Mroczny Rycerz

The Dark Knight
2008
8,0 552 tys. ocen
8,0 10 1 551737
8,0 73 krytyków
Mroczny Rycerz
powrót do forum filmu Mroczny Rycerz

Dlaczego? A no dlatego, że Burton w swoich Batmanach złożył hołd klasycznym horrorom.

W pierwszym Batmanie dominował klimat gotyckich horrorów wytwórni Hammer. Sam Batman był wzorowany na Draculi Christophera Lee. Samo Gotham całkowicie powstawało w studiu, i dominowała w nim duszna atmosfera. Cały film, widać, jest pojedynkiem dwóch, kontrastujacych osobowości szalonego i głośnego Jokera i praworządnego i cichego Batmana.

Drugi Batman, choć fakt nielogiczny, jest ukłonem w strone niemieckiego ekspresjonizmu kina niemego. Wszystko przypomina oniryczną wizję, jak senny koszmar. Gotham wygląda jak totalitarna metropolia, a Danny DeVito jako Pingwin wyglądał identycznie jak Werner Krauss w "Gabinecie doktora Caligari".

Burton naprawde postarał się aby wykreować cały świat, klimat. Wszyscy jaraja się tutaj efektami specjalnymi, mówią jakie to filmy Nolana są głębokie - gówno prawda. U Burtona dylematy były uchwytywane w jednych zdaniach tak aby widz mógł sam sie ich domyślić. U Nolana bohaterowie prowadzą całe długie rozprawki na temat dobra i zła, a to jest cos czym powinien zająć się widz. Nolan z resztą zasypuje w swoich filmach ekspozycją, co według mnie jest wręcz obraźliwe dla inteligencji widza.

Rozumiem że on ma swoje podejście do tego, rozumiem, że realizm i w ogóle, tyle że Burton pokazał że sam jest wielkim fanem kina i że jest ono dla niego sztuką. Nolan stał się dla mnie pod tym względem wątpliwym twórcą. Są reżyserowie tacy ja Cronenberg którzy traktują kino jak sztukę i kręcą filmy dla sztuki, niezależnie czy sie spodobaja innym czy nie.
Nolan daje do zrozumienia że chce klepać tylko forse.

ocenił(a) film na 6
mim1312

Ale Burton to Burton, a Nolan to Nolan. Jakiekolwiek porównanie tych dwóch twórców jest niestosowne, bo to tak jak porównywać ekskluzywny liniowiec do żaglówki. Oczywiście że oryginalne batmany są nieporównywalne do nowych, nie tylko pod względem konstrukcji, fabuły czy bohaterów (patrz że Burton pozbierał aktorów z najwyższej półki - Jack Nicholson, Michael Keaton, Danny DeVito, Christopher Walken, czy tez doskonała Michelle Pfeiffer), filmy te przenoszą klimat lat w których zostały nakręcone. W 1 wyraźnie czuć klimat 80', natomiast 2 to już typowe lata 90'... ...a wszystko to podlane psychodelicznym, dekadenckim i bardzo mrocznym sosem + muzyka Elfmana. To dyskwalifikuje każdy możliwy remake. Mimo tego moja ocena ''Mrocznego Rycerza'' jest wysoka, to dzięki Heath, który zagrał bardziej niż znakomicie. (tak czy inaczej old Baty są 10/10). Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
Soulless

A Bale, Caine, Hardy, Eckhart, Neeson, Freeman, Oldman to nie są aktorzy z górnej półki?

ocenił(a) film na 6
Labret

Bale, Oldman, Caine, jak najbardziej, co do pozostałych to bym się kłócił. Tak czy inaczej wymieniona przeze mnie dwójka (geniuszy) gra tylko marny wątek, a Bale w tym filmie został całkowicie zdominowany przez Ledger'a. Dlatego też napisałem że to przez niego film mnie zachwycił.

ocenił(a) film na 9
Soulless

Hardego tez należy docenić bo mimo że nie grał w wielu filmach to ma już kilka ciekawych postaci w swojej filmografii wliczając w to Bane'a

ocenił(a) film na 6
Labret

Zwykła rozbieżność zainteresowań i tego, co kto uważa za doskonałą grę aktorską. Tak samo jak to że lubisz Disturbed, a ja o wiele cięższą muzykę. Proste.

ocenił(a) film na 9
Soulless

Disturbed też raczej nie gra spokojnej muzyki, a tak w ogóle możesz podać jakież przykłady zespołów?

ocenił(a) film na 6
Labret

No i właśnie o tym mówiłem, to jest ten odmienny punkt widzenia. Twoim zdaniem Disturbed gra ''ciężko'', a moim to nawet nie nazwałbym tego lightem wśród preferowanych przeze mnie bandów... To nie jest forum muzyczne, więc nie będę się wypowiadał o słuchanych przeze mnie zespołach, więc niech Cię zadowoli jeden - Opeth.

ocenił(a) film na 9
Soulless

Eckart to swietny aktor ,obejrzyj "sprawca zero" "czwartek" , pozostale 2 to komedie romantyczne ale swietnie siew nich sprawdzil "zycie od kuchni" ",milosc w seattle"

mim1312

Burton miał swoistego rodzaju wizję artystyczną całości, a Nolan stworzył swój punkt widzenia, bez należytej wirtuozerii...

ocenił(a) film na 9
mim1312

u Burtona mi sie nie podobalo to ze Harvey Dent jest ciemnoskóry i troche za malo akcji bylo

ocenił(a) film na 9
dawid10809

Harvey Dent u niego nie miał dużego znaczenia, a akcja wcale się w tych filmach nie liczyła. Batman Burtona to pojedynek osobowości.
Poza tym, filmy Burtona są subtelniejsze kiedy poruszaja dylematy. Zazwyczaj wynikaja z sytuacji, lub są zawarte w jednym zdaniu, tak żeby widz sam sie tego domyślił i mógł je poddać swojej ocenie. U Nolana mamy łopatologiczne analizowanie wszystkiego. Bywa tak że postacie wygłaszaja wielkie przemowy i monologi. To jest dobre bo coś tam, tamto jest złe bo coś tam. Widz nie może ich poddać własnej ocenie, nie może ich rozpatrzeć bo film robi to za niego. To tak jakby twórca mówił do widza "jesteś za głupi, musimy ci wszystko pokazać palcem". Dodajac przesadzoną akcję, wychodzi coś w stylu "Transformer". Film który wygląda efektownie, ale obraża inteligencje widza.
Tyle ode mnie.

ocenił(a) film na 9
mim1312

rzeczywiscie postawil pojedynek osobowosci ale troche przesadzal ze jprzeciwnicy batmana musza umrzec .bardziej sie trzymal komiksu ,przyznaje to

ocenił(a) film na 6
dawid10809

Zgodzę się że wybranie czarnego do roli Denta to fail, ale Burtonowi nie można zarzucić że nie tworzy klimatu, w tym jest mistrzem. Za mało akcji? Owszem, Burton stawia głównie na klimat, szare (martwe) kolory i dopieszczanie muzyką Elfmana. To wszystko wpływa na to, że jego filmy są tak specyficzne. Nolan podchodzi raczej pod takich twórców jak Cameron czy Scott, kładzie większy nakład na akcje i efekty (czyli to co kręci dzieciaki). Mnie akurat nie kręci to zbytnio i gdyby nie aktorzy, to nowe Batmany byłyby bardzo przeciętne.

ocenił(a) film na 9
Soulless

stworzyl ten niepowtarzalny klimat tu przyznam ze masz racje -ale za malo Bruce"a Wayne"a jako czlowieka pokazywal .

ocenił(a) film na 10
mim1312

Burton ośmieszył Batmana. Dopiero Nolan postawił go na piedestale, jak kuffa się należało od samego początku.
Tamte Batmany są kiczowate, komiczne, żałosne, ale taki był zamysł. I takie je lubię. Szkoda tylko że sam Batman/B.W. dostali tak po łbie od Burtona, że obudzili się dopiero tu.