Mroczny Rycerz

The Dark Knight
2008
8,0 552 tys. ocen
8,0 10 1 551949
8,0 73 krytyków
Mroczny Rycerz
powrót do forum filmu Mroczny Rycerz

Trzech tytułowych reżyserów to osoby, które nakręciły po dwa filmy z Mrocznym Rycerzem
(Nolanowi niedługo dojdzie trzeci). Chciałbym dokonać tu porównania Batmanów
wszystkich trzech reżyserów.

Po pierwsze - realizm.
Batman to nie opowieść o Supermanie czy Spidermanie. Różnią się od siebie tym, iż
Batman nie ma żadnych ukrytych mocy. Powinien więc być w miarę realistyczny. A skoro
sam Batman jest realistyczny, tacy również powinni być zarówno jego wrogowie, jak i
otoczenie. W Batmanie i Powrocie Batmana Gotham jest monumentalnym, gotyckim,
pełnym mgły miastem, pogrążonym w konsumpcji i materializmie. Rozmiary budynków
mogą budzić zachwyt, ale i przerażenie. Upadki z wieżowców, wpadnięcie do kwasu -
nawet takie rzeczy można przeżyć, pod warunkiem, że zaraz znajdzie się zgraja kotów,
które zaczną cię pożerać żywcem bądź będziesz miał odrobinę szczęścia i tylko wykrzywią
ci się usta. W Batmanie Forever oraz Batman i Robin miasto jest pełne kolorów,
budowle nadal są monumentalne, a drogi umieszczone są 100-200 metrów nad ziemią,
tak samo jak i posągi. Poison Ivy ma moc roślin, jej pocałunek zabija, bo wylano na nią
chemikalia. Mr. Freeze powstał , bo wpadł do cieczy o temperaturze -100 lub więcej i
przeżył. W tych Batmanach realistyczny był jedynie Riddler, którego rola wypadła jednak
nienaturalnie, i z wymuszanie humoru u tej postaci. W Batmanach Nolana Joker ma na
twarzy makijaż, nie kwas, zam sobie rozciął usta, żeby wyglądały na uśmiech,a Two-
Face'owi spalono połowę twarzy. Zobaczymy, jak Nolan poradzi sobie z Kobietą-Kot i
Banem w The Dark Knight Rises. Gotham nie jest już monumentalne, ale dalej budzi
zachwyt. Gotycka oprawa znikła, na plus dla miasta, na minus dla klimatu. 1 punkt dla
Nolana.

Po drugie - klimat
Nigdy już nie będzie Batmanów tak klimatycznych jak te Burtona. Atmosfera, budowane
napięcie, dwie twarze przestępców i Batmana, monumentalność Gotham (co jednak
wypada na minus dla realizmu), które jest spowite mgłą i wiele innych czynników wpływa
na doskonałość otoczki wokół tych filmów. Całość dopełnia świetna muzyka i zmysłowy
strój Catwoman. W filmach Nolana szuka się tej otoczki, atmosfera jest, napięcie jest,
problemy tożsamościowe Batmana i przestępców są, ale... czegoś brakuje, i trudno mi
powiedzieć czego. Joel Schumacher wypada tu blado i nawet nie ma się o czym
rozpisywać - oglądając jego Batmany poczułem się, jakbym oglądał film familijny,
kolorowy, a nie Batmana, Mrocznego Rycerza. Punkt dla Tima.

Po trzecie - obsada i gra aktorska.
Przed obejrzeniem jakiegokolwiek Batmana, zastanawiałem się, od którego zacząć, i nie
czytając ani nie słuchając jakichkolwiek recenzji, wybrałem filmy, które przyciągnęły mnie
nazwiskami - Kilmer, Carrey, Lee Jones, Kidman, a w drugim Clooney, Thurman,
Schwarzenegger... Po obejrzeniu ich, stwierdziłem "wow, Batmany są całkiem niezłe,
nawet zabawne, myślałem, że będzie mroczniej, chętnie obejrzę następne części".
Oglądnąłem filmy Burtona i całkowicie zmieniłem zdanie zarówno o samych filmach
Schumachera, jak i o aktorstwie, miejąc porównanie do świetnych części z Keatonem,
Nicholsonem, Pfeiffer czy Dannym DeVito. Ogólnie rzecz biorąc, bardzo lubię Jima
Carreya, Tommy'ego Lee Jonesa, George'a Clooney'a czy Vala Kilmera, ale Batmany w
ich wykonaniu to porażka. Ale to w najmniejszej części ich wina, grali, tak jak im kazano
grać. Riddler miał być idiotą, robiącym głupie miny - proszę bardzo, Jim Carrey, oto jego
przykładowy film, idealnie się nada, zepsuje klimat i jednego z najgorszych przestępców
z serii. Jim zagrał, tak jak to miał w scenariuszu. Gra aktorska Nicholsona, który stał się
wzorem Jokera, jak i Michaela Keatona, niezbyt przystojnego, ale bardziej stonowanego
dżentelmena sprawiła, że Dżordż Kluni, mimo że świetnym aktorem jest, stał się
najgorszym Brucem Waynem w historii. Nawet Val Kilmer zrobił na mnie większe
wrażenie jako Mroczny Rycerz. Obsada w filmach Nolana również jest imponująca.
Wydaje się, że najmniej znany jest odtwórca roli głównego bohatera, Christian Bale.
Heath Ledger zagrał Jokera tak, że został przez wielu uznany za lepszego w tej roli od
Jacka Nicholsona, choć grali dwie kompletnie różne postaci, których alter ego powstały z
innych powodów i mieli inne charaktery - u Nicholsona błazen z elementami psychopata,
u Ledgera psychopata z elementami błazna. Morgan Freeman, Gary Oldman - takie
nazwiska muszą przyciągać i robią to, a postaci grane przez nich nie rozczarowują.
Żałowałem, iż Alfreda nie grał już Michael Gough, ale Caine wypadł w tej roli nawet
nieźle. Podsumowując - po punkcie dla Nolana i Burtona.

Po czwarte - fabuła
Czyli to, co w filmie najważniejsze. U Schumachera fabuła jest tylko dodatkiem do
mnóstwa jaskrawych strojów i ubranych w nie emanujących na prawo i lewo swoją
kolorowością postaci, miejących ubrania tak obcisłe, że aż sutki widać. Przykład?
Geniusz Riddler wysysa umysły za pomocą prototypów telewizorów 3D od wszystkich
mieszkańców miasta. Za pomocą jednego działa możesz zamrozić całe miasto, a potem
je odmrozić, korzystając z odbijania promieni słonecznych, tak, żeby nie było widać
różnicy. Filmy Nolana mają w sobie przekaz, którego jednak w końcówce Mrocznego
Rycerza jest aż za dużo. U Tima Burtona fabuła, głównie dzięki złym postaciom, jest
wciągająca i pozostawia sporo niedomówień. Punkt dla Burtona.

Podsumowując:
1. Tim Burton- 3pkt
2. Christopher Nolan - 2pkt
4. (bo nie zasługuje na to by stać na podium) Joel Schumacher - 0 pkt

użytkownik usunięty
epicface

w każdym aspekcie wygrywa Nolan

realizm - nie ma wątpliwości, batmany Nolana są najbardziej realistyczne

klimat - w Nolana jest specyficzny mroczny, natomiast w pozostałych przypadkach jest to tylko komiksowa dziecinada

obsada i gra aktorska - Christian Bale, Heath Ledger, Gary Oldman, Aaron Eckhart, Michael Caine, Morgan Freeman, Cillian Murphy, William Fichtner - chyba żaden film
w historii nie ma lepszej obsady, po z tym postać Jokera w wykonaniu Ledgera biję na głową tą graną przez Nicholsona

fabuła - W przypadku Nolan fabuła w jego filach jest , dobrze rozbudowana, wielowątkową, nieprzewidywalna, z wieloma zwrotami akcji, natomiast w przypadku Schumachera i Burtona jest prosta, dziecinna i schematyczna

Nolan 4 pkt
Burton 0 pkt
Schumacher 0 pkt

Burtona filmu wygrywają:

1) Postaciami kobiecymi (Rachel jest niestety słaba)
2) klimatem (wiadomo, ze to bajka, ale trzeba przyznać że bardzo klimatyczna)
3) muzyką (tak twierdzi większość, ja tam wolę Zimmera)
4) scenografią (choć teraz wygląda to dużo gorzej)

O filmach Nolana mógłbym rozpisać teraz kilkanaście razy dłuższą listę, a z tego twoje punktowania:

Nolan 3pkt
Burton 1pkt
Schumacher 0pkt