Film ogólnie nie gorszy niż poprzednie dwie części no może trochę, ale jest coś a właściwie ktoś kto mi nieźle spieprzył przyjemność z oglądania filmu. Anne Hathaway. Fatalnie grała wkurzała , irytowała denerwowała mnie cały film i tylko się zastanawiałem czy ktoś w końcu ją zabije.Nie wiem kto ją wziął do tego filmu a jak czytam kto był brany pod uwagę do jej roli to mnie szlag trafia bo przynajmniej połowa aktorek zagrała by lepiej. Wcale nie lepiej druga z kobiet Cotillard tak jak mnie denerwowała w Incepcji tak i tutaj. Fajnie za to zagrali aktorzy poza tymi którzy grali w poprzednich częściach w tej fajnie ci którzy zagrali Blake'a i Bane'a ( swoją droga Nolan często sięga po tych samych aktorów w różnych filmach pewnie zauważyliście). Kończąc daje 7/10 ,gdyby wzięto inne aktorki do głównych ról byłoby jak przy poprzednich częściach 8.
Hathaway nie była jeszcze taka zła, aczkolwiek mogło być lepiej, ale Cotillard według mnie zagrała koszmarnie. Zauważyłam, że jej sztucznosc w amerykańskich filmach wynika z tego, że za bardzo skupia się na poprawnym amerykańskim akcencie, stara się mówic wolno i wyraźnie przez co staje się bardzo nienaturalna. Polecam jej francuskojęzyczne filmy, tam jest całkiem dobra. Byleby tylko nie zaczynała mówic po angielsku...
No możliwe że w sprawie Cotillard ja ją widziałem w Taxi np. i tam faktycznie dużo bardziej mi się spodobała. Ale Hathaway dla mnie porażka . Naprawdę nie mogłem jej znieść i ze dwa razy już chciałem wyłączyć film.
A co mnie Obama obchodzi. Ja pisze o swoich odczuciach a one są takie jak napisałem.
Np. Angelina , ale dla mnie to wiele aktorek by zagrał lepiej i po prostu lepiej by pasowało do tej roli.
Popieram. Strasznie irytująca. Momentami odnosiłam wrażenie, że za wszelką cenę starali się ją jakoś ubarwić (pokazać jej szaleństwo, desperację i totalną nieprzewidywalność), co w rezultacie tylko bardziej pogłębiło odczucie, iż Anne Hathaway się do tej roli po prostu nie nadawała.
Irytująca ? ja to cały czas miałem nadzieje że przynajmniej w tą swoją suchą morde dostanie raz czy dwa. Jakby zginęła to chyba bym nawet podniósł ocene filmu. w**rwiałem sie na sceny gdzie ta chuda baba jednym ciosem powalała kilka razy większych od siebie. NO PARANOJA,. wszyscy naokoło cierpieli a tylko ta była nietknięta. na miejscu Waynea to bym chyba jej wpi**dolił raz czy dwa za to co zrobiła
Zgadzam się. Kobiece role były irytujące. Kobieta Kot nie podobała mi się ani wizualnie (zarówno w kostiumie i bez), ani z charakteru, ani z gry aktorskiej. Wiem co większość o niej uważa, ale ja jestem innego zdania. Podobnie jak Miranda- kompletnie nie podobała mi się jako główny schwartz charakter.
Nie lubię Anne Hathaway, wiedziałam, że nie zaskoczy mnie i Kobietę Kot zagra tak samo bezpłciowo jak inne role w których ją widziałam.
Alien Ty mnie możesz walnąc w łeb patelnią, ale Ci powiem że właśnie jako Kocica to Anne wypadła mi zaskakująco dobrze...
A też jej nie lubię;) No i jej aktorstwo mi z reguły wcale nie podchodzi...
A tu masz;)
Ja cały czas miałam w głowie Michelle Pfeiffer, no ona mi tutaj w ogóle nie pasowała:/ Gdzie laska od Prady i taka ciumcia ze Ślubnych wojen jako Kobieta Kot:/
A mi się tak spodobała, taka zadziora;) A znając właśnie jej wcześniejsze mdłe rólki nie byłam przyzwyczajona;)
Hm, ona bardziej przypominała zwykłą, pospolitą cwaniarę, niż inteligentną, uwodzicielską złodziejkę / włamywaczkę ;-) To akurat biło po oczach, choć przyznaję... nieźle wyglądała w tym kostiumie ;-P Jednak rola Michelle jest nie do pobicia. Ten wyraz twarzy, dzikość, strój... Tamten był bardziej "autentyczny", no bo skąd osoba pokroju Seliny Kyle miałaby tak profesjonalny kostium? Może coś przegapiłam, ale nie wydaje mi się, żeby miała jakikolwiek dostęp do tego typu rzeczy ;-)