PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=117826}

Mroczna plaża

Lost Things
2003
4,9 2,0 tys. ocen
4,9 10 1 2017
Mroczna plaża
powrót do forum filmu Mroczna plaża

Nie jestem w stanie ocenić tego filmu od 1 do 10, jest on na to zbyt zły i zbyt dobry jednocześnie, dlatego opiszę tylko moje przemyślenia. Będą spoilery. Do obejrzenia zachęciła mnie przeczytana gdzieś informacja, że inspiracją do tego filmu było jedno z moich ulubionych opowiadań Kinga "To wrażenie można nazwać tylko po francusku". W opowiadaniu tym, młode małżeństwo wybrało się w podróż poślubną. Jadąc, mijali kilka miejsc, a przez cały czas kobieta miała tytułowe wrażenie deja vu. W końcu mieli wypadek i zginęli, a w następnej chwili wypożyczali auto w wypożyczalni, by za chwilę znowu wybrać się w podróż poślubną. I tak w kółko, ginęli i jechali, jechali i ginęli. Po każdej śmierci, akcja przenosiła się odrobinę do tyłu, a więc po wypożyczeniu auta i śmierci, bohaterowie "obudzili się" w samolocie, by potem wylądować, wypożyczyć auto i znowu wyruszyć w ostatnią podróż. To opowiadanie mnie zachwyciło, uwielbiam takie mroczne i dziwne klimaty, właśnie dlatego chciałam obejrzeć ten film. Wiem, że wiele osób nie zrozumiało o co w filmie chodziło, ale może dzięki opowiadaniu, stanie się to dla was jaśniejsze. A więc czworo przyjaciół wybrało się na weekend na opuszczoną plażę, gdzie teoretycznie zginęli, ale w rzeczywistości jedynie zapętlili się w łańcuchu zdarzeń i po każdej śmierci wracali, by przeżyć swoją śmierć jeszcze raz. Właściwie nie ma tu nic więcej do wyjaśnienia, bo na tym polega cała historia. Ostatnia scena, to kolejny powrót na plażę, "obudzili się" ze śmierci podczas postoju, wsiedli do auta i pojechali, by umrzeć po raz kolejny. Wszystko super, brakuje mi tylko jakiegoś początku, czegoś co nadałoby filmowi sens i logikę. W opowiadaniu Kinga, był to wypadek, po którym bohaterowie powracali, a w filmie niestety tego nie ma. Nie wyjaśnia się, w jaki sposób i dlaczego, te dzieciaki zginęły po raz pierwszy, ani kim był dziwak, mieszkający na plaży. Na początku są urywki, gdy brunetka spotyka się z facetem, który wygląda jak ten Zippo, ale gdy go widzi na plaży, to jedynie ma przebłysk, że skądś go zna. Można było to jakoś logicznie wyjaśnić. Właśnie dlatego tak ciężko jest mi ocenić ten film. Z jednej strony świetna historia, bardzo podoba mi się ten motyw wiecznego zapętlenia pomiędzy życiem i śmiercią, przebłyski przeszłości, podobał mi się też mroczny klimat opuszczonej plaży. Ale można było to zrobić o wiele lepiej. Dialogi były tak głupie, że nie mogłam ich słuchać. Brak logicznego wyjaśnienia całej historii sprawia, że film wydaje się jakby niedokończony. A szkoda, bo był potencjał.