Zamiast dynamicznego, fascynującego grozą filmu sensacyjnego obejrzałem nieudolnie
skonstruowany dramat psychologiczny, który się ciągnie jak flaki z olejem.
Nie wiem jak się ciągną flaki z olejem ale ten film jest strasznie długi,nudny a Bane chyba nieśmiertelny.1 część to była świeżynka i bardzo tą część lubię.2 część w miarę ale przydługa,natomiast ta jak dla mnie nieporozumienie zrobione dla zarobku.
Gniot okropny, zgodzę się. Z tą różnicą, że nawet nie dałem rady obejrzeć ;) kiedy w 90 minucie nieruchawa akcja dopiero zaczynała się powoli rozkręcać odpuściłem sobie, spojrzałem jak się skończy (tak jak przypuszczałem, z tych masakrycznych rozmów), podejrzałem, kto kogo zabije, rzuciłem okien na kilka efektownych scen z końcówki i tyle.
Zgadzam się, strasznie naiwny film dla bardzo młodej młodzieży i to w dodatku niezbyt wybrednej. Chociaż nie - zanudzą się po pół godzinie. Tylko dla Batmanowych maniaków. Dotarłem do końca i nigdy już do niego nie mam zamiaru wracać. Już tylu "wzruszających" historii nie zniósłbym ponownie. Szczególnie: więzienie (z dużą dozą wolności) niewiadomogdzie, sierotki, bolesne historie z przeszłości oraz finałowa zdrada - ufff nie na moje nerwy. Fanów proszę o nieobrażanie się:).
Batmanowy maniak wie jak wygląda Bane, wie KIM BYŁ pierwszy Robin (i na pewno nie miał na imie Robin/Blake)