Spodziewałam się czarnej komedii w stylu "Rodzice" z 1989 (również z Randym Quaidem), ale "Out Cold" to już zupełnie inna para kaloszy. Obsada niczego sobie, ale scenariusz i reżyseria leży na glebie i głośno kwiczy. Humor wymuszony i bardzo nieświeży (nawet Quaid w roli detektywa-fajtłapy nie pomógł). Na końcu następuje niespodziewany zwrot, co można uznać za jakiś pozytyw, sęk w tym, że dobrnąć do finiszu nie jest lekko, bo "Out Cold" grzęźnie z minuty na minutę, we własnym bagnie nieporadności.
Szkoda, bo mogło wyjść z tego coś bardziej smakowitego (a zapowiadało się całkiem całkiem...).