Mroczny Rycerz

The Dark Knight
2008
8,0 552 tys. ocen
8,0 10 1 552017
8,0 73 krytyków
Mroczny Rycerz
powrót do forum filmu Mroczny Rycerz

Ja do Batmana jako postaci komiksowej mam duży sentyment. Pacholęciem będąc uwielbiałem filmy Burtona, i TAS, no i oczywiście komiksy :D. Jakoś ta postać była dla mnie najlepsza z całego panteonu bohaterów (być może dlatego że najbardziej ludzka, Batman nie miał żadnej nadnaturalnej mocy, był produktem środowiska, jak każdy z nas). Po "Batman Forever" i "Batman i Robin" gdy usłyszałem, że powstał nowy film pomyślałem "chały ciąg dalszy", ale jak pojawił się w kinie to ja też się w nim pojawiłem i bardzo pozytywnie się zaskoczyłem :).

Takie ujęcie historii jak w "Batman - Początek" przekonało mnie, a to z uwagi na ciekawą perspektywę ujęcia całej historii, fajne poprowadzenie fabuły, klimat (miasto Gotham wyglądało naprawdę świetnie, a już rewelacyjnie wieczorne zdjęcia Batmana stojącego na szczycie jakiegoś budynku - miodzio), nieznany szerszej publice przeciwnik Batmana, świetne aktorstwo (poza Katie Holmes). Minusy w tamtym filmie dostrzegłem dwa za szybkie sekwencje walk i no niestety niezbyt zachwycająca muzyka i brak tematu przewodniego, na który Batman zasługuje a w który wyposażył go Elfman przy filmach Burtona. Tak czy inaczej ostatnia scena "Batman - Początek" tylko zaostrzyła mój apetyt na kontynuację :D.

Kontynuacji się doczekałem, i co?. I po pierwszym seansie mieszane uczucia ("Batman - Początek" zachwycił mnie od razu).
Na pierwszy rzut oka, gdzie podział się klimat?. Gdzie to ponure miasto Gotham znane z pierwszej części? Czyżby Batman po prostu przeniósł się do Chicago? Klimatu zabrakło mi jak powietrza, nie całkiem ale obdarto ten film z tej otoczki.

Po drugie gdzie podział się Batman?, także uderzające, dziwie się że ten film nie miał w podtytule coś o Jokerze, bo wydaje mi się że Nolan trochę za dużo czasu, w filmie, kampanii reklamowej itd. poświęcił właśnie tej postaci (chwały za odtworzenie tej postaci Ledger'owi ująć nie można), ale zabrakło mi równowagi między jednym a drugim. Nolan postawił na Jokera jako na maskotkę tego filmu, przez co stała się ona głównym bohaterem, ale to film o Batmanie. W filmie Burtona, także mamy świetnego Jokera i też Batmana, ale jedna postać nie tłumi drugiej, sceny między nimi są zrównoważone tak samo jak i podejście do postaci. Tutaj Nolan rozpoczął film od pokazania i przedstawienia Jokera, dlaczego nie Batmana? Równie dobrze najpierw mogłaby być scena w nocy kiedy Batman rozprawia się ze Strachem na Wróble, i potem tej samej nocy pokazany napad na bank Jokera i jego ludzi. Jednakże to Joker wytyczał szlaki w tym filmie.

Muzyka nie zrobiła znacznych postępów niestety także i w tym filmie.

Co do fabuły, świetna, tak samo jak i prowadzenie tej historii, chociaż kapkę za szybko. A film mógłby zyskać na wartości i moim zdaniem znacznie gdyby pojawiła się jakaś wersja reżyserska zawierająca sceny poświęcone albo Bruce'owi, albo Batmanowi takie jak na przykład w "Początku", czyli Batman nocą z miastem w tle. Sceny które wnosiły by do filmu przede wszystkim więcej samego Batmana i Bruce'a, wtedy ten film stałby się dłuższy ale i moim zdaniem zyskał by na wartości bo zestopowałby tą pędzącą fabułę i zrównoważyłby go z Jokerem. No i trochę rażąca naiwna przemowa Batmana do Jokera z tym że ludzie nie są źli itd. mogłoby by się obyć bez tych wywodów :)

A prócz tego to rewelacja :). Aktorstwo (szczególnie Ledger, o czym pisałem, no i poza Maggie - jak to mówią zamienił stryjek siekierkę na kijek), zdjęcia, sceny akcji, kostiumy, scenariusz, i poszczególne sceny które są prawdziwymi perełkami na tle całego filmu (na przykład przesłuchanie i konfrontacja Batman - Joker, gdzie świetnie ukazana jest różnica między jednym a drugim lub kulminacyjna scena z Two-Face'em).

No to chyba tyle, "Mroczny rycerz" owszem świetny, ale jakoś "Początek" bardziej mnie zachwycił.

Co do "The Dark Knight Rises" mam nadzieję, że Nolan zbliży się formą do "Początku".

ocenił(a) film na 9
darek_sith

Nie bardzo rozumiem, dlaczego uważasz, że wyeksponowanie Jokera w TDK jest rzeczą złą. Ledgera widzimy w filmie rzeczywiście często, ale chyba przyznasz, iż odgrywana przez niego postać nie nudzi. Wręcz przeciwnie, nieustannie wywiera presję na Gacka, policję i w konsekwencji na kibicującego im widza. Każda kolejna scena przedstawiająca zbrodniczego klauna jest ciekawsza.

"Co do "The Dark Knight Rises" mam nadzieję, że Nolan zbliży się formą do "Początku"."

Myślę, że dobór miejsc w których kręcony jest DKR wskazuje właśnie na powrót klimatu pierwszej (Nolanowskiej) części. Arkham, kamienice, orientalne scenografie, Ra's...

ocenił(a) film na 8
Kantor

Tzn. może bardziej zabrakło mi równowagi w filmie między obiema postaciami, i postawienia na jedną tą bardziej charakterystyczną.