Słaba, amatorska lista. Z pierwszej dziesiątki jedynie Ojciec Chrzestny zasługuje na swoje miejsce.
Jakaś grupa ludzi tak zagłosowała, należy to uszanować. Nie masz prawa nazywać nikogo "amatorem", bo uważasz inaczej.
Jeśli ktoś uważa że w pierwszej 10 najlepszych filmów w historii powinien znaleźć się jakikolwiek film Nolana to jest pieprzonym amatorem. Dyletanctwo należy wytknąć, a nie chuchać i dmuchać, byle tylko jakiegoś wrażliwca bez gustu nie urazić.