Od dawna jestem fanem filmów o Batmanie. I te oglądałem. Cieszę się, że wielu tutaj piszących zapisało dobre słowa o nim i złe. To znaczy, że film nie był taki zły. Bo jesliby pisało się o nim tylko dobrze, albo tylko źle to dla mnie oznaczałoby, ze nie jest taki wartościwoy. Moim zdaniem film jest świetny. Mniejsza o pewne szczegóły, których zawsze fanom komiksu będzie brakować. Film ten trzeba przyjąć z całym bagażem wizji reżysera, albo go odrzucić w całości . Moim zdaniem ostatnie 3 filmy o Batmanie był naprawdę świetne. Ten ostatni miał też pewną wartość dodaną. Nie wiem czy ktoś to zauważył, że poruszył wazna obecnie kwestię. Bogaci wyzyskiwacze zawisną na sznurku. Idzie pora na zmiany. Znajdzie się ktoś kto rozwali ten układ i wywróci ten stolik, a karty rozsypią się na stole. Takie jest moim zdaniem przesłanie filmu. Wydarzenia na bliskim wschodzie, kryzys finansowy, upadek Grecji i bliski upadek południa Europy. Inwigilacja innych przez USA. Te drobne zdarzenia układają się w pewną całość. Taka drobna przestroga pojawiła się w tym filmie. Dla zwykłych obywateli by poczuli, że są siła w jedności. Ze mogą zmienić bieg wydarzeń, ale i dla władzy. Ze ktoś patrzy im na ręce. Że im bardziej będą manipulować światem tym gorzej to się dla nich skończy. Dla mnie taki pulsującym światełkiem było zajęcie przez ludzi Bane'a giełdy. Kiedy ten gość mówi, "ale tu nie ma pieniedzy". Jak nie? Przecież Ci ludzie operują miliardami dolarów, jenów czy Euro. To tam tworzy się nowy świat. To stamtąd można manipulować resztą globu. Kryzys ekonomiczny przyszedł z Wall Street. I trzeba o tym pamiętać. Ten film, może dla wielu nieświadomie, powinien być przestrogą. Do czego doprowadzi świat hegemonia kasy i władzy. Do upadku. I on właśnie następuje. Choć wielu tego nie widzi. Może Nolan to dostrzegł?