez) tworzy miły i przyjemny film, który spokojnie można obejrzeć.
ja bym raczej powiedziała, że wstawki angielskie są zaletą tego filmu. Warto od czasu do czasu obejrzeć mieszankę kulturowo-językową jak to nazywam :P
Co więcej, dzięki temu pierwszy raz miałam wrażenie, że nie traciłam dużo z filmu koreańskiego ze względu na tłumaczenie. Nie mówię, że tłumaczenia są złe, ale przecież każdemu może się przydarzyć jakaś wpadka tłumaczeniowa
Pewnie dlatego że Daniel Henney nie zna koreańskiego XD wole jak mówi po angielsku niż kaleczy koreański lub jest zdubingowany. jak dla mnie to całkiem ciekawe rozwiązanie - brak znajomości języka u aktora nie przekreśla go na starcie XD
a mi wcale nie przeszkadzały rozmówki koreańsko - angielskie;)
film oglądałam z dużą przyjemnością, mimo, że rzeczywiście fabuła nie jest zbytnio oryginalna (zresztą nie pomysł się liczy - a wykonanie, a tu było bardzo dobre), Daniela Henney'a widziałam już w Kim Sam Soon'ie i tam mówił po angielsku, ale i tu i tam nie przeszkadzało mi to, wręcz podobało - bo nikt nie kaleczył języka angielskiego, jak chwilami czyniła to Min-jun :)
Dokładnie... mnie również to nie przeszkadzało... a wręcz było na plus bo nikt nie kaleczył żadnego języka(czy to Henney koreańskiego, czy też obsada koreańska angielskiego) dzięki czemu film się przyjemnie oglądało i dzięki Bogu nie wyszło tak jak chociażby w "Season of Good Rain" gdzie przez kaleczony angielski niestety prawie nie da się oglądać filmu.
No i to o czym mówi Mirka_C- mniej się traci z powodu tłumaczenia...
angielski, koreański, wszystko jedno, warto ten film zobaczyć dla tych 30 sekund bez koszulki :P
cha, cha! chyba wszystkie myslimy o tym samym , jak go zobaczyłam bez koszulki, kapcie mi spadły, a akcent ma piękny