powiem szczerze ze Christian Bale jest najlepszym odtwórcą roli Batmana dzieki niemu zacząłem lubic batmana A kto jest waszym ulubionym odtworcą piszcie
Wszyscy uważają że Bale jest najgorszym Batmanem,ale dla mnie o wiele lepszym niż Keaton,Batman Burtona stoi tępo uśmiecha się jak jakiś macho i porusza jakby miał w dupie kij.
<facepalm>
To z Batmana Bale'a się wszyscy śmieją, z jego seplenienia i tępoty, bo ciężko tu mówić o detektywie. Keaton się uśmiecha bo to w końcu Bruce Wayne i powinien nie budzić podejrzeń. Niestety dzisiejsza młodzież woli patrzeć jak się strzelają i gadają poważnie o bzdetach. Z szacunkiem do Keatona bo to najlepszy Batman :)
Co to wnosi do tematu jakieś strzelanie i gadanie o bzdetach ? co do Bale'a to przynajmniej ma charakter a nie jest tak bezpłciowy jak Keaton,no tak klasyk Burtona pierwszy odtwórca Batmana musi być najlepszy dla zasady ;)
Po prostu bardziej mi się podobały filmy Burtona, w tym tamtejsi aktorzy. Nie wiem co tu mają do rzeczy zasady, po prostu bardziej mi przypadły do gustu tamtejsze wersje wraz z ich motywacjami, warsztatem aktorskim i character development, nie wiem czy to ciężkie do zrozumienia.
http://www.youtube.com/watch?v=3m5xGvkI2K8
Obaj mają charakter, tylko, że Keaton się nie pierdyli z przestępcami tak jak Bale, można powiedzieć nawet, że Keaton to taki Clint Eastwood ;)
Skoro tak uważasz to w porządku,ale odniosę się jeszcze do tego co napisałeś wyżej czyli że Bale jest tępy i ciężko tu mówić o detektywie,ale jak mniemam to on ze wszystkich Batmanów najwięcej kombinował i badał ślady w takim np TDK a Keaton tylko pojawiał się zawsze w odpowiednim miejscu do danej akcji i walczył.
Keaton właśnie jako jedyny bawił się w detektywa, przecież sam przeszukał informacje o Pingwinie i logicznie doszedł do tego, co ma zamiar zrobić. Poza tym rozszyfrował kombinację, w jakiej zakażone Smilexem produkty zabijają ludzi. Bale to głównie gadżety, na każdą okazję. Nie przewidział żadnego zwrotu akcji, dawał się zaskakiwać i Jokerowi, Banowi, Ra'sowi nawet Scarecrowowi na początku swojej kariery. Z detektywistycznych rzeczy w TDKR nic nie było, w TDK tylko ten naciągany wątek z kulą w ścianie a BB już jest lepiej, bo Gacek po kolei dochodził do szczytu piramidy przestępczej zaczynając od wyciągania informacji od Flassa. Tak więc nie do końca.
Bardzo możliwe,już długo nie oglądałem tych starych wersji,pamiętam że Powrót mnie oczarował Klimatem nocnego pokrytego śniegiem Gotham chociaż fabuła to jeden wielki bełkot,ale polubiłem go bardziej od nudnego pierwszego Batmana.
Fabuła to nie bełkot, wszystko jest perfekcyjnie zgrane w na pozór chaotycznej maestrii. Dobrze umotywowano wszystkie główne postacie i jednocześnie pokazano samotność i jego odreagowywanie w trzech przypadkach, Pingwin nigdy nie pogodził się z odrzuceniem przez rodziców i w swoim życiu widział tylko zemstę, czyli mordowanie dzieci, które żyły lepiej od niego, Catwoman to dalej zagubiona fajtułapowata dziewczynka, która próbuje się wyzwolić udając przebojową kobietę. Batman - wiadomo - odłączony od swoich rodziców dalej czuje się winny za ich śmierć i dlatego jest Batmanem. Nie wiem co w tym bełkotliwego, wszystko jest zgrane jak w zegarku, bez baboli (no może poza kilkoma skrótami myślowymi w fabule, które notabene nie przeszkadzają), doprawione wizualiami, których nie powstydziłyby się najlepsze blockbustery kina niemego ;)
Nie no bo Bale zagrał świetnie i idealnie pasował, ale gdy "zakładał maskę" to Batman był fatalny. Miał głos jak robokop, a do tego nie był w ogóle inteligentny i do tego strasznie fajtłapowaty. A to go pies pogryzł, a to spadł, a to go podpalili a to sprał go jakiś śmieszny Bane... No chodząca masakra. Apogeum był moment w 2 części gdy Batman mówi "Puść ją" a Joker "fatalny dobór słów" i wywala pannę przez okno... Do tego pojazd czołg i samolot wielkości Herkulesa...
Batman powinien być niewidzialny, zwinny, szybki, super inteligentny i mieć subtelne pojazdy a nie czołg i herkulesa jakiegoś...
Tak właściwie to Bruce Wayne z komiksów był bardziej podobny charakterem do Bale'a, niż do zachowania Keaton'a. Nie uśmiechał się ciągle, chyba że do pięknych kobiet ;) . Był często poważny i chodził z wysoko postawioną głową aby podkreślić to, że jest bogaty. Tak było w każdym razie w komiksach, które ja posiadam. :) Pozdrawiam!
Niemniej jednak Bale nie wyglądał na udręczonego człowieka (ok, czasami się dołuje ale bardziej chodzi mi o oddanie się 'klątwie' Batmana), a Keaton tak, i do tego potrafił jeszcze to zamaskować uśmiechem, ale fakt, to już nie było takie typowe u Bruce'a. Wersja Burtona czerpie z pierwszych komiksów, chociaż same postacie można śmiało nazwać archetypami, bo zachowują się zgodnie z podstawowymi założeniami. Bale jest dobrym Brucem, tak jak piszesz, z wyglądu jest nawet wierniejszy niż Keaton ale czasami zachowuje się out of character (próba zabicia Chilla, dwukrotne porzucenie Batmana itd.).
To też prawda. A Chilla próbował zabić zanim stał się Batmanem, więc to się nie liczy. ;)
Z wszystkim się zgodzę... jednak "porusza ( się ) jakby miał w dupie kij" . Tutaj na obronę można napisać, że w 1989 roku ciężko o dobry kostium Batmana, w którym można swobodnie się poruszać. Pozdrawiam!
Jeśli batman musi krzyczeć by wystraszyć przeciwnika, to... o wiele lepszy jest Keaton i jego spokój i ta gra, gdzie nie wiadomo gdzie kończy się granica, czy jest szalony czy nie, popatrzcie jak grał KEATON :D
ni najlepiej się oglądało z balem ale każdy ma swój gust i nie będe nikogo oceniał
a tak z ciekawosci - kogo byscie chcieli jako kolejnego batmana-ja stawiam na Raya Stevensona albo Iana Somerhaldera
http://www.google.pl/imgres?imgurl=http%3A%2F%2Fimg831.imageshack.us%2Fimg831%2F 7656%2Fnorris1.jpg&imgrefurl=http%3A%2F%2Fwww.mpcforum.pl%2Ftopic%2F427951-tutdo wnloadnowy-dif-patcher-wersja-116-spolszczony-przeze-mnie%2F&docid=SttZmqPYFuOne M&tbnid=pY49CxrM6ShqYM&w=400&h=227&ei=O6B-UZjUBY7TPLrOgLAL&ved=0CAcQxiAwBQ&iact= rics
Najlepsi byli Keaton i Kilmer (wbrew pozorom Batman Forever jest świetną komiksową adaptacją). Bale znikał za każdym razem, jak pojawiał się jakiś porządny czarny charakter - wystarczy wspomnieć drugą część, całkowicie zdominowaną przez Jokera i Two-Face. Ogólnie Nolan w sposób tragiczny pożegnał się z Nietoperzem. Ostatnia część trylogii to potwarz dla wszystkich komiksowych fanów. Mając tak doskonały, prawie gotowy scenariusz jakim była saga "Knightfall", Chris wykastrował zarówno Bane'a (przede wszystkim) jak i Batmana. Nigdy nie zrozumiem zachwytów nad "Mroczny Rycerz Powstaje". Nie dość, że film tragiczny, to jeszcze na siłę wciśnięta i źle zagrana postać Mirandy (a Marion Cotillard, to przecież jedna z moich ulubionych aktorek!!! :/).
Dla mnie Michael Keaton najlepiej pasowal do Batmana, co do "Batman i Robin" i George Clooney, najwieksza porazka az sie nie chcialo ogladac filmu jak George gral Batmana...:/
Clooneya jeszcze nie widziałem, ale Kilmer kompletnie nie wypadł w tej roli. A nadawał się, ze względu na twarz, wzrost chociażby. Clooney mi nie pasuje już na pierwszy rzut oka (aczkolwiek filmu z Batmanem-Clooneyem jeszcze nie widziałem). Bale i Keaton się sprawdzili. Obaj. Każdy wykreował Batmana w swoim stylu.