Nigdy nie kumałem fenomenu. Może rzeczywiście dla fanów super hero movies, to jest coś
wyjątkowego, że bliżej mu do gorączki niż supermana pod względem realizacji o zwrotów akcj, ale
szczerze, to taka konwencja słabo pasuje do patetycznych filmów o gościu w lateksie ratującym
świat. Do tego mnóstwo niedorzeczności takich jak ten durny autobus z początku filmu, czy
arcygenialny anarchista który wszystko zaplanował w każdym szczególe, nawet to, że zostanie
złapany na sekunde przed ściągnięciem maski gackowi.
Nie lubie filmów o superbohaterach, ale nawet w tym gatunku są filmy lepsze, ciekawsze,
oryginalniejsze, bardziej niejednoznaczne i z ciekawszym czarnym charakterem. Wczoraj już 3
seans, chyba się jużnie przekonam.
Efekciarski do bólu, niczym laluś przebierający się w ciuszki, żeby zakryć swoje braki w innych dziedzinach (intelekt, osobowość).
Po za tym dawno nie widziałem tak pseudo wartościowego bełkotu, który robi tu za łyżkę miodu w dziegciu?
Nie kleiło się to- wyszedł ambaras w sam raz dla młodzieży:)