Mroczny Rycerz

The Dark Knight
2008
8,0 552 tys. ocen
8,0 10 1 551737
8,0 73 krytyków
Mroczny Rycerz
powrót do forum filmu Mroczny Rycerz

To jest Batman? Otóż nie, drodzy czytający, w żadnym wypadku. Batman skończył się w latach 90. To jest zaś zwyczajny, przez przeważający czas mniej lub bardziej przynudzający, trochę niespójny i chaotyczny (ale bynajmniej nie artystycznie) film akcji, sensacyjny (na litość, to [podobno] Batman, a nie Szklana Pułapka!), który mógłby zrobić każdy przeciętny reżyser mając do dyspozycji takie fundusze. Już Batman Początek był nieco rozczarowujący (przynajmniej dla kogoś, kto miał ten wielki przywilej widzieć obrazy sprzed mniej więcej 20 lat), ale to coś, co dumnie zwie się Mrocznym Rycerzem (taa, mrocznym jak Seks w Wielkim Mieście chyba) jest już rozczarowaniem takiego kalibru (szczególnie zestawiając z tymi ochami i achami, z którymi można się było w czasie premiery tu i ówdzie zetknąć), że aż zmusza do zastanowienia się (i zatroskania) nad gustami co poniektórych (chciałoby się rzec co poniektórych, ale wydaje się to jednak swego rodzaju eufemizmem). Mimo wszystko dałem jednak aż 5 (jako jeden z wielu kasowych filmów akcji nie jest wszak zły), chociaż jednocześnie cały czas zastanawiam, czy aby nie gorszym nie dałem 4.

dentryt

batmany burtona nie przetrwały próby czasu, rubaszny slapstikowy nicholson to cienki bolo przy ledgerze podobnie jak keaton przy baleu o reszcie nie ma co mówić bo ich po prostu nie ma.
batmany nolana>batmany burtona
daj se nawet 1, oceny napuszonych gimnazjalistów już i tak nie wzbudzają emocji w tym nic nie wartym rankingu fw.

ocenił(a) film na 5
aew4334555

<batmany burtona nie przetrwały próby czasu, rubaszny slapstikowy nicholson to cienki bolo przy ledgerze podobnie jak keaton przy baleu o reszcie nie ma co mówić bo ich po prostu nie ma.
batmany nolana>batmany burtona>
Ale pomimo to Batmanowi z 1992 roku daje 10, ciekawe, zaiste ciekawe.

<daj se nawet 1, oceny napuszonych gimnazjalistów już i tak nie wzbudzają emocji w tym nic nie wartym rankingu fw.>
Piszesz zdaję mi się o sobie, tak? Fakt, pasuje idealnie.

Nie ma co, "dyskusja" z takim infantylnym ( a jednocześnie wyszczekanym) osobnikiem pobudza lepiej niż poranna kawka.

ocenił(a) film na 10
dentryt

Naucz się znaczenia niektórych słów, bo ta twoja pseudointelektualność strasznie razi w oczy

ocenił(a) film na 5
sjz3

Może jakieś przykłady? Czy też uważasz że moja "pseudointelektualność" powie mi co masz na myśli?

dentryt

z reguły nie wchodzę w polemikę z osobami które dają 10 podrzędnym filmidłom ale dla ciebie zrobię wyjątek, dałem 10 powrotowi bo wyszedł o wiele lepiej niż b'89 jednak mimo wszystko jako całość bardziej cenię/przypadła mi do gustu wersja nolana.
co do drugiego akapitu to nawet nie mam zamiaru się ustosunkowywać bo to jakiś bełkot gimbusa.
na koniec dodam że zgadzam się z sjz3 i to by było na tyle.
pozdrawiam

ocenił(a) film na 5
aew4334555

Jaką masz kolego średnią swoich ocen?

dentryt

nie za bardzo wiem co to ma za znaczenie ale 6,76.

ocenił(a) film na 5
aew4334555

Dziękuję. Znaczenie ma o tyle, że pokazuje jak kto surowo ocenia i jak kto szasta wysokimi ocenami, a przecież to Ty mi zarzucałeś, że byle czemu daje 10. Moja jest 5,36.

dentryt

pytanie na ile obejrzanych filmów.

ocenił(a) film na 5
aew4334555

U mnie na 419.

dentryt

ponad 600 z czego kilka ocen wystawionych dawno więc na pewno uległy zmianą,nie mówiąc już o tym że ok 50-100 filmów jeszcze nie oceniłem.

ocenił(a) film na 5
aew4334555

Podobnie u mnie być może część dziesiątek by tyle teraz nie dostały. Ale to nie ma teraz znaczenia. W wątku chodzi o coś zupełnie innego, dlatego też myślę, że ten, poboczny, możemy zakończyć. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 4
aew4334555

Tak tak, Keaton jest malutki przy Bale zwłaszcza gdy charczy jak konająca żyrafa - na śmiech człowieka bierze przy tych scenach.

ocenił(a) film na 8
dentryt

Bierzesz nas na litość że dasz może 4 zamiast 5 pff gościu daruj se,gówno tu kogo obchodzi twoje zdanie.

ocenił(a) film na 5
Joleke22

Hmm... coś słyszałem, że forum, (tudzież "dyskusja", jak to zostało nazwane na Filmwebie) jest właśnie miejscem przeznaczonym do wyrażania swojego zdania, ale jeśli nie to bardzo Was za to przepraszam.

ocenił(a) film na 8
dentryt

Ależ bardzo proszę.

dentryt

Dokładnie. Niniejszy portal jest stworzony między innymi do oceny filmów i aktorów, a nie forumowiczów.

dentryt

Burton ośmieszył postać Batmana, a dzielnie zawtórował mu Schumacher. Komiks był mroczny i jakoś nie przypominam sobie, żeby Joker był aż tak "pajacowaty" jak odegrał go Nicholson. Poza tym, Nolan poprostu zmienił konwencję tego filmu, przełożył go na bardziej realistyczny obraz. Jednym się podoba, innym nie, ale technicznie ten film gniecie Burtona ( dodam, że jestem fanem Tima, ale za Batmana brać się nie powinien).

Czekam, aż zostanę obrzucony błotem za swoją wypowiedź:)

ocenił(a) film na 5
Wrekonize

Dawne Batmany naprawdę nie były dla Ciebie mroczne? No moim zdaniem niewątpliwie były i miały swój wspaniały klimat, to coś, czego jak się niestety okazało Nolan nie był w stanie oddać (może nie chciał?). Piszesz, że przełożył go na bardziej realistyczny obraz. Tym bardziej przez to konfrontację przegrywa, bo Batman nie ma być realistycznym filmem akcji, a mroczno-bajkowym dziełem przygodowym z pogranicza fantasy i s-f, i tym właśnie był 20 parę lat temu. A że technicznie są niby "zgniatane"? W obliczu tak ciekawej atmosfery sprawy techniczne są tu całkowicie drugorzędne i nie mają znaczenia.

I co, nie było tak źle, nie? ;)

dentryt

Probujesz być bardzo prześmiewczo-cyniczny, ale z całym szacunkiem, nie udaje Ci się.

Dla mnie dawne Batmany były zbyt groteskowe, samo Gotham upstrzone w zbyt jasne barwy, które psuły mi odbiór filmu. Dodatkowo śmiem twierdzić, że Bale okazał się najlepszym Człowiekiem-Nietoperzem w historii kina.

Jeśli Mroczny Rycerz nie jest dla Ciebie mroczny, to zalecam troche bardziej wnikliwe oglądanie następnym razem, bo ten argument jest dość zabawny.

Zgadzam się, że Batman nie ma być realistycznym kinem akcji, ale akurat ten zabieg "odbajkowienia" wyszedł na dobre. A sprawy techniczne w każdym filmie mają znaczenie, szczególnie w kinie rozrywkowym, jakim bez wątpienia są filmy, o których dyskutujemy. Film akcji musi mieć dobre tempo, wciągającą fabułę( Burtonowska fabuła swoją drogą woła o pomstę do nieba).

Obydwaj panowie mają kompletnie inne wizje Batmana. Jedni wolą Nolana, inni Burtona. Nie obrzucałbym jednak mięsem żadnego z nich, bo żaden z nich nie zgwałcił Batmana poprzez kostium z wystającymi sutkami( patrz Joel Schumacher).

ocenił(a) film na 5
Wrekonize

&lt;Jeśli Mroczny Rycerz nie jest dla Ciebie mroczny, to zalecam troche bardziej wnikliwe oglądanie następnym razem, bo ten argument jest dość zabawny. &gt;
Niewątpliwie muszą być zatem różne definicje i rodzaju "mroku", bo "Mroczny" Rycerz jest dla mnie zdecydowanie mniej mroczny niż taki Gargamel w Smerfach.

&lt;A sprawy techniczne w każdym filmie mają znaczenie, szczególnie w kinie rozrywkowym, jakim bez wątpienia są filmy, o których dyskutujemy.&gt;
I też, pomimo Twych zastrzeżeń, tak wielce istotne sprawy techniczne w dawnych Batmanach są na odpowiednim, zupełnie wystarczającym poziomie.

&lt;Burtonowska fabuła swoją drogą woła o pomstę do nieba&gt;
No cóż, nolanowska woła za to, nie mniej donośnie na pewno, o pilota, więc po prostu uznajmy, że obie mają wewnętrzne, wrodzone ciągoty do wołań i wezwań wszelakich, toteż nie można ich za to winić.

&lt;Probujesz być bardzo prześmiewczo-cyniczny, ale z całym szacunkiem, nie udaje Ci się.&gt;
Trudno, jakoś przeżyję.

Wrekonize

" jakoś nie przypominam sobie, żeby Joker był aż tak "pajacowaty" jak odegrał go Nicholson"- toć przecie Nicholson zrobił swojego Jokera o wiele bardziej głębokim i wielopłaszczyznowym niż Ledger. Bo przecież chyba nie nazwiesz zwykłym pajacowaniem pierwszych scen z udziałem Jokera Jacka- scena u doktorka, zabójstwo szefa mafii i "usmażenie" jednego z jego podwładnych. Nicholson miał BARDZO mroczne momenty, a że nikt nie chce ich już pamiętać, bo uważają, że jedyną słuszną wizją jest wersja Ledgera, to już problem tych, którzy zacierają rzeczywistość na poparcie swoich wymuszonych tez.

ed j. rush

Nie tworzę żadnych wymuszonych tez. STwierdzam fakt, że Ledger był cholernie utalentowany i wg. mnie zagrał ciekawiej. Jego Joker był lepszy z kiloku powodów ale to moja subiektywna opinia. Pan Nicholson zagrał poprawnie, zgadzam się, że pierwsze sceny były kapitalne. Ale szybko się wypalił pomysł, ale to wina raczej Burtona.

PS. Nie dojdziemy chyba do consensusu, zważywszy na nasze avatary;D