Ta część ma wg. mnie tylko 2 wady. Jedną z nich jest brak Katie Holmes - ale to już moje osobiste "ale"
Natomiast drugim minusem, przez którego ja osobiście waham się bardzo między 9, a 10 jest to, że pierwsza godzina filmu jest wg. mnie nieporównywalnie gorsza niż to ostatnie półtorej godziny..
1 godzina - 7/10
Reszta - 10/10
Więc chyba jednak wystawię 9/10. Film zasługuje w pełni na mocne 9.
Batman Begins jest świetny, ten film jest jeszcze lepszy, więc jeśli wg krytyków Rises bije je oba na głowę, to nie na seansie pewnie ciarki nie będą schodzić z ciała!