Mroczny Rycerz

The Dark Knight
2008
8,0 552 tys. ocen
8,0 10 1 551803
8,0 73 krytyków
Mroczny Rycerz
powrót do forum filmu Mroczny Rycerz

Filmy Nolana cieszą się niewątpliwie wielką popularnością, na brak fanów również nie mogą narzekać. Ponad to seria ta zyskuje pozytywne recenzje wśród krytyków i otrzymuje wiele nagród.
Przyznam szczerze, że ja nie rozumiem zachwytu nad tą serią, ponieważ dla mnie jest to jeden wielki solidnie wykonany rzemieślniczy produkt. Nie dostrzegam jakiegoś prawdziwego artyzmu, nie tak jak filmy Burtona, w które charakteryzował wyjątkowy klimat, wyjątkowe postacie a całość upiękniał nam doskonale dopasowany soundtrack. W przypadku filmów Burtona to można śmiało powiedzieć, że jest to Batman, w przypadku filmów Nolana absolutnie nie czuje tego, a podsumować bym mógł to mówiąc, że jest to facet przebrany w strój Batmanopodobny poruszający się pancernym czołgiem. Niczym jakiś żołnierz w kostiumie co robi porządek za grubą kase. A akcja sieje się w… Nowym Yorku. Nie zauważyłem, żadnych charakterystycznych oznak, że znajdujemy się w innym, wyjątkowym, fikcyjnym mieście jakim jest Gotham City, bo całość to wypisz wymaluj Nowy Jork lub inne charakterystyczne miasta USA. Często widoczne flagi USA w filmie pokazują jak „Amerykański” jest ten film. W przypadku Burtona mieliśmy do czynienia z całkowitą sztuką od A do Z.

Aktorstwo i postacie są przyzwoite i tyle tylko można powiedzieć, ponieważ absolutnie nie rozumiem zachwytu nad kreacją ś.p Heatha Ledgera w roli Jokera. Moim zdaniem jego kreacja została zauważona aż w tak wielkim stopniu tylko i wyłącznie z powodu jego śmierci. Ponad to pojawiły się też plotki, że to przez właśnie tą postać tak skończył bo się w nią „wcielił” za mocno. Nie wiem ile w tym prawdy ale na mnie Joker w jego wykonaniu w ogóle nie zrobił wrażenia. Jego postać w ogóle nie budził we mnie przerażenia, grozy, empatii ani antypatii. Nawet mnie nie śmieszył. Zagrał wariata, psychopatę, ale bardzo dużo zawdzięcza charakteryzacji oraz makijażowi a gra aktorska była już tylko dodatkiem, no i każdy solidny aktor zagrałby na jego poziomie. Już same te dwa wcześniej wymienione aspekty powodują, że jest wyrazistą postacią. Dużą uwagę zwróciła na mnie postać Harveya Denta. Aaron Eckhart stworzył postać naprawdę imponującą, postać z której należy brać przykład. Człowiek, który ma cel, dąży do niego, nie boi się wyzwań ale niestety… kończy się to wiadomo jak. Wujek Alfred mnie z kolei denerwuje. Nie chodzi o aktorstwo Pana Caine’a ale o to jak jest prowadzona przez scenarzystów i reżysera. On zachowuje się jak mentor, gada i przekazuje swoje mądrości podopiecznemu. Wolałem tego, którego widzieliśmy w filmach Burtona. Gary Oldnam no cóż. Nie będę się rozpisywać ponieważ ten facet zagra wszystko i to na najwyższym poziomie. Bale jest poprawny. Raz kozak, raz smutas, raz playboy typowy miliarder ale nie czuć jego „drugiej” strony. U Keatona wyraźnie było widać wrażliwość i to, że jego bohater kryje w sobie tajemnice natomiast w przypadku Balea tego w ogóle nie widzę.

Film niesie za sobą dość istotne przesłanie czego w sumie nie było w filmach Burtona. Fabuła bardzo interesująca, pomysły Jokera były faktycznie przerażające momentami(ale jak mówiłem jego postać nie budzi we mnie grozy ani nic). Jest wciągająca i mimo, że film jest wyjątkowo długi ani trochę się nie nudziłem. Scenografia jest bardzo dobrze zrobiona, reżyseria i praca kamer jest na najwyższym poziomie. Jest to film wykonany ze znakomita dokładnością, niemniej jednak to miał być Batman. Postać Batmana zarówno jak świat w którym się obraca jest fikcyjny a oni umieścili go w najprawdziwszym świecie, w którym nie ma za grosz fantazji, ponad to nie ma nic charakterystycznego dla niego prócz kostiumu i może… batmobila. Miasto które powinno być mroczne i charakterystyczne było tylko i wyłącznie Nowym Jorkiem dla mnie. Już nawet wolę Gotham z filmów Joela Schumachera. Było bardziej mroczne i budzące grozę. Soundtrack też był kawalem solidnego rzemieślniczego produktu, który nie ma w sobie mroku, który potrzebny jest Batmanowi.

Zatem podsumowując, w filmie brakuje mi przede wszystkim mroku, tajemniczości… Jest to kawał rzemieślniczej fachowej robocizny, ale nie ma tu fantastycznego świata ani jakiegokolwiek innego aspektu, który pokazywałby, że to świat Batmana a nie świat np. Bruca Willisa ze Szklanej Pułapki 4.
Zatem dla mnie, zachwyt nad serią jest dla mnie całkowicie niezrozumiały.

ocenił(a) film na 10
Szajba

Oczywiście każdy ma prawo do opinii, ale dla mnie filmy Nolana są bardziej "batmanowe". Burton wziął z komiksów stronę wizualną, a Nolan fabułę. I dla mnie ta fabuła jest ważniejsza. W BB Gotham jest brudne i mroczne w TDK i TDKR jest już eleganckie, ale jest to uzasadnione fabularne. W TDK Batman działa już jakiś czas, a w TDKR od wielu lat panuje spokój. Jednak nadal jest to miasto surowe i nieprzyjazne. Nad kreacją Ledgera zachwycano się już przed jego śmiercią. Zawsze mnie denerwują takie komentarze... Ogólnie postacie bardziej przypominają te z komiksów niż w filmach Burtona, a niektóre sceny, czy cytaty są z nich żywcem wyjęte. Każda część trylogii jest wyraźnie inspirowana jakimś komiksem. BB to "Year One", w TDK widać inspirację z "The Killing Joke", a TDKR to rzecz jasna "Knightfall". Nie jestem jakimś wielkim fanem komiksów. Dopiero filmy Nolana moim zdaniem wykorzystały potencjał tej postaci i zainteresowały mnie całą mitologią. W filmach Burtona dostrzegam głównie efekciarstwo.

ocenił(a) film na 7
MatiZ_3

No cóż. Wygląda na to, że kompletnie się różnimy. Ja komiksów prawię w ogóle nie pamiętam. Doskonale, że widzisz iż Burton wziął stronę wizualną. Zgadzam się z tym całkowicie i to jest właśnie to czego oczekuje od ekranizacji komiksów. Dziwi mnie to, że tak mało osób się czepia kostiumu w jakim Batman chodzi bo dla mnie to jakaś parodia, kompromitacja, kpina ... zwał jak zwał. Straszydło takie chodzące, zresztą bardziej przypomina wampira a nie nietoperza. Jeden wielki pancerz, który Batmana przypomina tylko z uszu, peleryny i symbolu na klatce piersiowej, który i tak nie jest jakoś podkreślany i czasem idzie go nie zauważyć. Nie to co w przypadku filmów Burtona.

Co do fabuł cóż, nie mogę się z tobą zgodzić, ani nie zgodzić ponieważ komiksów nie pamiętam. Zatem czy jest ona zgodna czy też nie, to nie chce polemizować. Z tym, że fabułę i tak oceniam dość dobrze niezależnie czy była taka jak w komiksach czy też nie.

Kreacja Ledgera owszem była doceniona jeszcze przed śmiercią. Z tym, że po pierwsze ten film chyba był najbardziej oczekującym filmem roku ze względu na niesamowity(a jak podkreślam po raz kolejny, dla mnie zupełnie nie zrozumiały) sukces pierwszej części, po drugie promowali tą postać bo jest to chyba najpopularniejszy przeciwnik Batmana, po trzecie bardzo wielu zastanawiało się jak wypadnie w konfrontacji z Nicholsonem. A że stworzył całkiem inną postać, nie przypominając nic z poprzednika zaskoczył wszystkich i tym bardziej go docenili, bo zupełnie odbiegł od znanego nam Jokera co spowodowało, że dużo zaczęto mówić, porównywać. Tym bardziej, że źle nie wypadł, tego nie mówię, nie było tak, że przy genialnym Jacku wypadł blado bo tak nie było, a to dodatkowy plus. Ale, no jak mówiłem, jego Joker w ogóle mnie nie przeraża i czasem nawet mnie denerwował i drażnił. A po jego śmierci film dodatkowo nabrał promocji, niestety ale tak też było… o zmarłym już tylko dobrze wiec i jego kreacja została wychwalona w niebiosa no i dostał Oscara.

A co do ostatniej części serii to uważam ją za najgorszą ale jednocześnie najfajniej mi się ją oglądało, dlatego też dałem 7 :P Dużą zasługą jest postać Bane’a. Fenomenalny głos miał.

ocenił(a) film na 10
Szajba

Strasznie tego dużo.. zgodzę się z dwoma rzeczami. Batman był trochę za mało 'dopakowany' i troszkę za plastikowy, ale tylko troszkę. A Bane istotnie głos na 10. :) Burton za to ciekawy film zrobił ten z Człowiekiem pingwinem. Ogólnie nowsze Batmany urealniają postać Mrocznego Rycerza, miliardera.

ocenił(a) film na 7
fagaza33

Sory, że dopiero teraz... Tak urealniają postać Batmana. Wiem, że oto chodziło Nolanowi ale dla mnie jest to bez sensu pomysł. Ja nie oczekuje od filmu, który jest na podstawie komiksu w którym występuje fantastyka(np. postać Supermana) przedstawienia go w świecie rzeczywistym, bo to zabija polot, klimat, ducha postaci.

A co do kostiumu to mógłby być jak z gry Arkham City. Gdyby film był tak mroczny jak ta gra, scenografia podobna oraz charakteryzacja postaci to wtedy byłby majstersztyk.

Bardziej klimatyczny niż ta seria był nawet amatorski film Batman: Dead End, akurat ta amatorska produkcja pokazuje, że można zrobić coś interesującego nawet jakby postacie były niemalże odwzorowane tak jak w komiksie czy bajce.

ocenił(a) film na 10
Szajba

No fakt, komiksy nie są z założenia realne i nie są po to robione ale jednak fajnie byłoby przedstawić świat jak z komiksu ( nie mam tu na myśli Superman'a - facet w pelerynce z kosmosu z super siłą - sci-fi na maxa) w codziennych barwach. Oglądając taki film i znając komiks choć troszkę widzisz nawiązania i myślisz "kurde, postacie się zgadzają, ale to wszystko takie kurcze, tak możliwe do zaistnienia, bardziej niż Batman Burton'a." Ale uważam że Mroczny Rycerz bardziej realny niż ostatnie, trzecia część. I mnie to się podoba w takich filmach. Gdy wielu mówi: Łeeee komiks, sci-fi dla dzieciaków... aż tu pojawia się film, który ze wzgl. na realizm i klimat staje się arcydziełem, swego rodzaju kanonem gatunku i oglądając go nie musisz 'nakładać tylu filtrów na umysł' usprawiedliwiając jego wątpliwą realność. Po prostu patrzysz i mówisz: Rzeczywiście - jedna, dwie rzeczy z tego filmu zaistniałyby w rzeczywistości i ma prawo bytu. : )

Szajba

Dla mnie kostium Batka jest mistrzostwem i w TDK i w TDKR.

Dziwi mnie, że film cię nie zachwyca, bo twoje oceny innych filmów raczej wskazują, że powinien. :)

ocenił(a) film na 10
Szajba

Weź, wszystkie poprzednie Batmany to przy nowej trylogii są beznadziejne. Nie wiem czym się zachwycać u Burtona? Oszałamiającą akcją której nie ma nawet trochę? Batmanem który wygląda o wiele bardziej śmiesznie niż Bale? Scenografią z kartonu i dość beznadziejną? Rozmachem jak akcja dzieje się w zaledwie kliku miejscach? Rozbudowaniem jak jest tylko jeden wątek z Jokerem, a cały fim to 3 postacie(Alfred, Dent, Gordon - mogłoby ich nie być, nikt by nie zauważył)? Robieniem z Batmana Bonda, który co film zmienia dziewczynę?
Filmem o superbohaterze, który jest w całości przegadany?

Bądźmy poważni, nie gadaj głupot, że burton zrobił lepszego batmana, bo to żałosne. Jedyne co w tym filmie było dobre to gra aktorska Nicholsona i tyle. Słaby film, ledwo na 6, dałem za Batmana i przez wyrozumiałość dla braku możliwości technicznych jakie miał Nolan, ale nie mam zamiaru gloryfikować takiego kiepskiego filmu, bo to "klasyka", no o powagę apeluję! Poza tym, Star Wars udowodniły, że dało się w tamtych czasach zrobić film z efektami, który do dzisiaj pozostaje niedoścignięty. Więc jak chcesz się zachwycać obrazkami Batmana w filmie to proszę bardzo, ale nie obrażaj ludzkiej inteligencji mówiąc, że tamten Batman jest lepszy.

ocenił(a) film na 7
Ryloth

Może na początku odpuść sobie żenujące teksty typu "nie obrażaj ludzkiej inteligencji" bo jedynym który ją obraża jesteś ty, a świadczy o tym jakaś pseudo opinia na temat klasycznego Batmana, Ja nie mam pojęcia co ty za film oglądałeś ale na pewno nie był to Batmana(1989) i Powrót Batmana(1991), bo nie ma tam żadnej scenografii z kartonu oraz "akcji w kilku miejscach". Co to w ogóle znaczy "akcja w kilku miejscach”?? Zakładam, że rozłożyłeś każdą scenę na czynniki pierwsze i doszedłeś do takich wniosków, tak?? W takim razie popatrz sobie i przelicz jak cienko wypada „Mroczny rycerz powstaje” z klasykami. To co jest lepsze w filmach Burtona napisałem wyraźnie. Więc wysil się i przeczytaj, a nie nawijasz bez sensu bez zainteresowania się z treścią opinii, którą wyraziłem.

Jeżeli mamy poważnie rozmawiać to najpierw obejrzyj poprzednie wersje ze skupieniem bo widać nie masz pojęcia o nich i po drugie używaj argumentów bo pisanie „Bądźmy poważni, nie gadaj głupot, że burton zrobił lepszego batmana bo to żałosne” jest na poziomie gówniarza z gimnazjum.
Jeżeli oczekujesz efektów specjalnych to Ci gratuluje i odsyłam do Batman Forever i Batman i Robin. I innych przeładowanych efektami specjalnymi dziadostwami. Tam znajdziesz ich aż za dużo, w dodatku Cię pragnę poinformować nie są „dziełem” Burtona i o nich w ogóle nie piszę. Ci co mają chociażby podstawowe pojęcie o temacie wiedzą to. Odnoszę wrażenie, że przypisujesz wszystkie cztery części jednemu reżyserowi.

„Robieniem z Batmana Bonda, który co film zmienia dziewczynę?” To tylko potwierdza, że albo nie oglądałeś uważnie filmów Burtona albo oglądałeś je pozbawionym uwagi. Bo to akurat w filmach Nolana, Bruce Wayne to playboy miliarder, zmienia laski co chwilę. Łazi z trzema pod ręka, wskakuje do fontanny do panienek wcześniej kupując hotel, jednocześnie czując cos do innej.

Co to za głupi zarzut, że ten film miał tylko 3 postacie? Ilość nie przekłada się na jakość. W mrocznym rycerzu jest masa bezpłciowych postaci, które są byle były np. Lucius Fox. Jak dobrym i wybitnym aktorem jest Morgan Freeman to jakby go nie było w filmie to bym w ogóle nie zorientował się. Postacie te raczej nie budzą sympatii ani antypatii(chociaż postać Rachel i Alfreda mnie niesamowicie irytowały). Generalnie wynik interesujących postaci w porównaniu z Batmanem(1989) do Mrocznego Rycerza byłby w mojej ocenie 3:4 dla Mrocznego Rycerza ale to nie wiele dla mnie akurat znaczy i jakoś nie jest to dla mnie żaden problem w tych filmach. Tym bardziej, że liczba bezpłciowych postaci w serii Nolana jest znacznie większa.

Ponad to, nawet ja… żaden sympatyk tej serii widzę, że Nolanowi nie chodziło o akcję a o przesłanie. Dlatego jak widzisz w tej serii akcję to współczuć tylko tak płytkiego rozumowania.

ocenił(a) film na 7
Szajba

http://www.youtube.com/watch?v=_p4VkjZZ5wo tu jest bardzo interesujące porównanie Batmana i Mrocznego Rycerza.

ocenił(a) film na 10
Szajba

O matko, nic nie rozumiesz. Wiem, że Burton zrobił tylko dwa filmy, a późniejsze Schumacher i one są jeszcze gorsze od burtona i jak dla mnie to nie są przeładowane efektami, może dla ciebie. No ja jak oglądałem ten film to się czułem jakbym oglądał scenografię z kartonu, pewno nie była. Nie no akcja nie działa się w kilku miejscach tylko, ale jak się spojrzy na batmany Nolana to u burtona jak w kilku.

Aha, wyjaśnię może z tym jednym. Nolan zrobił o wiele lepszy film i każdy obiektywny to przyzna, ale podobać może się każdemu co innego. No, teraz już sprecyzowałem w 100%.

I jak nie zmienia dziewczyny? W 1 ma tę Vicky, w drugiej Selinę, w następnych jeszcze inne, ale to już nie burton. Aha, jak twierdzisz, że on z tymi panienkami miał romanse, to chyba nie oglądałeś filmu dokładnie, bo nie mogłeś znieść, że burton nie jest najlepszy:) Ale na poważnie, to jest to wyraźnie powiedziane w trylogii po co on to robi, więc obejrzyj ze zrozumieniem.

Dalej, 3 postaci, z czego tylko Joker gra to jednak malutko i za mało. O wiele lepiej jest jak jest więcej postaci, które coś znaczą. Alfred, Fox nie są rozbudowani zbytnio, jednak widać, że są ważni, nie są niepotrzebnymi statystami. Gordon to jedna z głownych postaci, w porównaniu to tamtego gościa u Burtona, co to miał nazwisko Gordon tylko, to każdy by lepiej go zagrał.

Film o superbohaterze w całości przegadany to niewypał, podobnie jak w całości wypełniony akcją. Burton próbował coś zrobić i mu nie wyszło, przekombinował. Widać po rankingach gdzie są batmany burtona, a gdzie Batmany Nolana.

ocenił(a) film na 7
Ryloth

Sory, ale ile ty masz lat?? Bo tak czytam i czytając takie zdania jak "bo nie mogłeś znieść, że burton nie jest najlepszy:) " stwierdzam, że mam do czynienia z mało dojrzałym rozmówcą.

Ponad to Batman to nie jest superbohater, a bohater, gdyż nie ma żadnych super mocy. Czy Nolan zrobił lepszy film od Burtona? Uważam, że obaj wykonali kawał dobrej roboty i wykorzystali fundusze jakie mieli w sposób idealny. Twierdzę, że Burton zrobił lepszego Batmana.
Postać Alfreda jest konieczna z oczywistych względów. Niepotrzebne role były w TDK, za dużo ich było i tak... jakby ich zabrakło to wcale był film na nich nie stracił. Na upartego można wymienić dużo więcej postaci w Batmanie(1989) chociażby VIcki Vale, którą ominąłeś.

No nie zmienia dziewczyn... to Nolanowy Wayne wlaśnie je zmienia.
"W 1 ma tę Vicky, w drugiej Selinę, w następnych jeszcze inne, ale to już nie burton"
No to na choinkę to piszesz? Co mnie obchodzą dziadostwa Schumachera...

ocenił(a) film na 10
Szajba

Lepszy jest batman Nolana z błędami niż batman burtona bez błędów... Nie chce mi się ci już pisać, film o bohaterze bez żądnych elementów akcji to nieporozumienie.

ocenił(a) film na 7
Ryloth

Jak nie dostrzegasz tam żadnej akcji to widać, że oglądałeś film z zamkniętymi oczami.

ocenił(a) film na 10
Szajba

Powiedz mi, gdzie tam była akcja? Ja obejrzałem film Burtona z dobrym nastawieniem, chciałem zobaczyć Batmana z innej strony, no i się doigrałem, lepiej było nie oglądać. Film przeciętny, możę ci się podobać bardziej, ale nie możesz zanegować oczywistego faktu, że Nolana są lepsze. Zobacz chociażby gdzie w rankingach jest trylogia Nolana, a gdzie dwa batmany burtona. Nie mam teraz czasu na dłuższe przemowy.

ocenił(a) film na 7
Ryloth

A co mnie jakieś gówniane rankingi obchodzą?? Burton zrobił sztukę. Nolan rzemieślniczy doskonały produkt. Burton zrobił Batmana, Nolan zrobił film o facecie co się przebiera za Batmana no i w 2 i3 części ma chrypę.
Faktów nie ma w takiej dyskusji bo to zależy wszystko od punktu widzenia.

Akcja w Batmanie:
1) Pierwszy raz Batman się pojawia i rozprawia się z dwoma "bezdomnymi"
2) Akcja w fabryce, na skutek Batmana, Jack staje się Jokerem
3) Akcja w której Batman ratuje Vicki Vale po czym razem jadą do jaskini
4) Długi finał, począwszy od samochodu, poprzez latający pojazd Batmana kończywszy nad walka finałową z Jokerem.

Poboczne kiedy Joker wparował do mieszkania Vicki oraz kiedy ostrzelano burmistrza na mównicy. Trochę więcej akcji było w filmie "Powrót Batmana" który uważam, jest lepszy niż oryginał. Ale również z nią nie przesadzili.
Dość długie te wszystkie sceny(poza może pierwszą) były.

ocenił(a) film na 10
Szajba

1) - bijatyka tak emocjonująca i rzeczywista, że powala na kolana
2) - no zgadzam się, całkiem nieźle im to wyszło
3) - też słabe
4) - w finale nie ma prawie żadnej akcji - batman przylatuje myśliwcem, rozbija balony, Joker z pistoletu rozwala myśliwiec, potem długi epizod w kościele, gdzie jest bijatyka albo raczej zabawa w kotka i myszkę Jokera z Batmanem, ten Joker w ogóle nie ma ikry do walki(choć taki był zamysł autora - nie mówię, że zły, ale emocji to wiele w tym finale nie było. No to właściwie 3 sceny akcji na cały film. Cała reszta to dialogi, dialogi, dialogi. Bez sensu. Burton zrobił sztukę, ale do teatru chyba, bo jak na film to słabo.

A co do tego głosu(dla mnie całkiem fajny), to chyba mam jedną koncepcję, może i słabą, ale powiem: być może wayne tak dopasował maskę, że mówił tak automatycznie i nie musiał się wysilać, żeby tak mówić, może inaczej nie mógł. Argumenty? Tak sztucznie kontrolować głos jest ciężko, trzeba nawet w ferworze walki o tym pamiętać, nie do wykonania. Po drugie, że z Alfredem, Foxem i Rachel również mówił tym głosem, a oni znali jego tożsamość, więc po co miałby się na siłę wysilać?

ocenił(a) film na 10
Ryloth

Aha, i nie kupuję radioaktywnych kotów ze Spider-Mana.

ocenił(a) film na 7
Ryloth

Parodii w necie na temat głosu jest masa. Keaton był naturalny w stroju i bez.
Akcja w filmie była już Ci to przedstawiłem, zresztą i tak nie powinienem bo lepszym rozwiązaniem byłoby obejrzenie filmu.

ocenił(a) film na 10
Szajba

Oglądałem oba filmy Burtona, specjalnie wziąłem je z neta. Powtarzam po raz enty, jeżeli film o bohaterze to tylko dialogi, zero akcji, to jest to nieporozumienie. Zresztą to nie tylko o to chodzi. Dużą rolę odgrywały też elementy techniczne, W 1989 były mniejsze możliwości niż obecnie, ale nie da się tego pominąć. Już chociażby z tego powodu Batman burtona jest gorszy od Nolana

Szajba

zgadzam sie w 100% z ryolthem,napisales elaborat z ktorego tak na prawde nic nie wynika.

aew4334555

Bruce Wayne to playboy miliarder, zmienia laski co chwilę. Łazi z trzema pod ręka, wskakuje do fontanny do panienek wcześniej kupując hotel, jednocześnie czując cos do innej.'
omg.. czytajac to co piszesz dochodze do wniosku ze najlepiej pasowalyby do ciebie batmany szumachera.

ocenił(a) film na 7
aew4334555

To była odpowiedź na zarzut, który ryhllhem palnął, że Burtonowy Wayne to playboy. Więc zastanów się trochę.

ocenił(a) film na 10
Szajba

No bo był. Co film inna dziewczyna. A u Nolana, Batman tak naprawdę dziewczynę ma w końcowej scenie TDKR - Selinę. W Begins był sam, chociaż kochał rachel, ale ta nie zdecydowała się z nim być. W 2. już myślał, że po pokonaniu Jokera będzie z Rachel, ale ten ją zabił. Nie dowiedział się też, że rachel i tak by za niego nie wyszła. W 3. coś tam poczuł chwilowo do Talii, ale szybko się roczarował. No i ostatecznie po wydarzeniach z TDKR zakochał się w Selinie(nie jestem pewny, ale raczej tak). No i tylko tutaj ma właściwie dziewczynę:)

Z tymi wszystkimi modelkami,etc. to spotyka się dla pozoru, było o tym wprost powiedziane w filmie, że robi to dla picu. Może nawet się fajnie bawi, ale nigdy(o ile dobrze pamiętam) nie wziął żadnej ze sobą do restauracji więcej niż raz.

ocenił(a) film na 6
Szajba

Nie chce mi się dywagować, wdawać w dyskusję.
Dla mnie ta część jest najsłabsza. Zasypiałem na niej kilkakrotnie zanim w końcu przebrnąłem do końca filmu.
Podobnie jak nie rozumiem zachwytu nad kreacją Jokera.
Batman początek czy Mroczny rycerz powstaje, zdecydowanie bardziej mi się podobały.

tenszin

Batman początek to było coś - nowe fajne podejście do tematu. Dobrze nakręcone i przygotowane ale Mroczny rycerz powstał jakby bez scenariusza. Cały film bez ładu i składu, Joker miota się po ekranie jakby sam nie wiedział co i po co właściwie robi - ale wiadomo szaleniec więc nie musi tego wiedzieć - jest bo musi być jakiś bad guys z tyłkiem do skopania. Też nie wiem o co tyle krzyku, Joker wypada tak sobie, na pewno wypadłby znacznie lepiej gdyby popracowano nad całą historią. Kolejny raz potwierdza się zasada że brakiem dobrze wyszlifowanego scenariusza nie zastąpisz efektami specjalnymi i wybuchami.

ocenił(a) film na 9
Szajba

wskaż mi choć jeden moment w Tdk w którym jest widoczna amerykańska flaga

ocenił(a) film na 7
ApolloCreed_

Podczas przemowy jak "zabito" Gordona.