Dla mnie ultra słabe, chyba Nolan sam nie wierzył w to co zrobił na końcu. Świetnie przeprowadzony, mroczny film żeby na końcu walnąć klocka w stylu bajki disneya
Wiadomka, przecież każdy ma inny gust. Ja na przykład nie lubię takich zagrań pod publiczkę jeśli cały film stara się być zgoła inny
Równie słabe. Jak bajka dla dzieci z zawsze pięknym happy endem. Ale już nie tak druzgocące jak w Mrocznym Rycerzu. Głównie dlatego, że cały film jest dużo bardziej bajkowy i nastawiony komercyjnie niż poprzednia część. Dużo efektów i fajnie wyglądających scen zepsuły moim zdaniem świetny, mroczny klimat Mrocznego Rycerza. I nie zrozum mnie źle, choć dużo brakowało do klimatu drugiej części to film oglądało się nie najgorzej. Problem w tym, że momentami miałem wrażenie, że oglądam film w reżyserii Michaela Baya. Jedyne co mnie urzekło w tej części to jak zwykle świetny Tom Hardy i bardzo dobre przedstawienie postaci Bane'a jako nie tylko mięśniaka jak u Schumachera, ale również bardzo inteligentnego i przebiegłego antagonisty (szkoda, że znowu wylądował pod czyimś pantoflem). Trochę się rozpisałem, mogło być niespójnie i nie na temat, ale może na koniec przybliżę Ci jak to powinno wyglądać według mnie - batman może mieć ten swój kodeks moralny, ale więźniowie NIE ratują życia innych ludzi (OMG) i w drugą stronę. Byłoby piękne zwieńczenie TDK i myśli Jokera. A na koniec ostatniej części Batman powinien zginąć i basta, zdania nie zmienię!:P
W pełni popieram. To zakończenie jest chyba głównym powodem dla którego nie wracam do tego filmu. Jak byłem w kinie to przez cały czas myślałem: "Reżyser się nie patyczkuje" - zwłaszcza po uśmierceniu Rachel. A tu na koniec takie beznadziejne rozwiązanie akcji. Wygląda jakby producenci przyszli i powiedzieli: "Fajny pomysł, ale nie możesz tego tak zostawić. Musi być happy end."
"Fajny pomysł, ale nie możesz tego tak zostawić. Musi być happy end."
czy ty aby na pewno oglądałeś ten film, bo zaiste kończy się on pesymistycznie
Mam na myśli akcję ze statkami.
Jakoś nie przekonuje mnie pomysł, że najgorsze zbiry z Gotham bez słowa czekają, aż obywatele z drugiego statku wysadzą ich w powietrze, a jedynym który ma ochotę ocalić swoje życie jest nadzorca.
nikt nawet największy zbir nie wziął by na siebie odpowiedzialności za wysadzenie tysięcy obywateli
"nikt nawet największy zbir nie wziął by na siebie odpowiedzialności za wysadzenie tysięcy obywateli"
Chciał ich wysadzić, kiedy uświadomił sobie, że oni tego nie zrobią. To że nie było go na statkach nie ma znaczenia.
Jokera podałem jako przykład kogoś, kto bez mrugnięcia okiem zabiłby tylu ludzi.
A wracając do więźniów, tym co mnie w tej scenie drazni to ich słaba reakcja na sytuację. W momencie ogłoszenia "zasad gry" Jokera, trochę pokrzyczeli, pogestykulowali i tyle. Nikt nawet nie próbował wyrwać detonatora naczelnikowi, mimo że stał z jakimiś pięcioma strażnikami, podczas gdy więźniów jest przynajmniej setka. A potem siędzą spokojnie i patrzą jak naczelnik się męczy nad decyzją.
Poza tym, nie są to chyba tacy zwykli przestępcy, skoro policja uznaje za priorytet wywiezienie ich z miasta. Gyby to byli kieszonkowcy, oszuści podatkowi albo złodzieje rowerów, to nikt by się nimi nie przejmował. Chcieli się ich pozbyć, bo wiedzieli, że w sytuacji, gdy ci goście zaczną biegać po ulicach w mieście zapanuje chaos. Musieli to być przestęcy większego kalibru, niewykluczone, że także mordercy.
Zakończenie TDK bardzo mi się podobało, było wg mnie odpowiednim wstępem do ostatniej części. A zakonczenie TDKR? Myślę, ze tu kazdy może interpretować jak chce. Ja uważam, że Bruce zginął i tak jest OK.
Akurat w TDKR zakończenie jest tylko jedno i nie ma tam czego interpretować. Rozumiem, że każdy ma do tego prawo ale po co się oszukiwać :)
Może dlatego, że ja nie lubię "doslowności" w zakończeniach, a to w TDKR moim zdaniem pozwala mi na własną interpretację. :) Wolę myśleć, że Bruce zginał, chcociaz z drugiej strony...
Cała trylogia jest dla mnie wspaniała, więc pozwalam sobie na to, żeby zakończenie uznac za takie jakie by mi się bardziej spodobało, gdybym miała wybór. :)
Pozdrawiam!
najbardziej wzruszajace jest jak sie oglada napisy do samego konca. mozna w sobie wyrobic ten dobry nawyk jesli ktos jeszcze nie posiada. polecam
<jak sie oglada napisy do samego konca. mozna w sobie wyrobic ten dobry nawyk jesli ktos jeszcze nie posiada. polecam>
Zdecydowanie się pod tym podpisuję.
ogolnie ja lubie bo dobrze jest zobaczyc nazwiska aktorow na ekranie (szczegolnie jesli jest to w kinie) oraz innych tworcow filmu, no i poza tym muzyka...