Ten film jest nudny, za mało w nim Batmana. Kiedy sceny akcji już są to są tak nie ciekawe I mało dynamiczne że to aż boli. Bochaterowie filmu z Batmanem na czele to emicjonalni inwalidzi, wyjątkami są Joker oraz James Gordon no może jeszcze ten z połową twarzy. Właśnie! To ciekawe, pół twarzy zniszczone a tak delikatny narząd jakim jest oko nawet nie tknięty! W dodatku z w połowie spaloną twarzą mógł sobie tak poprostu leżeć i rozmawiać, dodajmy że bardzo wyraźnie się wysławiał co w jego stanie byłoby raczej niemożliwe. I gdzie ten tak chwalony realizm?