Naprawdę chciałem by ten film był dobry. Byłem nawet w stanie wiele mu wybaczyć w trakcie seansu i udawać, że pewnych bzdur nie widzę - ale widziałem. Moje oczekiwania były wielkie, sporo osób pisało jaki to realistyczny batman, więc liczyłem że dam tą 9tkę. Przymykałem oczy na na nielogiczności i durnoty w pierwszej połowie filmu, ale w drugiej rzucały się już one tak bardzo, że nie mogłem tego zignorować. Heath Ledger nie widział nigdy tego filmu - zmarł nim obraz został zmontowany - może to i dobrze, bo nie zobaczył jak jego świetna kreacja została zmarnowana przez kiepski film. Ledger gra aktorsko prawdziwego niemal realnego psychopatę - reszta bohaterów jest jednowymiarowa i prezentuje poziom kilka klas niższy. Ten kontrast strasznie widać, a charczący jak konający borsuk Batman po prostu śmieszy. Plusem filmu jest parę scen, oczywiście Joker i muzyka. Krótko mówiąc poważna kreacja aktorska w kompletnie niepoważnym filmie w PG-13 (coś jak wrzucenie Daniela Plainview'a z "Aż poleje się krew" do "Spidermana") - więc udać się to po prostu nie mogło. A patrząc na zdjęcia z "Dark Knight Rises" dostaniemy znów napakowaną patosem pseudo-realistyczną bajeczkę nastawioną na wyciśnięcie miliarda dolarów.