wtedy pewnie z chęcią udusiłby Nolana gołymi rękami. Po co kazał mu grać ostrego "prawdziwego" psychopatę, skoro sam film całą resztą - scenariuszem, "kreacjami" Eckhardta i Bale charczącego jak idiota - jest po prostu naiwny i idiotyczny ? Powaga Jokera w Dark Knighcie nie współgra kompletnie z ogólnym poziomem tego "dzieła". Ledger gra tak poważnie, jakby występował w dramacie psychologicznym, natomiast reszta aktorów - na poziomie jasełek w przedszkolu. Każdy dialog to patetyczny monolog, to co widz powienien się domyślać tu jest wyłożone jak dla debila na talerzu, no i to charczenie gacka po prostu kładzie ten pseudo-poważny obraz na łopatki...
właśnie przez ten rozdźwięk ten film do mnie też nie trafił - jak na komiks to film za poważny a jak na film o realiach to zbyt komiksowy. Sposób odegrania roli Jokera przerósł wyobrażenia i oczekiwania reżysera i miał wpływ na odbiór filmu przez część widzów. Zamiast świrniętego pajaca otrzymaliśmy bezwzględnego przestępcę-psychopatę z krwi i kości, pozbawionego układu nerwowego i zasad moralnych z nieprzeciętnym ilorazem inteligencji. Rola przerażająca, odegrana genialnie, ale umieszczenie jej w filmie o "bohaterze z kreskówki" to zmarnowanie całego wysiłku jaki włożył Ledger w tą postać.
Ostatnie zdanie to oczywiście przesada bo Ledger doskonale wiedział w jakim filmie gra, on tylko zbyt poważnie podszedł do wykonania zadania, czym być może przypłacił życie. I "zepsuł" komiks.
Niepoważnego Jokera już mieliśmy w filmie Burtona. Ten miał być bardziej na serio, jak cała trylogia z resztą.
Tak, Batman to postać z komiksu - czy to oznacza, że ma tylko biegać w rajtuzach i jeździć śmiesznym samochodem z kogutem na dachu, a inne postaci mają być tak samo infantylne jak on? Argument po prostu mistrzowski wybrałeś.
Kolega wyżej to samo.
Haha, rozbawiłeś mnie tą uwagą o Jokerze ,,umieszczenie jej w filmie o "bohaterze z kreskówki" to zmarnowanie całego wysiłku jaki włożył Ledger w tą postać". Hah, ale właśnie ta postać jest najbardziej kojarzona z batmanem.