Film ogólnie przeciętny typowe tv Puls oglądałem na urlopie nad jeziorem. Nie ma się co nad tym rozwodzić.
Natomiast jedno sobie uświadomiłem po jego emisji.
Zawsze się zastanawiałem dlaczego Michael jai white gra w takich gownach i dostaje mało ambitne role osilka, który fakt bije się dobrze, ale nic więcej z tego nie wynika. Zawsze myślałem, że jest to facet z warsztatem tylko nikt mu nie daje szansy się wykazać w dobrej roli.
No i właśnie ten film rozwiał wszelkie wątpliwości. Jako zrozpaczony ojciec nie zdał egzaminu a jego gra aktorska to jakieś nieporozumienie ten facet nigdy nie powinien zostać aktorem. Ewentualnie głosowym, albo jakims opryszkiem co się tylko bije jak Scott adkins. No niestety teraz już wiem, że Hollywood jednak głęboko analizuje who is who i kogo gdzie obsadzić.